Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 kwietnia 2020

Tomasz Adam Pruszak, "Ziemiańskie święta i zabawy. Tradycje karnawałowe, ślubne, dożynkowe i inne". Recenzja.

Każdy lubi się bawić, czy to podczas karnawału, czy też w czasie wesela. Nie inaczej było wśród przedwojennego ziemiaństwa i arystokracji. Dzięki książce Tomasza Adama Pruszaka dowiadujemy się, w jaki sposób obchodzono dożynki i organizowano śluby.

Tomasz Adam Pruszak, "Ziemiańskie święta i zabawy. Tradycje karnawałowe,  ślubne, dożynkowe i inne",
Wydawnictwo Naukowe PWN 2012, 392 stron.
W swojej najnowszej (stan na rok 2013 - przyp. red. Słowiańska moc) pracy autor ukazuje nam uroczystości i święta, w których brała udział arystokracja i ziemiaństwo od końca XIX wieku po rok 1939. Skupia się przede wszystkim na uroczystościach związanych z przyjmowaniem sakramentów, ale także okresem białego i zielonego karnawału oraz ślubami. W książce nie znajdziemy natomiast opisu świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, gdyż było to tematem jego poprzedniej pracy zatytułowanej "O ziemiańskim świętowaniu" (Warszawa 2006, 2011).

Pozycja jest bardzo obszerna: liczy sobie 391 stron, z czego tekst zasadniczy zajmuje 326, pozostałe 65 zostało poświęcono na przypisy, bibliografię oraz niezwykle przydatne indeksy osobowy oraz geograficzny. Książka została wydana bardzo dobrze, w tej samej szacie graficznej, co poprzednia publikacja autora. Na kredowym papierze bez zarzutu prezentują się zdjęcia, reprodukcje obrazów i pocztówek, a nawet fragmenty kolorowych wachlarzy czy obrusu z monogramem. Dobór ich nie jest przypadkowy i współgra z narracją. Niestety, w tekście zauważalne są pewne niedociągnięcia edytorskie, co jednak nie wpływa na płynność czytania. Autor postarał się bowiem, aby jego wywód był napisany zrozumiałym i przystępnym językiem. Zaletą jest brak wyróżnionych na środku strony zdań, co miało miejsce w przypadku innych książek wydawanych przez PWN, a tyczących się życia codziennego1.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Tradycje zapustne: Poklad

Zdjęcie: autor nieznany (szczegóły); na licencji CC BY-SA 3.0.
Na niewielkiej, zamieszkałej przez Chorwatów wyspie Lastovo (iliryjskie Ladest), będącej częścią Królestwa Chorwacji, a od XIII do XIX w. (małymi przerwami) częścią Republiki Dubrownickiej - cieszącej się względną autonomią - słowiańska kultura ludowa zachowała ciekawy obrzęd zapustny gromadzący do dziś niemal wszystkich okolicznych mieszkańców. Zresztą od św. Antoniego (13 czerwca), aż po Środę Popielcową mają tam miejsce różne ludowe obrzędy będące ze sobą w pewien sposób splecione, ale ten który chciałbym tutaj omówić nazywa się Poklad.

wtorek, 25 lutego 2020

Tradycje zapustne: wodzenie niedźwiedzia

Zapusty w Podmoklach Wielkich, lata 50 (domena publiczna)
Wodzenie niedźwiedzia (znane również jako bery i miśki) to sięgająca czasów pogańskich i praktykowana do dziś tradycja wpisująca się w zestaw praktyk kolędniczych, występująca w różnym natężeniu w zachodniej i wschodniej Słowiańszczyźnie. W skrócie, polega ona na prowadzeniu osoby przebranej za niedźwiedzia po wszystkich domostwach we wsi śpiewając przy tym gospodarzom różne kolędy życzące lub zawierające wątki kosmogoniczne (a także te z wątkami chrześcijańskimi) w zamian za pewne dobra takie jak alkohol, pieniądze, jaja i inne jedzenie. Niedźwiedziowi towarzyszą najczęściej inne postaci z orszaku kolędników takie jak np. bocian, ksiądz (udawany), diabeł, aptekarz, Żyd, łowczy itd. W wielu wsiach obecny jest taniec niedźwiedzia z gospodyniami. Przebieg całego obrzędu cechuje się pewną wariantywnością, w zależności od lokalnych uwarunkowań. Dawniej kolędowano również z prawdziwym niedźwiedziem.

W opisywanym rytuale ukryte jest pewne znaczenie symboliczne i mityczne. Składają się na nie takie elementy jak czas występowania, strój niedźwiedzia, a także poszczególne wariantywne elementy obrzędu.

czwartek, 19 grudnia 2019

Szczodre Gody, Słońca Stanie!

Szczodry Wieczór, Szczodre Gody, Szczodruszka, Godowe Święto, Koliada, Kracun, Stanie Słońca, Zimowy Obrót Słońca - to wszystko nazwy słowiańskiego świętowania zimowego przesilenia. Obrzędy w różnych częściach Słowiańszczyzny dotyczą tego samego: uczczenia narodzin Nowego Słońca.

