niedziela, 26 lipca 2020

Dariusz Adamczyk, "Srebro i władza. Trybuty i handel dalekosiężny a kształtowanie się państwa piastowskiego i państw sąsiednich w latach 800-1100". Recenzja.

Czy bez arabskiego srebra nie byłoby państwa polskiego? Chwytliwe pytanie umieszczone na okładce książki prowokuje czytelnika do znalezienia szybkiej odpowiedzi, ale żeby zrozumieć sens tak sformułowanego zdania, potrzebna jest dogłębna lektura.

Dariusz Adamczyk, "Srebro i władza. Trybuty i handel dalekosiężny
a kształtowanie się państwa piastowskiego i państw sąsiednich w latach 800-1100",
Wydawnictwo Naukowe PWN, 2018, 426 stron.
Zjawisko gospodarki monetarnej fascynuje badaczy od wieków. Z jednej strony numizmatyka skrywa w sobie olbrzymi potencjał badawczy, koncentrując swoje studia wokół monet jako takich, z drugiej często stanowią one materialny wymiar szerszych procesów ekonomicznych i politycznych. Stają się przez to ważną wskazówką interpretacyjną dziejów świata. Recenzowana książka porusza węzłowe problemy archeologii wczesnego średniowiecza, rozważając wpływ handlu dalekosiężnego na początki państwa Piastów i innych europejskich wspólnot.

środa, 15 lipca 2020

Jan Wróbel, "Grunwald 1410". Recenzja.

Jan Wróbel, znany i ceniony popularyzator historii, w 610. rocznicę grunwaldzkiej wiktorii postanowił przybliżyć tę słynna bitwę w lekkiej, acz ciekawej i polemicznej książce. Co też nowego można napisać na tak ograny temat? Przekonajmy się.

Jan Wróbel, "Grunwald 1410"
wyd. Znak Horyzont, 2020, 352 strony.
Autor jest historykiem z wykształcenia, ale nie badaczem średniowiecza. Nie jest też specjalistą zajmującym się historią wojskowości. Jednak nie umniejsza to recenzowanej pozycji i z pełnym przekonaniem należy stwierdzić, że jest to praca, po którą może sięgnąć każdy czytelnik.

Zacznijmy od języka - Jan Wróbel używa dość swobodnej formy komunikacji z czytelnikiem. Nie jest to co prawda potoczna mowa, jednak nie jest to też wypowiedź stricte naukowa. Dzięki temu pozycja nie traci na wartości merytorycznej i jednocześnie jest przyjemna w odbiorze. Jest to istotne, ponieważ nie zanudza nas i pozwala wiele zapamiętać z książki. Mamy więc do czynienia z pracą popularnonaukową, ale taką z górnej półki.

niedziela, 5 lipca 2020

Slavic Jazz Underground, "Jare Gody". Recenzja.


Czego należy oczekiwać po debiucie zespołu, którego nazwa brzmi Slavic Jazz Underground? Cóż, odpowiedź wcale nie jest prosta. Próby łączenia jazzu ze słowiańskim folkiem nie są nowością, wystarczy wspomnieć takie projekty jak Południca!, Chłopcy kontra Basia, czy Maniucha & Ksawery. Choć w każdym z tych przypadków mieliśmy do czynienia mniej więcej z tym samym pomysłem wyjściowym, to jednak efekty ich pracy były zupełnie odmienne. Tym samym zasiadając do słuchania "Jarych Godów" lepiej nie nastawiać się na nic konkretnie.

sobota, 4 lipca 2020

Rozrywki w czasach staropolskich: bawić się każdy może

Można odnieść wrażenie, że na ludzki żywot w dawnych wiekach składały się jedynie praca oraz modlitwa. Jednak to tylko pozór! Jak wyglądało życie towarzyskie szlachty, mieszczan i chłopów? Jakie zabawy i rozrywki w czasach staropolskich były najpopularniejsze?

Szlachta się bawi, ilustracja Dariusza T. Wieleca, na licencji Free Art License.
W czasach staropolskich jedną z najważniejszych wartości była praca, którą uważano za podstawę uczciwości i solidarności społecznej. Dlatego też poświęcano jej większą część dnia. Magnatom wiele czasu zajmowało sprawowanie różnych funkcji związanych z ich społeczną pozycją, średnia szlachta osobiście doglądała gospodarki, a chłopi zwykle pracowali od wchodu do zachodu słońca. Ponadto należy dodać, że "praca w XVI-XVII wieku była bardzo ciężka, wymagała z reguły więcej wysiłku fizycznego niż dziś, z powodu niskiego stopnia techniki, braku lub prymitywizmu narzędzi" (M. Bogucka, "Staropolskie..."). Do tego dochodziły tzw. obowiązki domowe czy powinności związane z kultem religijnym, które sumiennie wypełniano.

