Józef Chełmoński, "Noc gwiaździsta", 1888 r. (olej na płótnie) (domena publiczna) |
W połowie sierpnia będzie można podziwiać maksimum jednego z najpiękniejszych rojów meteorów
- Perseid, zwanych przez lud łzami św. Wawrzyńca ze względu na
bliskość poświęconego mu dnia. W oczekiwaniu na obserwację
proponuję pochylić się nad kilkoma powiązanymi zagadnieniami.
Ciężko powiedzieć, od kiedy dokładnie Słowianie celowo
podziwiali Perseidy. W zasadzie od połowy XIX w. (ze szczególnym
nasileniem od początku XX w.) mamy już do czynienia z naprawdę
powszechnym obyczajem - zapowiadanym i komentowanym przez wiele
ówczesnych periodyków, zarówno tych typowo tematycznych (np.
tygodnik "Wszechświat"), jak i na łamach prasy bardziej ogólnej
("Dziennik Poznański", "Gazeta Narodowa", "Gazeta
Kaliska", "Gazeta Lwowska", "Kurjer Codzienny" itd.); ba,
nawet w "Polsce Zbrojnej" pojawiały się odpowiednie wzmianki.
Jak było w XVIII w. i wcześniej - ciężko dokładnie określić.
Oczywiście czasopisma o tematyce etnograficznej nie pozostawały w
tyle - np. w "Ludzie" z 1908 r. Gawełek opisuje dwa przekazy z
okolic Kalwarii. W jednej z tych "nie głoszonych przez
duchowieństwo legend" (!), w które wiara "jest powszechną
wśród ludu naszego", wspomina się, że w okolicach Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) "spadały bardzo obficie gwiazdy z nieba".
"Gwiazda taka znaleziona w pobliżu cudownego miejsca, stanowi
wielki i nieoceniony skarb dla tego, który ją posiada, byle tylko
nie zdradził się przed drugimi z jej posiadania".