Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biały kruk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biały kruk. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Biały Kruk: wczesna twórczość krakowskiej Południcy!

"Białolico, córuś moja piękna
Na twe lica księżyc wstydem pęka
Bójże się ty sama chodzić nocą
Nocą diabły kopytem łomocą"
Fragment utworu "Chwaścioki" kapeli Południca!
Południca! na Maj Music Festival, Katowice Muchowiec, 9 maja 2010 r.
Opisując lub recenzując muzykę na naszych łamach zazwyczaj biorę na warsztat albumy dostępne do kupienia lub legalnego pobrania z internetu. Tym razem pragnę Wam przybliżyć białego kruka, jakim jest wczesna twórczość krakowskiej Południcy! (tak, nazwa zespołu zawiera wykrzyknik) i owiane tajemnicą demo "Bajki mają zęby". Choć cała ta twórczość była dostępna do darmowego pobrania na nieistniejącej już stronie zespołu lub do odsłuchu na prehistorycznym MySpace, to po premierze debiutanckiego albumu "Spóźnione wejście w XXI wiek" kapela postanowiła odciąć się od poprzednich dokonań usuwając z oficjalnych kanałów odpowiednie pliki. Moim zdaniem zupełnie niesłusznie. Tym samym nie mogę Wam, drodzy Czytelnicy, podlinkować żadnego z ówczesnych utworów. Nie mogę też zachęcać Was do wyszukania przez google plików znajdujących się w różnych zakamarkach sieci z naruszeniem praw autorskich. Choć oczywiście czegoś takiego jesteście w stanie swobodnie dokonać.

piątek, 25 stycznia 2019

Yurodivi, "Yurodivi". Recenzja.

Nie co dzień ma się przyjemność recenzować białego kruka, a pierwszy longplay śląskiej grupy Yurodivi takim białym krukiem stanowczo jest. Choć ilość egzemplarzy płyty "Yurodivi" nie jest mi znana to wiem, że można było ją zakupić prawdopodobnie na jednym tylko koncercie w 2014 roku. W internecie dostępnych jest zaledwie kilka utworów (spośród czternastu) z tej pozycji. Cztery z nich, "Kołysanka", "Wracaj, wracaj! (Widziadła)", "Lelum Polelum" i "Tańcowali bebocy", ukazały się na wydanym wcześniej "Demie". Nie odbiegają one stylem od całości, co więcej, idealnie się w niego wpasowują. Zupełnie jakby "Demo" było zwiastunem właściwego albumu.


Próbując opisać muzykę zawartą na "Yurodivi" trzeba powiedzieć, że idealnie odzwierciedla ona szaleństwo sugerowane przez nazwę zespołu (wszak jurodivi są boskimi szaleńcami posiadającymi specjalne zdolności, w tym wieszcze; więcej o jurodivich przeczytać możecie w niniejszym artykule). Dostajemy tutaj utwory skoczne, energiczne, a także spokojne, kołyszące, czasem niepokojące. Porównać je można do najwcześniejszych dokonań krakowskiej Południcy!, jednakże porównanie to będzie niemiarodajne. Muzyka Yurodivich pokazuje pazur w postaci hardcore'owej sekcji rytmicznej postawionej w opozycji do akustycznych instrumentów etnicznych. Na muzykę Yurodivich składa się gęstwina dźwięków mandoliny, cytry, perkusji, etnicznych bębnów i gitary basowej wspomaganych aż dwoma intrygującymi wokalami. Widoczne są tu inspiracje rosyjskim i bałkańskim folklorem. W uszy rzuca się też surowa jakość nagrań, która idealnie oddaje szczerość muzyki zespołu.