Pojawia się więc pytanie: czy w czasach staropolskich w natłoku licznych obowiązków było miejsce na rozrywki? Otóż tak, głównie w okresie jesienno-zimowym i podczas świąt, wypełniających aż około 1/3 roku. W czasie świąt "zbierano się często, czy to w obszernym kole rodzinnym, czy to wśród sąsiadów, czy to na większych zjazdach z takiej czy innej, prywatnej czy publicznej okazji" (J. S. Bystroń, "Dzieje obyczajów..."). Nie o obrzędach i tradycjach świątecznych będzie jednak mowa, a o różnych formach zabawy, które trudno zliczyć. Nie sposób przedstawić wszystkich. Dlatego też przyjrzymy się najpopularniejszym i najciekawszym codziennym i świątecznym rozrywkom w czasach staropolskich.

piątek, 3 lipca 2020

Kilka apokryfów ludowych o powstaniu grzybów


Apokryfy ludowe są skarbnicą wiedzy na temat postrzegania świata w kulturze ludowej. Są swego rodzaju mitami, opisującymi różne aspekty świata - jego powstanie, działanie, czy porządek społeczny. Choć pojawiają się w nich postaci znane z chrześcijaństwa, takie jak Jezus, Bóg, diabeł, Przenajświętsza Panienka, czy poszczególni święci, to z tradycją biblijną nie mają zbyt wiele wspólnego. Można by rzec, że owe teksty kultury są w sporym stopniu pogańskie, zespolone na stałe z chrześcijańską eschatologią. Czasem mogą nam posłużyć do rekonstrukcji dawnych mitów, a czasem takie ich wykorzystanie jest niemożliwe, gdyż ukształtowały się już długo po wdrożeniu procesu chrystianizacji. Niemniej jednak nadal mogą powiedzieć nam dużo o ludowej wizji świata.

W niniejszym wpisie zapoznamy się z kilkoma apokryfami ludowymi o powstaniu grzybów i dość powierzchownie omówimy sobie poszczególne ich elementy.

środa, 1 lipca 2020

Źródła etyki w polskim rodzimowierstwie

Obchody rodzimowierczej Kupały w Stowarzyszeniu Kałdus, kujawsko-pomorskie 2018
(zdjęcie: Katarzyna Schmid)
Współczesne rodzimowierstwo słowiańskie wzbudza coraz większe zainteresowanie. Niestety, poszukując wiedzy na jego temat nad wyraz często można napotkać informacje, jakoby rodzima wiara miałaby być religią bez dogmatów, zasad wiary, a samo słowo 'rodzimowierstwo' bywa traktowane jako synonim bliżej niezdefiniowanej ‘wolności’. Przyczynom takiego postrzegania współczesnej rodzimej wiary, jakże obecnego wśród osób rozpoczynających swoją przygodę z rodzimowierstwem (jak i pogaństwem w ogóle), przyjrzymy się może przy innej okazji.

Rodzimowierstwo jako religia bez dogmatów, czy zasad etyki i wzorców zachowań, byłoby ewenementem na skalę globalną. Zresztą samo określenie "religia bez dogmatów" to oksymoron. Dochodzi tu do pewnego niezrozumienia, czym jest religia. Brak jednoznacznej definicji, a raczej niezmierzona wielość definicji religii, nie ułatwia sprawy. Nie miejsce jednak tutaj na dywagacje na temat istoty religii (choć znajduję taką dyskusję jako niezwykle ciekawą i zarazem niepotrzebną).

Celem niniejszego artykułu jest sprawdzenie, czy współczesne rodzimowierstwo faktycznie nie niesie ze sobą pewnych zasad etycznych i wzorców zachowań, a jeśli jednak takie zasady w rodzimej wierze istnieją, to jakie są ich źródła. Aby tego dokonać, utworzyłem formularz z pytaniami dotyczącymi tego zagadnienia i rozesłałem go do osób pełniących funkcję żerców oraz stałych ofiarników w gromadach rodzimowierczych, a także do osób niezrzeszonych, mających jednak realny wpływ na rozwój tego środowiska. W okresie od 13 do 28 czerwca uzyskałem 35 odpowiedzi od reprezentantów 24 gromad i 2 odpowiedzi od osób niezrzeszonych. Wśród odpowiedzi znalazł się jeden głos rodzimowierstwa słowiańskiego na emigracji - mowa o żercy gromady Zadruga Korzenie działającej na terenie UK, który pozostaje jednak w stałym kontakcie i współpracy z polskim środowiskiem rodzimowierczym. Ponadto 6 osób nie wypełniło ankiety, pomimo wcześniejszych zapowiedzi, a w przypadku 3 osób spotkałem się z brakiem odzewu. Wyniki ankiety prezentuję poniżej (zachowana oryginalna pisownia; kolejność alfabetyczna względem nazw gromad).