czwartek, 30 sierpnia 2018

Grodzisko w Stradowie, świętokrzyskie

 Grodzisko w Stradowie (zdjęcie: Shoovareck; na licencji CC BY 3.0)
Grodzisko w Stradowie (gmina Czarnocin, woj. świętokrzyskie) datowane na okres VIII-X w. było prawdopodobnie największym grodziskiem znajdującym się na terenie współczesnej Polski. Umiejscowione jest ono na wzgórzu (350 m n.p.m) oddalonym od wsi Stradów o około 750 metrów. Obszar zajmowany przez gród wynosi 25 hektarów. Szacuje się, że wraz z podgrodziami i przygrodowymi osadami mógł zajmować przestrzeń nawet 45 hektarów. Wysokość wałów sięga do 18 metrów. W sprzyjających warunkach pogodowych można dostrzec z nich szczyty Beskidów.

Sneguole (feat. Vuraj), "Plyvie čoven". Recenzja.

"Plyvie čoven" autorstwa Sneguole okazał się być dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sneguole (lit. przebiśnieg) jest solowym projektem Anastasii Popovej, skrzypaczki białoruskiego zespołu Vuraj. Już wcześniej znany mi był charakterystyczny styl jej macierzystej formacji, mogłem więc spodziewać się tego co usłyszę na "Plyvie čoven". Jak się okazało, nic bardziej mylnego.


Na całym materiale słychać co prawda mocne wpływy kapeli Vuraj, co nie powinno dziwić, zważywszy na to, że członkowie tego zespołu brali udział w nagraniach debiutu Sneguole. Mimo to wyraźnie czuć, że jest to całkowicie samodzielny twór. Wizja Anastasii jest bardzo wyraźna i niezachwiana. Czterema utworami udało jej się pokazać, że w muzyce folkowej jest jeszcze wiele nowego do opowiedzenia.

niedziela, 19 sierpnia 2018

Yurodivi, "Demo". Recenzja.

"Dziewczyno głupia, młoda Jagno
Pewnie cię wiedzie błędnik w bagno!"

Szczerze przyznam, że przy pierwszym słuchaniu "Dema" kapeli Yurodivi byłem trochę zdezorientowany. Muzyka zaprezentowana na tym albumie jest niezwykle kontrastowa. Z jednej strony dostajemy folkowe brzmienie mandoliny i cytry wspomagane ciepłymi wokalami Burej i Iakvba, z drugiej strony słyszymy typowo rock'ową sekcję rytmiczną wygrywaną na basie i pełnowartościowej perkusji. Mało tego, dostajemy to wszystko w jednym czasie.

środa, 15 sierpnia 2018

Elżbieta Batory, pani na Čachticach

W miejscowości Čachtice w Zachodniej Słowacji znajdują się ruiny zamku, z którym wiąże się niecodzienna historia.

Zamek został wybudowany w XIII wieku. Prowadzą do niego cztery szlaki turystyczne. Najkrótsza trasa zajmuje około 20 minut. Na terenie zamku znajduje się pomieszczenie z wystawą poświęconą historii samej twierdzy oraz znamienitych rodów, jakie gospodarowały na zamku. Rezydowali tu m.in. Franciszek Nádasdy, Ścibor ze Ściborzyc, Mateusz Czaka, Franciszek Rakoczy, ale najbardziej znaną postacią związaną z czachticką twierdzą była Elżbieta Batory (węg. Erzsébet Báthory).

Elżbieta Batory, portret z XVII w. (domena publiczna)
Elżbieta Batory urodziła się w mieście Nyírbátor (obecnie wschodnie Węgry) i była siostrzenicą polskiego króla, Stefana Batorego. Zamek w Czachticach Elżbieta otrzymała w prezencie ślubnym. Była piękną, inteligentną i wykształconą kobietą. Władała trzema językami: węgierskim, niemieckim i łaciną. Podobno od dziecka miewała napady furii.

Matki Bożej Zielnej, Korzennej, Dożynkowej

Adam Setkowicz, "Matka Boska Zielna" 1930 (domena publiczna)
Na dzień 15 sierpnia przypada ludowe święto Matki Bożej Zielnej związane z kultem Matki Ziemi. W Czechach zwane jest ono świętem Matki Bożej Korzennej, a w Niemczech Żytniej i Kwietnej. Dawniej na terenach polskich nazywano je również Matki Bożej Dożynkowej, w związku z zakończeniem zbiorów w tym czasie.

niedziela, 5 sierpnia 2018

Góra Zborów (woj. śląskie)

Góra Zborów (fot. Szymon "Bronimir" Gilis, wszelkie prawa zastrzeżone)
Góra Zborów (467 m.n.p.m.1) znajdująca się na Wyżynie Częstochowskiej (dokładniej we wsi Podlesice w gminie Kroczyce, w powiecie zawierciańskim, w województwie śląskim) jest niezwykle malowniczym miejscem. W 1957 r utworzono rezerwat przyrody nieożywionej Góra Zborów o powierzchni 45 ha, w ramach którego leżą dwa wzgórza: Góra Zborów i Kołaczyk. Rezerwat leży na terenie Specjalnego Obszaru Ochrony Siedlisk Natura 2000, Ostoja Kroczycka oraz na terenie Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd2.

sobota, 14 lipca 2018

Rasputin: przewodnik duchowy, prorok, bestia

Skandale, niezwykła pozycja na dworze carskim oraz enigmatyczna śmierć spowodowały, że imię Rasputina zyskało nieśmiertelność. Kim tak naprawdę był człowiek, który "nie potrafił umrzeć"? I czy rzeczywiście przyczynił się on do upadku dynastii Romanowów?

Grigorij Rasputin w 1916 roku (domena publiczna)
Sława Grigorija Jefimowicza Rasputina nie wynikała ani z urodzenia, ani z intelektu, a tym bardziej nie z wykształcenia. Był zwykłym syberyjskim chłopem, który miał po prostu szczęście posiadać wielki dar i żyć w specyficznych czasach, w których dominowała głęboka wiara w spirytualizm i mistycyzm.

Syberyjski chłop na carskim dworze
Wpływowi nowych nurtów uległa również carowa Aleksandra Fiodorowna, żona Mikołaja II. Po urodzeniu czwartej córki w jej psychice zaszły dziwne zmiany. Pragnęła z całego serca urodzić syna – przyszłego dziedzica tronu. Myśl ta stała się jej obsesją. Uważała, że tylko za pośrednictwem pomazańca bożego będzie w stanie kontaktować się z Bogiem, który wysłucha jej modlitw. W 1904 roku na świat przyszedł wyczekiwany syn. Szczęście nie trwało długo, gdyż okazało się, że Aleksiej cierpi na nieuleczalną chorobę krwi – hemofilię. Cesarzowa po raz kolejny zwróciła się ku Bogu, oczekując cudu. I właśnie w tym czasie pojawia się on, jeden z wędrujących starców: Rasputin. Przybysz deklarował, że potrafi leczyć straszną przypadłość carewicza.

W roku 1906 udowodnił, że jego słowa nie były próżnymi przechwałkami. Potrafił gestami i słowami modlitwy tamować krwotoki i uśmierzać ból chłopca. Nie ulegało wątpliwości, że obecność Rasputina wywierała dobroczynny wpływ na zdrowie Aleksieja. Cesarzowa czuła spokój tylko wtedy, kiedy miała pewność, że Rasputin jest w pobliżu. To właśnie Grigorij Jefimowicz stał się dla niej wybłaganym od Boga posłańcem, który czuwał nad życiem jej syna.