Ludwik Stasiak, "Kolędnicy", 1929 (domena publiczna)
Zimowe przesilenie, zazwyczaj przypadające na 21 grudnia, to czas, gdy po najdłuższej nocy dni zaczynają rosnąć. Dlaczego ten czas jest tak niezwykły? Rozpraszając nocne ciemności, Słońce pokonuje chaos i śmierć. Swaróg, słowiański demiurg, wykuwając z grudki złota Nowe Słońce - swego syna Daźboga - występuje tu jako prawodawca. Wyznacza prawo i porządek. To triumf jasności, życia i ładu - nad ciemnością, chaosem, śmiercią i nieporządkiem. Wzrastające wraz z długością dnia Słońce symbolizuje nowe życie. Zimowe przesilenie to także moment, kiedy zaczyna się zima - pora Marzanny, śmierci i odradzającego się życia.

czwartek, 20 czerwca 2019

Słowiański kontekst plecenia wianków na Boże Ciało

Rycina Michała Elwiro Andriollego (1836-1893; domena publiczna).
Fakt, że rozpowszechniony w całej Polsce zwyczaj plecenia wianków na Boże Ciało ma korzenie i wierzeniowy kontekst typowo słowiański, widać gołym okiem; zresztą nietrudno tu o analogie do bliskiej Nocy Kupały itp. Poniżej, dla żądnych wiedzy, obyczaj skompresowany do postaci pigułki - opracowany z uwzględnieniem regionalnych różnic na podstawie Glogera, Kolberga i Federowskiego. Szczególnie ciekawa jest ta funkcja ochronna ww. wianków przed piorunami podczas burzy, którą widać w wierzeniach z Podlasia i Śląska. W załączeniu rycina XIX-wiecznego polskiego rysownika, Michała Andriollego, przedstawiająca właśnie czynność wicia wianków na Boże Ciało.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Czarodzielnica - pogańskie święto, którego... nie było

"Valpurgina noć" (Bele Čikoša Sesije, przed 1920; domena publiczna)
O czarodzielnicy zapewne słyszało sporo osób zainteresowanych religijnością dawnych Słowian. W powszechnej świadomości utrwaliła się ona za sprawą piosenki Żywiołaka "Czarodzielnica" jako jedno ze świąt majowych, jako noc odprawiania czarów i zebrań czarownic. Mam nadzieję, że nie trzeba nikomu tłumaczyć jak działa internet i w jaki sposób raz rzucona w jego toń informacja nabiera z czasem coraz to nowych szczegółów. Przeglądając obecnie różne strony o tematyce słowiańskiej i/lub ezoterycznej napotkamy się na wiele intrygujących artykułów mówiących o tym, czym czarodzielnica dawniej była. Bazując na tych "źródłach" dowiedzieć się można, że była to noc z 30 kwietnia na 1 maja, w czasie której odbywały się sabaty czarownic. Palono wówczas ognie ku czci Matki Ziemi i Rogatego Ojca zwanego u Słowian Welesem. Było to święto miłości podobne do Kupały, w czasie którego można było dokonywać jednorocznych zaślubin. Ogólnie czarodzielnica jest tym samym świętem co celtyckie Beltaine i germańska Noc Walpurgi. Problem jest jednak taki, że CZARODZIELNICA JEST ŚWIĘTEM ZMYŚLONYM. Na próżno szukać o tym święcie informacji starszych niż sama piosenka Żywiołaka. Czarodzielnica nie pojawia się w źródłach dotyczących religii Słowian, zarówno w starszych, jak i późnych. Nie odnajdujemy informacji o takim święcie zarówno w średniowiecznych kronikach chrześcijańskich, ani w źródłach arabskich, ani w bogato zachowanym i szeroko opisanym folklorze. Oprócz tego są jeszcze inne nieścisłości. Koncept boskiej pary, Matki Ziemi i Rogatego Ojca, pochodzi z 'religii' wicca i nie ma bezpośredniego (!) przełożenia na grunt słowiański. Palenie ogni dla Welesa w maju może i ma jakiś z sens z perspektywy kultu indywidualnego, lecz święto poświęcone panu świata podziemnego nie ma w tym terminie racji bytu. Takich chybionych pomysłów towarzyszących czarodzielnicy można by wskazać jeszcze sporo.

środa, 15 sierpnia 2018

Matki Bożej Zielnej, Korzennej, Dożynkowej

Adam Setkowicz, "Matka Boska Zielna" 1930 (domena publiczna)
Na dzień 15 sierpnia przypada ludowe święto Matki Bożej Zielnej związane z kultem Matki Ziemi. W Czechach zwane jest ono świętem Matki Bożej Korzennej, a w Niemczech Żytniej i Kwietnej. Dawniej na terenach polskich nazywano je również Matki Bożej Dożynkowej, w związku z zakończeniem zbiorów w tym czasie.

piątek, 25 maja 2018

Odprowadzanie Rusałek

Odprowadzenie rusałek to pradawny słowiański zwyczaj, zachowany do czasów dzisiejszych na Polesiu (pogranicze Ukrainy, Białorusi i Rosji), choć wzmianki etnograficzne dowodzą jego wcześniejszego istnienia również na innych terenach Ukrainy oraz poza nią.

