Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rock. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rock. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 kwietnia 2020

Krůk, "Krůk". Recenzja.

Niedawno natrafiłem na dość ciekawą i trudną - przynajmniej dla mnie - do zakwalifikowania w konkretne ramy gatunkowe kapelę. Mowa o zespole Krůk, który wydał do tej pory dwa albumy - EPkę "Krůk" (2018) i longplay "Nibykwiaty" (2020). W niniejszej recenzji przyjrzę się pierwszej z tych pozycji.


EPka "Krůk" uracza nas pięcioma utworami, w których zespół porusza się po niezwykłej przestrzeni muzycznej. Usłyszymy tu trochę rocka, trochę post rocka, nieco ambientu, elektroniki, bębnów, które momentami pozornie przypominają plemienne rytmy. Jednak to, co szczególnie rzuca się w ucho, to wszechobecny, a zarazem złośliwie nieuchwytny słowiański duch. Choć kapela nie stara się czerpać muzycznych inspiracji z ludowości, a nawet stoi daleko od niej, to jakimś dziwnym sposobem czuć w tej muzyce swoistą rodzimość. Słuchając tej płyty niewątpliwie pojawiają się skojarzenia z pogaństwem, a raczej ze współczesnymi, mocno wyidealizowanymi wyobrażeniami na temat pogaństwa.

czwartek, 6 lutego 2020

Vuraj, "Kalyna". Recenzja.


Premiera EPki "Kalyna" białoruskiego zespołu Vuraj miała miejsce 4 lutego 2020 roku. Jednak określenie EPka wydaje się w tym wypadku być tu trochę na wyrost. Na album składają się cztery utwory. W dwóch z nich faktycznie usłyszymy całą kapelę. Pozostałe dwa są jednak nagraniami ludowych pierwowzorów, śpiewanych przez tradycyjnych śpiewaków. Mimo tak ograniczonej ilości materiału, "Kalyna" zasługuje na kilka słów komentarza.

środa, 2 stycznia 2019

Fifidroki, "Blomkul". Recenzja.

Śląska scena folkowa silnymi zespołami stoi. Nie jest tu wyjątkiem kapela Fifidroki, której muzycy sami o sobie mówią "zbyt folkowi dla alternatywy i zbyt alternatywni dla sceny folkowej, zbyt punkowi na festiwal pieśni ludowej i zbyt ludowi dla Jarocina". Najlepiej widać to na niezwykle żywiołowych koncertach, choć wydana w 2014 roku płyta "Blomkul" (śl. kalafior) również jest tego świetnym dowodem.


Muzykę zaprezentowaną na "Blomkulu" najłatwiej byłoby określić jak hybrydę folku i rock'a. Z tym, że nie jest to to po prostu "folk rock", a twórcy w łączeniu wszystkich składowych nie idą na kompromisy. Dostajemy tutaj przede wszystkim pełnokrwisty rock, momentami przechodzący w porywisty punk rock. Folkowa część muzyki nie jest w tym wypadku jedynie dodatkiem do całości, a pełnowartościowym jej komponentem. Wszystko to jest zgrabnie wspomagane elektroniką, samplami, śpiewem gardłowym, a nawet dźwiękami didgeridoo.

czwartek, 30 sierpnia 2018

Sneguole (feat. Vuraj), "Plyvie čoven". Recenzja.

"Plyvie čoven" autorstwa Sneguole okazał się być dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sneguole (lit. przebiśnieg) jest solowym projektem Anastasii Popovej, skrzypaczki białoruskiego zespołu Vuraj. Już wcześniej znany mi był charakterystyczny styl jej macierzystej formacji, mogłem więc spodziewać się tego co usłyszę na "Plyvie čoven". Jak się okazało, nic bardziej mylnego.


Na całym materiale słychać co prawda mocne wpływy kapeli Vuraj, co nie powinno dziwić, zważywszy na to, że członkowie tego zespołu brali udział w nagraniach debiutu Sneguole. Mimo to wyraźnie czuć, że jest to całkowicie samodzielny twór. Wizja Anastasii jest bardzo wyraźna i niezachwiana. Czterema utworami udało jej się pokazać, że w muzyce folkowej jest jeszcze wiele nowego do opowiedzenia.