"Dziady" (2019) to najnowsze dzieło niezwykle zasłużonej dla polskiej sceny folkowej kapeli Jar. Płyta ta różni się od swoich poprzedników, jednak tylko nieznacznie. Nadal jest to ten sam do cna słowiański, nieco pogański Jar. Nadal odnajdziemy w ich muzyce nieco transowości, nieco tanecznych rytmów, a także sporo surowych brzmień. Podstawowa różnica zasadza się bowiem na... jakości. Daleki jestem od umniejszania poprzednim dokonaniom zespołu. Zwyczajnie "Dziady" wznoszą muzykę kapeli na wyższy poziom.
Na "Dziady" składa się jedenaście utworów, na których usłyszymy typowe dla kapeli instrumentarium, między innymi, mandolinę, gęśle, dudy, flety, piszczałki, lutnię, bębny i inne, wspomagane przyjemnymi męskimi głosami. Pomimo krótkiego czasu trwania (niecałe 34 minuty) dzieje się tutaj sporo. Odnajdziemy tu kawałki szybsze i skoczne, jak i spokojniejsze, a nawet transowe. Całość zabiera nas w świat dawnej Słowiańszczyzny, a właściwie pewnego o niej wyobrażenia. Słuchając "Dziadów" odwiedzimy rodzime lasy i pola, biesiady przy ogniskach, staniemy twarzą w twarz z duchami Przodków. Poczujemy klimat niesłusznie minionych czasów, przyjrzymy się dawnym rytuałom, a być może zatracimy się w dzikich pląsach.
Osobnych kilka słów poświęcę utworowi "Za lasami kruki kraczą". Wyróżnia się on w pewnym stopniu od pozostałych kompozycji na płycie. Jego inspiracje zdają się naprawdę nieznacznie wykraczać poza rejony Słowiańszczyzny, a skojarzenia, jakie wzbudza, kierują w stronę rosyjskiej kapeli Очелье Сороки (Ochelie Soroki).
"Dziady" nie zaskakują niczym nietypowym, lecz moim zdaniem właśnie to świadczy o sile tej muzyki. W dobie ciągłych eksperymentów w łączeniu folku z jazzem lub elektroniką (nie zawsze w udany sposób) to właśnie taka prosta muzyka skupiająca się na próbie choćby trochę zbliżonego odtworzenia gędźby dawnych Słowian i średniowiecznego klimatu zdaje się być powiewem świeżości. To bardzo, ale to bardzo cieszy.
Ocena końcowa: 8,5/10.
Zobacz także:
Osobnych kilka słów poświęcę utworowi "Za lasami kruki kraczą". Wyróżnia się on w pewnym stopniu od pozostałych kompozycji na płycie. Jego inspiracje zdają się naprawdę nieznacznie wykraczać poza rejony Słowiańszczyzny, a skojarzenia, jakie wzbudza, kierują w stronę rosyjskiej kapeli Очелье Сороки (Ochelie Soroki).
"Dziady" nie zaskakują niczym nietypowym, lecz moim zdaniem właśnie to świadczy o sile tej muzyki. W dobie ciągłych eksperymentów w łączeniu folku z jazzem lub elektroniką (nie zawsze w udany sposób) to właśnie taka prosta muzyka skupiająca się na próbie choćby trochę zbliżonego odtworzenia gędźby dawnych Słowian i średniowiecznego klimatu zdaje się być powiewem świeżości. To bardzo, ale to bardzo cieszy.
Ocena końcowa: 8,5/10.
Zobacz także:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz