Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bułgaria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bułgaria. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 listopada 2022

Miljenko Jergović, "Sarajewskie Marlboro". Recenzja.

Melancholijny zbiór opowiadań o ludziach żyjących w oblężonym Sarajewie. To nie są historie epatujące okrucieństwem wojny. To opowieści o losach ludzi wielu kultur, rozmaitych narodowości, różnych wyznań. Opowieści o tragediach ludzkich, ucieczkach i przygnębiającej, wojennej rzeczywistości.

Miljenko Jergović jest prozaikiem, eseistą i publicystą. Urodził się w Sarajewie (Bośnia i Hercegowina), gdzie ukończył studia filozoficzne i socjologiczne. Aktualnie mieszka i tworzy w Zagrzebiu (Chorwacja). Wyjechał z Sarajewa w 1993 roku w trakcie oblężenia miasta podczas wojny w Bośni i Hercegowinie (1992–1995). Zadebiutował tomikiem poezji "Opservatorija Varšava" (1988 r.). Ma w dorobku sześć tomików poezji, kilkanaście książek eseistycznych i publicystycznych, szesnaście powieści i siedem zbiorów opowiadań. Za publikację "Sarajewskie Marlboro" (1994) otrzymał trzy nagrody krajowe i Pokojową Nagrodę im. Remarque’a.

Miljenko Jergović, "Sarajewskie Marlboro",
Wydawnictwo Akademickie Sedno, 2020, 128 stron.
Recenzowana książka (wydana po raz pierwszy w Polsce) to łącznie zbiór 29, zaledwie kilkustronicowych, opowiadań o życiu w oblężonym Sarajewie. Autor przedstawia losy ludzi, którzy każdego dnia narażeni byli na niebezpieczeństwo ze strony okupanta. Prezentuje niekiedy trudne wybory, których musieli dokonywać bohaterowie, smutne zakończenia, jak również (choć te zdecydowanie zdarzają się rzadziej) szczęśliwie pokonanie trudności. Pokazuje pustoszejące i umierające miasto pozostawiając czytelnika w głębokiej zadumie.

czwartek, 27 października 2022

Sylwia Siedlecka, "Złote piachy". Recenzja.

Todor Żiwkow rządził Bułgarią w latach 1954-1989, najdłużej spośród wszystkich przywódców Bloku Wschodniego. Jaka była specyfika bułgarskiego komunizmu?
"Bułgaria właściwie do 1989 roku zachowała charakter państwa totalitarnego. Podczas gdy w innych krajach z dekady na dekadę słabły represje, cenzura i rodziły się ruchy dysydenckie, w Bułgarii polityka przemocy przybierała na sile, a najbardziej brutalny okres rządów Żiwkowa przypadł na końcowe lata komunizmu. System skutecznie stabilizowały elity, których władza, podobnie jak w przypadku Todora i Ludmiły Żiwkowów, była dziedziczona, przechodząc z ojców i matek na dzieci",
Michaił Gruew, historyk i szef bułgarskich Archiwów Państwowych.
"Złote piachy" to reportaż opowiadający o trudnej przeszłości i jej konsekwencjach dla peryferyjnego europejskiego kraju, który wielu Polakom kojarzy się głównie z wyjazdami nad Morze Czarne, m.in. do tytułowych Złotych Piasków, czy też do Słonecznego Brzegu.

Sylwia Siedlecka, "Złote piachy", Wydawnictwo Czarne, 2019, 228 stron.
Gdy w 1949 roku zmarł premier Georgi Dymitrow, został pochowany w mauzoleum wzorowanym na grobowcu Lenina (położony w centrum Sofii budynek postawiono w sześć dni, a jego wyburzanie w 1999 roku trwało aż siedem). Kilka lat później Żiwkow zaproponował Chruszczowowi włączenie Bułgarii w skład Związku Sowieckiego. W ostatnich latach dyktatury tego ponoć "najbardziej nijakiego spośród komunistycznych liderów" nasiliły się represje wobec społeczeństwa, skierowane między innymi w stronę mniejszości tureckiej, którym Sylwia Siedlecka poświęciła jeden z najciekawszych rozdziałów książki. W 1989 roku kraj opuściło ponad trzysta pięćdziesiąt tysięcy Turków.

poniedziałek, 2 maja 2022

Kapka Kassabova, "Granica. Na krawędzi Europy". Recenzja.

