Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowsze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowsze. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 czerwca 2019

Grodzisko Góra Królowej Bony, Stara Łomża przy Szosie (woj. podlaskie)

Grodzisko w Starej Łomży zwane "Górą Królowej Bony" (stanowisko Stara Łomża 1) znajduje się na cyplu położonym na południowej, wysokiej krawędzi doliny Narwi, wyniesionej 8-9 metrów ponad powierzchnię doliny. Jest to pierwotna lokalizacja Łomży, stąd po przeniesieniu w jej obecne miejsce, otrzymała przymiotnik "Stara". Należy do jednego z największych tego typu obiektów na Mazowszu. Całość obiektu, licząc po zewnętrznej granicy fos i wałów, sięga 2 ha. Od północnego wschodu ograniczony jest doliną Narwi, od północy i zachodu - jarem otwartym na Narew, a od wschodu kolejnym obniżeniem opadającym ku rzece. Najłatwiejszy jest dostęp od strony południowej, od strony wysoczyzny.

Stara Łomża, woj. podlaskie. Wczesnośredniowieczny kompleks osadniczy,
grodzisko z podgrodziami z XI – pocz. XIV w., widok od zachodu. Stan z 1993 r.,
fot. W. Stępień; w ramach licencji CC BY-NC-ND 3.0.
Ochrona konserwatorska
Grodzisko podlega ochronie konserwatorskiej na podstawie wpisu do rejestru zabytków województwa białostockiego z dnia 30.03.1967 r., obecny nr rej. C-87.

Historia badań
W latach 1966-1974 architekt Tadeusz Żurowski prowadził amatorskie prace na grodzisku, dzięki którym odkryto umiejscowienie bramy wjazdowej na gród. W trakcie badań wykopaliskowych w latach 1982-1984 założono 9 wykopów przecinających obszar stanowiska od majdanu członu głównego po wał zewnętrzny 2. "podgrodzia". Przebadano łącznie blisko 4 ary powierzchni, a więc około 2% powierzchni stanowiska.

niedziela, 26 maja 2019

Andrzej Bieńkowski, "Ostatni wiejscy muzykanci". Recenzja.

Andrzej Bieńkowski w swej książce "Ostatni wiejscy muzykanci" przybliża czytelnikowi zapomniany świat wiejskiej muzyki. Ukazuje jego kulisy, jego wzloty, bolączki, utracone nadzieje, (nie)zwykłe historie (nie)zwykłych ludzi. Czytelnik ma więc okazję zanurkować w prawdziwy świat folkloru, prawdziwej muzyki tradycyjnej, z dala od wykoślawienia państwowych Zespołów Pieśni i Tańca.


Książka Bańkowskiego jest swego rodzaju reportażem i podsumowaniem ponad dwudziestu lat badań terenowych autora. Jest zbiorem historii, anegdot, fotografii. Jest dokumentem zawierającym obraz odchodzącej w zapomnienie wsi. Autor nie ucieka od prób uchwycenia powodów takiego stanu rzeczy. Wnikliwie analizuje przyczyny odsunięcia w cień dawnych mistrzów. Zdumiewającym jak dawni mistrzowie, dawni "szamani wesel" zostali pozostawieni samym sobie, opuszczeni ze swoją muzyką. Dzięki "Ostatnim wiejskim muzykantom" możemy poznać autentyczny świat wiejskiego folkloru. Dla przeciętnego Kowalskiego takim obrazem pozostają wspomniane wyżej Zespoły Pieśni i Tańca. Jednak mistrzowie nie byli zainteresowani dołączaniem do nich, zajęci ogrywaniem kolejnych wesel. ZPiT zostało rekrutowanie grajków miernych, potrafiących zagrać tylko podstawową melodię, bez wszystkich ozdobników, improwizacji, bez właściwego tej muzyce "feelingu". A tymczasem muzyka mistrzów charakteryzowała się swoistą transowością i różnorodnością. Prawdziwy mistrz potrafił ogrywać krótki motyw oberka godzinami tak, aby ani razu nie powtórzyć się w użytych ozdobnikach. Improwizacja była stałym elementem gry dawnych skrzypków.

niedziela, 19 maja 2019

Kapela ze wsi Warszawa, "Re:akcja mazowiecka". Recenzja.


Kapela ze wsi Warszawa powróciła do swych korzeni. Taki obrót spraw niezmiernie cieszy, gdyż uprzednie eksperymenty z muzyką świata udawały się Kapeli w bardzo różnym stopniu. O ile na albumie "Nord" elementy world music były subtelne i czasem trudne do wychwycenia, o tyle na "Święcie Słońca" potrafiły one nie tylko zaskoczyć, ale i zaatakować słuchacza niemal psując całą kompozycję i radość ze słuchania. "Re:akcja mazowiecka" jest całkowicie wolna od tego nieprzyjemnego ryzyka. Jest próbą powrotu na stare tory, próbą jak najbardziej udaną, a zarazem pełną świeżości.

piątek, 1 lutego 2019

Słowiańscy niewolnicy żydowskich kupców

Żydzi w dziejach średniowiecznej Europy odegrali ogromną rolę - jako znawcy spraw finansowych i świetni kupcy łączyli świat chrześcijański z muzułmańskim oraz cieszyli się uznaniem władców. I ta historia ma jednak swoje ciemniejsze oblicze: wczesnośredniowieczna działalność kupiecka Żydów wiąże się bowiem z zyskownym i ważnym dla rozwoju państw w tym okresie handlem niewolnikami pochodzenia słowiańskiego.

Średniowieczne przedstawienie Żydów
w charakterystycznych, spiczastych czapkach (domena publiczna)
Żydzi zarówno w antyku, jak i średniowieczu, stanowili szczególną grupę w europejskich miastach. W czasach imperium rzymskiego gminy żydowskiej były rozrzucone wzdłuż całego Morza Śródziemnego. W ciągu kolejnych wieków Żydzi zaczęli osiedlać się w Hiszpanii, na ziemiach francuskich i niemieckich, aż w końcu i w Europie Wschodniej. Stosunek do ludności żydowskiej w krajach europejskich był bardzo złożony. Ich działalność jako znawców świata finansów cieszyła się uznaniem możnych. Jednakże żydowscy lichwiarze udzielający pożyczek na wysoki kredyt budzili jednocześnie niechęć, która owocowała często rozpuszczaniem niepochlebnych plotek, a te prowadziły do krwawych wystąpień przeciwko ludności żydowskiej. Podobne negatywne emocje wywoływało też to, że we wczesnym średniowieczu Żydzi handlowali niewolnikami. Nie zmienia to jednak faktu, że jako kupcy, bankierzy i specjaliści w zakresie stosunków finansowych byli szczególnie chronieni przez władców, a dla samych miast w IX-XII w. byli niezastąpieni jako handlarze łączący Wschód z Zachodem, Północ z Południem, świat chrześcijański z muzułmańskim.