Pokazywanie postów oznaczonych etykietą awangarda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą awangarda. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 listopada 2020

Południca!, "Królowa Czechosłowacji". Recenzja.

"Całą noc całun ci prasowały
A ty co? Dym i szkło"

Krakowskiej Południcy! (nazwa koniecznie z wykrzyknikiem na końcu) nie trzeba chyba przedstawiać fanom polskiej muzyki folk. Sam miałem to szczęście, że Południcę! poznałem w czasach prehistorycznych, gdy zespół jeszcze grał psychodeliczną, przepełnioną duchem romantycznej Słowiańszczyzny, analogiczną gędźbę, którą nieliczni mogą pamiętać z EPki "Bajki mają zęby". Później na długograju 'Spóźnione wejście w XXI wiek" wszyscy mogliśmy usłyszeć muzykę zgoła odmienną. Była to bowiem mieszanka alternatywy, jazzu, folku i elektroniki, z mocnym akcentem na folk i jazz. "Królowa Czechosłowacji" (co za tytuł!) przyniosła kolejną rewolucję. Folk zszedł na dalszy plan, a prym wiedzie tu elektronika, alternatywa i… glitch hop... (dopiero przy tej płycie dowiedziałem się, że istnieje coś takiego, jak glitch hop). Gdzieś tam w tle nadal możemy usłyszeć elementy jazzowe, gdzieniegdzie nawet pop, a wszystko to poprzeplatane dźwiękami cymbałów, klarnetu i mandoliny. Przeważają tu jednak syntezatory i wszelakie elektroniczne efekty.

wtorek, 23 czerwca 2020

Sutari, "Siostry Rzeki". Recenzja.


"Siostry Rzeki" to trzeci album folkowo-awangardowej formacji Sutari. Tytuł płyty nawiązuje wprost do akcji społeczno-artystycznej powstałej w obronie ostatnich naturalnych rzek Europy, w tym Wisły. Trzeba bowiem Ci wiedzieć, drogi Czytelniku, iż polski rząd chce utworzyć drogę wodną E40 oraz wybudować nową zaporę na Wiśle w Siarzewie, co w obu przypadkach będzie skutkowało niepowetowanymi stratami dla ekosystemu. Wisła jest jedną z ostatnich choć w części nieuregulowanych rzek i taki stan rzeczy powinien zostać zachowany za wszelką cenę.

czwartek, 30 stycznia 2020

Południca!, "Spóźnione wejście w XXI wiek". Recenzja.

"Metro, etno, retro trans"

Moja pierwsza przygoda z muzyką Południcy! miała czas jeszcze przed wydaniem przez tę niezwykłą kapelę debiutanckiego longplay'a. Dlatego też byłem w niemałym szoku, gdy okazało się, że "Spóźnione wejście w XXI wiek" (2010r.) jest dość mocno "uwspółcześnione" w stosunku do dema "Bajki mają zęby". Choć recenzenci nie szczędzili porównań do klimatów ludowych, etnicznych, a nawet szamańskich, takie określenia zdają się być cokolwiek przesadzone. Odnajdziemy tu oczywiście trochę inspiracji etnicznością, jednakże muzyka zaprezentowana na tym krążku jest przede wszystkim mieszaniną alternatywy, jazzu, folku i elektroniki. Nadal spotkamy tu sporo baśniowości, transowości i specyficznego klimatu, jednak w "inny" sposób niż wcześniej. Nie zaznamy tu tego nieuchwytnego wyobrażenia o słowiańskim pogaństwie, jakie mogliśmy doświadczyć na "Bajki mają zęby". Nawet "Łado" okazuje się nie być odwołaniem do pradawnego boga, tylko do samochodu.

poniedziałek, 2 września 2019

Yurodivi, "Obrazy polskiej wsi". Recenzja.


Śląska, nieszablonowa kapela Yurodivi powraca w nieco zmienionym składzie prezentując nam nowy album. Do tej pory muzycy zdążyli nas uraczyć folk-hardcore'owym szaleństwem (1 | 2) i pełnym transowości trip-folkiem (3). Na "Obrazach polskiej wsi" Yurodivi eksplorują zupełnie nowe dla nich rejony, które ogólnikowo nazwać można electro-folkiem. Odnajdziemy tu silne inspiracje takimi gatunkami jak ambient, noise, postrock, czy synthwave, jednak ciężko stwierdzić, by któryś z nich przeważał, gdyż Yurodivi zręcznie miesza różne stylistyki.

czwartek, 8 sierpnia 2019

Annutara, "Ulisi". Recenzja.

Spośród wszystkich projektów muzycznych do tej pory recenzowanych na naszych łamach, Annutara jest zespołem bodaj najdalej wysuniętym w rejony wordl music. Annutara kojarzona jest przede wszystkim z Laboratorium Pieśni, gdyż właśnie z tego projektu wywodzą się dwie dziewczyny stanowiące twarz Annutary: Alina Jurczyszyn (wokal) i Kamila Bigus (wokal i skrzypce). Jednak o ile Laboratorium Pieśni porusza się głównie w rejonach Słowiańszczyzny, jedynie od czasu do czasu pozwalając sobie na "skok w bok", o tyle dla Annutary słowiańska muzyka jest tylko jedną z naprawdę wielu składowych. Usłyszymy tu wyraźnie inspiracje muzyką żydowską, bałkańską, "szamańską" (cokolwiek "muzyka szamańska" oznacza :p), arabską, cygańską, flamenco i bogowie raczą wiedzieć jaką jeszcze. Sama nazwa zespołu pochodzi z sanskrytu "Annutara Samjak Sambhodi", a oznaczać ma (wg Aliny Jurczyszyn) "najwyższe oświecenie, przejście do innego wymiaru".


Annutara zadebiutowała w 2015 roku albumem "Ulisi", zawierającym początkowo siedem utworów. W późniejszym czasie dołączono do niego trzy kolejne piosenki. "Ulisi" rozpoczyna się utworem pod tym samym tytułem. Co prawda znaliśmy go wcześniej w kapitalnej aranżacji Laboratorium Pieśni. Tutaj dostajemy jednak wykonanie zupełnie inne, bardziej poplątane, może umiarkowanie szalone. Moim zdaniem zastosowana tu rytmika zupełnie nie pasuje do tej ukraińskiej pieśni, niemniej można się do tego przyzwyczaić i nawet polubić. Takie wprowadzenie ukazuje nam z czym będziemy mieli do czynienia w dalszej części albumu. I faktycznie, dalej mamy do czynienia z niezwykłym miszmaszem stylów. Tak niezwykłym, że często nie da się wskazać gdzie kończy się np. muzyka flamenko, a gdzie zaczyna muzyka arabska, czy żydowska. Takie próby są z resztą pozbawione sensu. Czasem trudności przysporzyć może nawet próba odgadnięcia w jakim języku jest śpiewana dana pieśń, bowiem Annutara nie ma problemu z wymyślaniem własnych dialektów.

sobota, 8 czerwca 2019

Sutari, "Osty". Recenzja.


Kapela Sutari ustawiła wysoko poprzeczkę wydanym w 2014 roku debiutem pt. "Wiano". Był to album pełen świeżości, improwizacji, transowości, a mimo to twardo osadzony w rodzimej kulturze. Nagrać album będący godnym następcą "Wiana" było nie lada zadaniem. Na szczęście te trzy żywiołowe dziewczyny wyszły z tego obronną ręką.

niedziela, 19 maja 2019

Kapela ze wsi Warszawa, "Re:akcja mazowiecka". Recenzja.


Kapela ze wsi Warszawa powróciła do swych korzeni. Taki obrót spraw niezmiernie cieszy, gdyż uprzednie eksperymenty z muzyką świata udawały się Kapeli w bardzo różnym stopniu. O ile na albumie "Nord" elementy world music były subtelne i czasem trudne do wychwycenia, o tyle na "Święcie Słońca" potrafiły one nie tylko zaskoczyć, ale i zaatakować słuchacza niemal psując całą kompozycję i radość ze słuchania. "Re:akcja mazowiecka" jest całkowicie wolna od tego nieprzyjemnego ryzyka. Jest próbą powrotu na stare tory, próbą jak najbardziej udaną, a zarazem pełną świeżości.

piątek, 2 listopada 2018

Kwadrofonik/Adam Strug, "Requiem Ludowe". Recenzja.

"Czemu tak rychło, Panie, bierzesz mnie ze świata
Czemu tak prędko znikły moje młode lata?
Kilka lat tylko żyłem, kilka dni na świecie -
nie użyłem rozkoszy w moim młodym lecie"
Wydane w 2015 r. "Requiem Ludowe" było sporym zaskoczeniem w środowisku folkowym. Adam Strug, osoba niezwykle zasłużona dla polskiego folkloru, kojarzony jest ze swego sceptycznego stanowiska wobec prób uwspółcześniania tradycyjnych pieśni. Kwadrofonik to dalece awangardowy kwartet fortepianowo-perkusyjny. Nie wiedzieć co sprawiło, że Strug dał się nakłonić do wzięcia udziału w tym projekcie, jednakże owa współpraca przyczyniła się do powstania dzieła fenomenalnego. 


"Requiem Ludowe" bazuje na XIX-wiecznym "Śpiewniku pelplińskim". Zaczerpnięte z niego tradycyjne pieśni żałobne wraz z utworami instrumentalnymi tworzą swoistą opowieść o losach ludzkiej duszy po śmierci. Album rozpoczyna się od pociętej na "Preludium", "Interludium" i "Postludium" pieśni "Żegnam Cię świecie mój wesoły". Podzielenie jej na części okazuje się zabiegiem uzasadnionym, nie tylko ze względu na dużą ilość zwrotek, ale również ze względów narracyjnych. Poszczególne segmenty pieśni przeplatają album dzieląc go na etapy.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Sutari, "Wiano". Recenzja.

Od momentu wydania debiutu kapeli Sutari, płyty "Wiano" w 2014 r., minęło już trochę czasu, jednakże uznałem, że warto przyjrzeć się mu z bliska na naszych łamach, gdyż jest to jedna z najciekawszych pozycji polskiej sceny folkowej nie tylko ostatnich lat, ale i w ogóle. 


Już sama nazwa zespołu wskazuje nam z czym będziemy mieli do czynienia przy słuchaniu "Wiana". Mimo iż Sutari poruszają się w przestrzeni polskich pieśni tradycyjnych, swoimi aranżacjami nawiązują do litewskiej tradycji sutartines - polifonicznych pieśni śpiewanych przeważnie przez kobiety. Wykorzystanie litewskich technik pięknie współgra z rodzimymi tekstami i melodiami, jednakże nie determinuje ostatecznie ich brzmienia. Członkinie Sutari, Zofia Barańska, Katarzyna Kapela Timingeriu i Barbara Songin wykorzystują swoje liczne talenty nabyte w różnych projektach teatralnych i folkowych. Tym samym "Wiano" to nie tylko album muzyczny, ale i słuchowisko, a nawet swoisty spektakl pełen transowości.