Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 grudnia 2020

"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" (red. Adrian Mianecki, Violetta Wróblewska). Recenzja.

"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" (red. Adrian Mianecki, Violetta Wróblewska),
Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2011, 276 stron.
"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" pod red. Adriana Mianeckiego i  Violetty Wróblewskiej to monografia wydana w 2011 roku przez Wydawnictwo Naukowe UMK w ramach serii wydawniczej Paralele. Stanowi ona zbiór dwudziestu artykułów autorstwa tyluż badaczy z różnych uczelni w Polsce. Jak to przy takich publikacjach bywa, napotykamy w niej przekrój różnych ujęć badawczych - od folklorystyki, poprzez etnologię, etnolingwistykę i kulturoznawstwo, po literaturoznawstwo. Całość podzielona jest na trzy części: "Kulturowe konteksty bajki zwierzęcej", "Bajka zwierzęca w tradycji ludowej" i "Bajka zwierzęca w tradycji literackiej". Choć zdawać by się mogło, że temat przewodni monografii jest dosyć precyzyjny, to jednak mamy tu wbrew pozorom do czynienia z dość szerokimi ramami tematycznymi, co sprawia, że poszczególne artykuły różnią się od siebie na wielu płaszczyznach, w tym niestety jakością. W pojedynczych przypadkach można odnieść wrażenie, że poszczególni autorzy po prostu "załapali się" na publikację zbiorową (są to mimo wszystko wyjątki). Z tego też powodu nie zamierzam omawiać dokładnie każdej części i każdego artykułu, skupię się na wybranych zagadnieniach/tekstach.

niedziela, 27 września 2020

Tęcza, zmiana płci i moce magiczne

Józef Janowski, "Krajobraz z tęczą" (domena publiczna)
W kulturze ludowej Słowian zachowało się sporo wierzeń dotyczących tęczy. Jednakże jedno z nich przykuwa szczególną uwagę. Mowa o opisanym krótko przez Kazimierza Moszyńskiego przekonaniu o konsekwencjach, jakie czekają tych, którzy napili się z tego samego miejsca, z którego pije tęcza:
"W wielu krajach Słowiańszczyzny południowej i poczęści północnej (w Serbochorwacji, Bułgarji, na Małorusi) mieli etnografowie sposobność notować jeszcze jeden zajmujący przesąd o tęczy. Zdaniem mianowicie wieśniaków ktokolwiek napiłby się się wody z miejsca, skąd pije tęcza, albo ktoby przeszedł pod tęczą it.p., ten z mężczyzny stanie się kobietą, względnie z kobiety - mężczyzną (albo - co rzadziej słyszymy - ten zamieni się w zwierzę). Podobne mniemanie istnieje m.i. u różnych tubylczych ludów Transkaukazji"1.
W tym krótkim fragmencie kryje się więcej treści mitycznych niż może wydawać się na pierwszy rzut oka. Dlatego też dla lepszego zrozumienia powiązania tęcza - zmiana płci i pośrednio tęcza - zmiana płci - moce magiczne warto rozłożyć ten tekst na czynniki pierwsze.

środa, 8 kwietnia 2020

Ślężańskie Niedźwiedzie

Niedźwiedź na szczycie Ślęży.
Ślężański Niedźwiedź znajdujący się na szczycie tej góry jest niewątpliwie jednym z najsłynniejszych w Polsce przedchrześcijańskich obiektów o charakterze sakralnym/kultowym. Mimo to, dokładniejsza wiedza na jego temat nie odcisnęła się szerzej w pamięci Polaków. Wielu turystów odwiedzających Ślężę nie bardzo zdaje sobie sprawę z charakteru i znaczenia tej niezwykłej rzeźby. Co jakiś czas zdarza się sytuacja, że ktoś uzna za wspaniały pomysł zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie... siedząc na Niedźwiedziu. Nie wiadomo czy powodowane jest to powszechnym brakiem umiejętności czytania (obok widnieje kamienna tablica z napisem "starożytna rzeźba kultowa"), czy może powszechnym, a zarazem błędnym przekonaniem, że na szczycie zamiast oryginału stoi kopia właściwej rzeźby.

