Wojciech Mrozowicz, "Śląskie języków pomieszanie", Wydawnictwo Chronikon, Wrocław 2021, 70 stron. |
Niedawno natrafiłem na małą książeczkę prof. dr. hab. Wojciecha Mrozowicza pt. "Śląskie języków pomieszanie". Wchodzi ona w skład serii "Forum kultury historycznej". Autor jest mediewistą, którego zainteresowania naukowe obejmują m.in. średniowieczną historię Polski i Śląska, a także historię dziejopisarstwa oraz hagiografii. W omawianej pozycji podjął się przedstawienia języków, które były obecne na średniowiecznych ziemiach śląskich: polskiego, niemieckiego, czeskiego, łacińskiego, hebrajskiego czy nawet jidysz (choć dwa ostatnie są zaledwie wzmiankowane).
Na kartach "Śląskiego języków pomieszania" zostaje nakreślone tło historyczne zmian w składzie etnicznym średniowiecznego Śląska, a co za tym idzie - zmian w popularności poszczególnych języków. Dla dobrego zobrazowania omawianych zagadnień Mrozowicz przytacza liczne zabytki ówczesnego piśmiennictwa: w większości zapisane łaciną i dialektami j. niemieckiego, w których sporadycznie pojawia się słownictwo polskie oraz czeskie, co nie powinno w żaden sposób dziwić. Przykłady z j. polskiego dotyczą głównie nazw miejscowych, jednakże przytoczone zostaje także słynne pierwsze zapisane polskie zdanie: "Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai" z "Księgi henrykowskiej". Z punktu widzenia polskiego czytelnika ciekawe mogą się wydać także przykłady najstarszych druków w j. polskim. Są to modlitwy "Ojcze nasz...", "Zdrowaś Maryja" i "Wierzę w Boga ojca" ze statutów synodalnych biskupa Konrada (1475 r.).
Książeczka ma charakter popularno-naukowy (z mocnym naciskiem na aspekt popularyzatorski), dlatego też kierowana jest raczej do kompletnego laika. Bardziej wymagający czytelnik może poczuć się zawiedziony niskim stopniem uszczegółowienia poszczególnych zagadnień. Książka o takim tytule aż prosi się o lepsze ukazanie relacji etnicznych mieszkańców ówczesnego Śląska czy konsekwencji przejścia wczesnośredniowiecznych Słowian z kręgu kultury oralnej (przedpiśmiennej) do kręgu kultury piśmiennej. Jak na pozycję traktującą o językach, zbyt mało miejsca poświęcono właśnie językowi. Jednak niekoniecznie jest to błąd, bowiem być może Mrozowicz uczciwie nie chciał wchodzić w buty językoznawcy.
"Śląskie języków pomieszanie" stanowi dobry przykład książki, przy której zakupie nie należy sugerować się samym tytułem. Czytelnik bowiem nie dowie się z niej zbyt wiele na temat ewolucji języków używanych przez dawnych mieszkańców Śląska ani nie pozna dobrze kwestii wzajemnych wpływów między tymi językami. Narracja książki ucina się zaraz po wynalezieniu druku i zakończeniu średniowiecza, przez co w najmniejszym stopniu nie jest ona przydatna w odnalezieniu odpowiedzi na pytania dotyczące uformowania się późniejszego etnolektu śląskiego.
Czy polecam? Tak, ale tylko i wyłącznie laikom rozpoczynającym swoją przygodę z historią języka czy innymi obszarami językoznawstwa.
—
Spodobała Ci się powyższa treść? Możesz postawić twórcy kawę [w tym miejscu].
Zobacz także:
- "Bogowie i ich ludy. Religie pogańskie a procesy tworzenia się tożsamości kulturowej, etnicznej, plemiennej i narodowej w średniowieczu" (red. Leszek Paweł Słupecki). Recenzja.
- Anna Reid, "Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy". Recenzja.
- Paweł Smoleński, "Syrop z piołunu. Wygnani w akcji «Wisła»". Recenzja.
- Tomasz Słomczyński, "Kaszëbë". Recenzja.
Tak naprawdę wszystko czego potrzeba rodzimowiercy, znajduje się w Mitologii Słowian Gieysztora i Kulturze Ludowej Słowian Moszyńskiego
OdpowiedzUsuńAbsolutnie tak nie jest. Rodzime wierzenia Słowian są niezwykle rozbudowane i nie da się ich rzetelnie ująć w dwóch zaledwie książkach. Lektur potrzebnych do pełnego zrozumienia istoty rodzimej wiary jest z kilkadziesiąt, jak nie więcej. Poza tym Gieysztor zdążył się nieco zdezaktualizować.
Usuń