Malczewski Jacek, "Załaskotany" (cykl "Rusałki", 1888, domena publiczna)
Według poglądów etnografów XIX i XX stulecia, rusałki to wodne istoty demoniczne, powstałe na skutek utopienia się młodych, niezamężnych dziewcząt, zaliczające się do kategorii tzw. "dusz założnych", czyli takich, którym nie dane było przejść na tę drugą stronę, do świata zmarłych. Spotkać można było rusałki nad wodami, czasami też w lesie lub polu. Miały wygląd młodych dziewcząt, nagich, z długimi, zielonymi włosami i czasem rybim ogonem. Ich charakter miał być mściwy i bardzo niebezpieczny dla ludzi.

Jednak wierzenia z Polesia nieco odbiegają od powyższych, romantycznych wyobrażeń zielonowłosych dziewcząt, a analizy etnologiczne dowodzą, iż to właśnie poleskie wierzenia dotyczące postaci rusałek są prawdopodobnie najbardziej archaiczne.

wtorek, 1 maja 2018

O zwyczajach majowych w XIX-wiecznej Polsce

Михаил Боскин (1875-1930; domena publiczna)
Na Rzeszowskim Podgórzu w okresie Zielonych Świątek celebrowano "przepoławianie się zimy". Określenie "zima się przepoławia" było kojarzone z określeniami "kiedy bagno zakwitnie" i rozpoczęciem siania prosa. Jest to druga połowa maja. Palono wtedy na wzgórzach wielkie ogniska zwane "pobudkami". Robiono to w celu, aby proso się nie śnięciło. Chłopcy biegali dookoła pól z pochodniami i krzyczeli: 
"Uciekaj kąkoli, bo cię będę smolił.
A ja świecę i odpędzam pomietlicę.
Uciekaj śmieciu, bo cię będę świecił!
Świeć się, świeć!... uciekaj śnieć
1.
Zaklinano w ten sposób rośliny zachwaszczające zboże, aby ich w danym roku nie było. 

W tym też okresie pasterze wypędzający bydło na pastwiska otrzymywali od gospodarzy zwyczajowy prezent, jajka. Wieczorem zbierano się, palono ognisko i wspólnie smażono jajecznicę. A później odbywały się tańce dookoła ogniska.

poniedziałek, 26 marca 2018

Rękawka w Krakowie - lokalna odmiana Dziadów wiosennych

Obchody święta Rękawki, "Tygodnika Ilustrowany" 7/19 maja 1860
(domena publiczna)
Krakowska Rękawka jest jednym z ciekawszych, lecz niekoniecznie szerzej znanych pogańskich zwyczajów, które przetrwały do czasów współczesnych. Związana jest niezmiennie z Kopcem Kraka. Najstarszą wzmiankę o Rękawce odnajdujemy w "Księgach Hetmańskich" (XVI w.) autorstwa Stanisława Sarneckiego:
"Szczepili lucos z drzew osobliwych, gaiki i pieniądze szczero-srebrne, które zowią świętego Jana pieniędzmi rozsiewali (…) i igrzyska rozmaite sprawowali."
Za powiązaniem Rękawki z Dziadami wiosennymi przemawia źródłosłów nazwy święta. W języku serbskim рака (raka) oznacza grób; czeskie rakev i słowackie raka znaczy tyle co trumna; chorwackie rakva - grób; ukraińskie рака (raka) - "grobowiec z relikwiami świętego"; bułgarskie рака (raka) - "szkatuła z relikwiami"; rosyjskie рака (raka) - arka/trumna na relikwie; słoweńskie raka - mary, grób; starosłowiańskie raka - grób. Tym samym Kopiec Kraka swoją nazwą nie musi wskazywać osoby pod nim pochowanej, a oznaczać tyle co właśnie mogiłę, grób, tym bardziej, że dawna nazwa kopca brzmiała właśnie Rękawka.

środa, 6 grudnia 2017

Hej nam kolęda, kolęda!

Uwaga od redakcji: Niniejszy artykuł zawiera liczne uproszczenia i skróty myślowe, prosimy mieć to na uwadze. Nowa, pełniejsza i obfita w bibliografię wersja artykułu jest w przygotowaniu.
M. Germaszow, "Со звездой" ("Z gwiazdą"), Piotrogród, 1916. Domena publiczna.
WSTĘP.
Zwyczaj kolędowania kojarzy się nieodmiennie ze śpiewaniem pieśni dotyczących narodzin Jezusa Chrystusa. Niektórzy kolędowanie kojarzyć będą z barwnym orszakiem przebierańców śpiewających owe pieśni celem "wyłudzania datków". Jaka była pierwotna celowość tego zwyczaju i kryjąca się w nim symbolika często pozostaje niewiadomą. W niniejszym artykule postaramy się przybliżyć choć trochę pierwotne znaczenie kolędowania dokonując pobieżnego przeglądu kolęd i towarzyszących im rytuałów.