Znajdujący się na szczycie Niedźwiedź nie jest jedynym w obrębie Ślęży, bowiem drugi znajduje się na północnym zboczu góry przy wspólnym odcinku czerwonego i żółtego szlaku (prowadzących kolejno z Sobótki i z Wieżycy) wraz z rzeźbą przedstawiającą pannę z rybą.

W niniejszym wpisie przyjrzymy się bliżej ślężańskim Niedźwiedziom.

wtorek, 25 lutego 2020

Tradycje zapustne: wodzenie niedźwiedzia

Zapusty w Podmoklach Wielkich, lata 50 (domena publiczna)
Wodzenie niedźwiedzia (znane również jako bery i miśki) to sięgająca czasów pogańskich i praktykowana do dziś tradycja wpisująca się w zestaw praktyk kolędniczych, występująca w różnym natężeniu w zachodniej i wschodniej Słowiańszczyźnie. W skrócie, polega ona na prowadzeniu osoby przebranej za niedźwiedzia po wszystkich domostwach we wsi śpiewając przy tym gospodarzom różne kolędy życzące lub zawierające wątki kosmogoniczne (a także te z wątkami chrześcijańskimi) w zamian za pewne dobra takie jak alkohol, pieniądze, jaja i inne jedzenie. Niedźwiedziowi towarzyszą najczęściej inne postaci z orszaku kolędników takie jak np. bocian, ksiądz (udawany), diabeł, aptekarz, Żyd, łowczy itd. W wielu wsiach obecny jest taniec niedźwiedzia z gospodyniami. Przebieg całego obrzędu cechuje się pewną wariantywnością, w zależności od lokalnych uwarunkowań. Dawniej kolędowano również z prawdziwym niedźwiedziem.

W opisywanym rytuale ukryte jest pewne znaczenie symboliczne i mityczne. Składają się na nie takie elementy jak czas występowania, strój niedźwiedzia, a także poszczególne wariantywne elementy obrzędu.

niedziela, 23 lutego 2020

O tym jak sam Pan Jezus ludzi za karę w zwierzęta przemieniał

Zdjęcie: domena publiczna
Motywem dość często pojawiającym się w przekazach ludowych jest kara boska polegająca na przemienieniu grzesznika w zwierzę. Akcja większości z tych podań dzieje w mitycznych "czasach bożych wędrówek po świecie". Nieszczęśnik na taką karę mógł zasłużyć na kilka sposobów: dokonując strasznego grzechu, łamiąc ustanowione przez boga tabu, a także próbując oszukać lub przestraszyć samego Boga. W niniejszym wpisie prezentujemy kilka tego typu podań (pisownia oryginalna):

poniedziałek, 4 listopada 2019

Leszek Paweł Słupecki, "Wojownicy i wilkołaki". Recenzja.


Książka "Wojownicy i wilkołaki" Leszka P. Słupeckiego została wydana po raz pierwszy w 1987 r., wówczas pod tytułem "Wilkołactwo". Choć do napisania niniejszej recenzji posłużyło trzecie wydanie z 2012 r., to nie różni się ono zbytnio od swego oryginału. Jak we wstępie pisze sam autor, "Po upływie tylu lat książki wydawać bowiem trzeba tak, jak zostały napisane, albo też pisać je całkiem na nowo". Od momentu ukazania się pierwszego wydania nie dokonano w temacie wilkołactwa jakichś rewolucyjnych odkryć, przez co omawiana pozycja pozostaje cały czas aktualna. Trzecie wydanie zostało wzbogacone przede wszystkim o dodatkową, nowszą literaturę.

czwartek, 3 października 2019

Sowa w wierzeniach Słowian


Sowa jest zwierzęciem specyficznym, jej głowa przypomina ludzką twarz, jej nieruchome żółte oczy pozwalają widzieć w niej hybrydę, pomieszanie cech zwierzęcych i ludzkich. Wszelkie stwory hybrydyczne nie należą do jednej tylko kategorii, na jakie rozpisany jest w kulturze ludowej otaczający nas świat. To twory nieczyste i niepokojące, reprezentujące świat demonów i sacrum. Sowa mieszkająca w anekumenie, na "krańcach świata", potrafiąca doskonale orientować się w ciemnościach, żyjąca aktywnie w nocy, polująca i przelewająca krew, a równocześnie w ciągu dnia zamierająca w bezruchu, to typowy przedstawiciel pośredników pomiędzy światami, i naszym, i Tamtym. Mądrość i dar przepowiadania przyszłości przypisywane sowie biorą się właśnie z jej roli posłańca/pośrednika pomiędzy światami.

sobota, 15 grudnia 2018

Agnieszka Łukaszyk, "Wierzchowce bogów. Motyw konia w wierzeniach Słowian i Skandynawów". Recenzja.

Jak bliski dawnym Słowianom i Skandynawom był koń? Czy istnieje możliwość zrozumienia i pogodzenia z jednej strony jego roli powszechnie szanowanego boskiego ogiera, a z drugiej - ofiary makabrycznych mordów? Co wspólnego ze sobą mogą mieć przekazy o wierzchowcach hodowanych przy połabskich świątyniach pogańskich oraz opisy zwyczajów buriackich? Na te i inne pytania stara się odpowiedzieć Agnieszka Łukaszyk, autorka książki pt. "Wierzchowce bogów. Motyw konia w wierzeniach Słowian i Skandynawów".


Agnieszka Łukaszyk, autorka publikacji, ukończyła Archeologię na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu, a obecnie jest pracownikiem Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy w oddziale Gród w Grzybowie. Ma w swoim dorobku artykuły w czasopiśmie "Archeologia Żywa". Związana jest również z odtwórstwem historycznym. Jej atutem, dostrzegalnym w omawianej publikacji, jest ostrożność w ferowaniu osądów, chroniąca przed uleganiem pociągającym, choć nie zawsze uzasadnionym interpretacjom źródeł. Przy tym jednak, biorąc na warsztat zarówno źródła pisane (obok stricte historycznych także etnograficzne), jak i znaleziska archeologiczne, wtłacza umiejętnie ich analizę w przyjazną Czytelnikowi narrację.

Prezentowana tu książka posiada przejrzystą budowę. Jej zaletą jest dokonywany na każdym etapie pracy podział źródeł na dwie grupy, dotyczące osobno Słowiańszczyzny i Skandynawii. Dzięki temu dają o sobie wyraźnie znać podobieństwa i różnice między obiema kulturami. Wspomniana symetria realizowana jest przy opisie poszczególnych typów źródeł. W osobnych zestawieniach ujęto przekazy mitologiczne, ofiary z koni, pochówki końskie, hippomancję, a także wykorzystanie motywu konia w sztuce (tu z podziałem na kilka kategorii: figurki, płaskorzeźba, biżuteria, wyroby z kości i inne). Ponadto wysunięcie na pierwszy plan Słowiańszczyzny pozwoliło Autorce lepiej uchwycić kwestię występowania pewnych zjawisk odrębnych na gruncie każdego z kręgów kulturowych (np. hippomancja).

sobota, 15 września 2018

Kruk - posłaniec z tamtego świata

"Czarne skrzydła, czarne słowa" – w ten sposób o krukach zwykli mówić bohaterowie "Pieśni Lodu i Ognia", mieszkańcy fantastycznego uniwersum Westeros. Fraza ta ma związek z wierzeniem powszechnym wśród wielu ludów, które kruka zwykły traktować jako zwiastun nieszczęścia: śmierci, choroby i wszelkiego plugastwa. Jest to jednak skojarzenie wtórne, gdyż pierwotnie ptaki te ceniono za niebywałą inteligencję, skutkiem czego w wielu kulturach pełniły one rolę posłańców przybywających z nadprzyrodzonego świata. Kruk krukowi oka nie wykole – w mądrości ludu zachowało się przekonanie o niezwykłym rozumie tych istot, które były w stanie dobrze ze sobą kooperować.

Zdjęcie: Acid Plx; na licencji CC BY 2.0.
Nazwa kruk wywodzi się rzecz jasna od krakania, dawniej nazywanego również krukaniem. Kruki nie należą do ptaków w Polsce popularnych. W okresie międzywojennym zostały prawie wytępione. Dopiero ochrona tego gatunku sprawiła, że od 1948 roku populacja kruków zaczęła wzrastać. Niewielka liczebność tego gatunku sprawiła jednak, że wyobrażenia o tych ptakach nie zachowały się dobrze w kulturze ludowej, choć bez wątpienia wśród dawnych ludów kruk powszechnie kojarzony był ze światem boskim.