Jeden z niewielu już terenów europejskich będących poza nurtem zainteresowania polityków czy mediów. Kassabova w swoim reportażu przedstawia historie zarówno mrożące krew w żyłach, jak i baśnie i legendy wciąż żywe w umysłach kolejnych pokoleń żyjących na pograniczu bułgarsko-turecko-greckim.

Kapka Kassabova, "Granica. Na krawędzi Europy", wyd. Czarne, 2019, 512 stron.
Kapka Kassabova jest dziennikarką bułgarskiego pochodzenia, która na co dzień pracuje w Szkocji. W latach 90. wraz z rodzicami przeprowadziła się do Nowej Zelandii, a stamtąd na Wyspy Brytyjskie, gdzie mieszka do dziś. Państwo, w którym się urodziła i wychowała nieustannie ją fascynuje. W dorobku dziennikarskim ma wiele reportaży i artykułów na łamach takich czasopism, jak "The Times Literary Supplement" czy "Vogue". Jej książki wielokrotnie były nominowane do wielu prestiżowych nagród literackich.

Książka "Granica. Na krawędzi Europy" przepełniona jest wieloma historiami i opowieściami ludzi zamieszkujących tereny granicy bułgarsko-turecko-greckiej. Wiele z nich dotyczy czasów zimnej wojny na Bałkanach oraz jej skutków. Liczne wspomnienia niekiedy wprawiają w zachwyt, niekiedy smucą do łez. Intrygująca podróż autorki, fascynujące przygody i rozmowy z ludźmi zamieszkującymi tereny przygraniczne znalazły odzwierciedlenie w ciekawym reportażu.

Granica ma w książce wiele znaczeń. Bariery kulturowe i religijne dzielące mieszkańców, wędrówki i nielegalne przekraczanie zasieków. Granicę tę przekraczano 100 lat temu, 30 lat temu, przekracza się ją także dzisiaj. Szmuglerstwo i nielegalne przerzuty uchodźców z Turcji do Unii Europejskiej są na porządku dziennym. Nie tylko mieszkańcy przygranicznych terenów żyją marzeniami i utopijnymi wizjami lepszego jutra. Jedno jest pewne - autorka zabiera swojego czytelnika w podróż do miejsca, gdzie "diabeł mówi dobranoc".

czwartek, 4 lutego 2021

Słowiański folkstep


Stale rosnące w ostatnich latach zainteresowanie Słowiańszczyzną przekłada się na ilość nowopowstających folkowych projektów muzycznych. Tworzona przez nie muzyka potrafi przybierać różne formy - od mariażu folku z hip-hop'em, poprzez oklepany i rzadko dobrej jakości folk metal (i folk pagan metal), po różne hybrydy folku z jazzem. Wśród wszystkich tych gatunków szczególnie wyróżnia się folkstep. Jest to skrzyżowanie folku z takimi gatunkami muzyki elektronicznej jak dubstep, drum'n'bass i trip-hop (innymi słowy nie jest to absolutnie dowolne połączenie folku z elektroniką). W niniejszym wpisie przedstawione zostało subiektywne zestawienie projektów muzycznych poruszających się właśnie w tej stylistyce (kolejność prawie przypadkowa).

wtorek, 30 czerwca 2020

Mirosław J. Leszka, Kirił Marinow, "Carstwo bułgarskie. Polityka-kultura-społeczeństwo". Recenzja.

Wczesnośredniowieczne dzieje Bułgarii były bardzo dynamiczne. W 866 roku to jeszcze nie do końca ukształtowane państwo, nieśmiało włącza się do chrześcijańskiej ekumeny, niewiele później przeżywa okres "złotego wieku" i realnie zagraża Bizancjum. W 971 roku niemalże znika z mapy Europy.

Mirosław J. Leszka, Kirił Marinow, "Carstwo bułgarskie. Polityka-kultura-społeczeństwo"
Wydawnictwo Naukowe PWN, 2015, 352 strony.
Tym nieco ponad stuletnim okresem istnienia Bułgarii zajmuje się książka "Carstwo Bułgarskie..." Mirosława J. Leszki i Kiryła Marinowa (oraz, częściowo, Jana M. Wolskiego), znanych specjalistów w dziedzinie historii Bizancjum i Bułgarii. Synteza została przez nich podzielona na dwie części: polityczną ("Dzieje") oraz kulturową ("Państwo - społeczeństwo - gospodarka - kultura"). W połowie książki znajdziemy liczne kolorowe zdjęcia nie tylko zabytków, ale i bułgarskiej przyrody. Korzystanie z publikacji ułatwia wyczerpująca bibliografia i indeksy, a uzupełnia ją interesujący aneks literacki.

sobota, 2 maja 2020

Gdy susza dokucza...

Jacek Malczewski, "W tumanie" (1893-1894; domena publiczna)
Susza nigdy nie była zjawiskiem pożądanym. Może negatywnie wpłynąć na wielkość zbiorów i znacząco przybliżyć groźbę głodu. Nic więc dziwnego, że ludy rolnicze, takie jak na przykład Słowianie, próbowały sobie wytłumaczyć ją na różne sposoby, niekoniecznie racjonalne. Susza mogła być więc karą boską, a wraz z innymi znakami zwiastować nieodległy koniec świata. Bywało też, że o powodowanie suszy oskarżano czarownice (wiedźmy, cioty itp.) lub diabły i inne istoty demoniczne. W niniejszym artykule przybliżymy kilka tradycyjnych sposobów zapobiegania lub odwołania suszy.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Czy to hit, czy to kicz? Kiedy pop spotyka folk...

Kadr z teledysku "Love me... Love me..." Arsenium.
Słowiański folklor już od dawna bywa inspiracją dla wielu mainstreamowych artystów. Z reguły mamy do czynienia z gatunkiem znanym jako folk, który z założenia jest pomostem między muzyką tradycyjną a wieloma współczesnymi gatunkami, takimi jak pop, jazz, blues, czy r'n'b. Czasami jednak dochodzi do bardziej agresywnego spotkania folku z muzyką pop. W niniejszym wpisie dokonamy powierzchownego przeglądu takich kolaboracji stylów.

poniedziałek, 29 lipca 2019

Perseidy, spadłe gwiazdki

Józef Chełmoński, "Noc gwiaździsta", 1888 r. (olej na płótnie) (domena publiczna)
W połowie sierpnia będzie można podziwiać maksimum jednego z najpiękniejszych rojów meteorów - Perseid, zwanych przez lud łzami św. Wawrzyńca ze względu na bliskość poświęconego mu dnia. W oczekiwaniu na obserwację proponuję pochylić się nad kilkoma powiązanymi zagadnieniami.

Ciężko powiedzieć, od kiedy dokładnie Słowianie celowo podziwiali Perseidy. W zasadzie od połowy XIX w. (ze szczególnym nasileniem od początku XX w.) mamy już do czynienia z naprawdę powszechnym obyczajem - zapowiadanym i komentowanym przez wiele ówczesnych periodyków, zarówno tych typowo tematycznych (np. tygodnik "Wszechświat"), jak i na łamach prasy bardziej ogólnej ("Dziennik Poznański", "Gazeta Narodowa", "Gazeta Kaliska", "Gazeta Lwowska", "Kurjer Codzienny" itd.); ba, nawet w "Polsce Zbrojnej" pojawiały się odpowiednie wzmianki. Jak było w XVIII w. i wcześniej - ciężko dokładnie określić. Oczywiście czasopisma o tematyce etnograficznej nie pozostawały w tyle - np. w "Ludzie" z 1908 r. Gawełek opisuje dwa przekazy z okolic Kalwarii. W jednej z tych "nie głoszonych przez duchowieństwo legend" (!), w które wiara "jest powszechną wśród ludu naszego", wspomina się, że w okolicach Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) "spadały bardzo obficie gwiazdy z nieba". "Gwiazda taka znaleziona w pobliżu cudownego miejsca, stanowi wielki i nieoceniony skarb dla tego, który ją posiada, byle tylko nie zdradził się przed drugimi z jej posiadania".