wtorek, 3 maja 2022

Krakowitz, "Re:interpretacje". Recenzja.

Podejść do łączenia słowiańskiego folku z elektroniką było już wiele. Wystarczy wspomnieć takie projekty jak Village Collective, Avtomat, Krzikopa, Południce, Południca!, Rod, Gooral, Future Folk, Нейромонáх Феофáн, "Bohemia" Jiřego Buriana, Oratnitza, Yurodivi czy Blokowioska. W każdym z nich relacja pomiędzy poszczególnymi składowymi zawartymi w ich muzyce przebiegała w inny sposób. Niektóre z tych projektów traktowały elektronikę jako zaledwie dodatek do zgoła analogowego grania, inne zaś podejmowały ją jako element niezbywalny i równoważny z folkiem. Zdawać by się mogło, że nic zbytnio nowego i jednocześnie w pełni oryginalnego już się nie pojawi. Jak udowodnił Krakowitz, nic bardziej mylnego.


Krakowitz to (do niedawna) duet, na który składają się Dominik Gawroński (Katowice) i Piotr Figiel (Kraków). Ich podstawowa twórczość to muzyka dream pop, synth pop, lo-fi, IDM oraz ambient. Muzycy postanowili jednak zaeksperymentować z tradycyjnymi śląskimi pieśniami zaczerpniętymi między innymi ze zbioru "Pieśni ludu polskiego w Górnym Śląsku" (zebrał Julius Roger, Wrocław 1880), co zaowocowało wydaną w 2020 roku płytą "Re:interpretacje", na której pojawiła się także wokalistka i aktorka, Weronika Wronka.

Bohdan Baranowski, "Ludzie Gościńca w XVII i XVIII wieku". Recenzja.

Wznowienia Repliki budzą rozbieżne emocje, zwłaszcza w perspektywie wątpliwej etyki wydawniczej, jednak nie można nie docenić, że dzięki nim współczesny czytelnik jest w stanie poznać pozycje dobre, lecz dziś już nieco zapomniane i trudno dostępne. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku książki "Ludzie gościńca w XVII i XVIII wieku" Bohdana Baranowskiego, która po raz pierwszy ukazała się w 1986 roku.

Bohdan Baranowski, "Ludzie gościńca w XVII i XVIII wieku",
Wydawnictwo Replika, Poznań 2021, 352 strony.
"Ludzie gościńca..." to książka poświęcona - jak wskazuje sam tytuł - wszelkiego rodzaju wędrowcom, jakich można było spotkać na XVII- i XVIII-wiecznych traktach: ludziom luźnym, kuglarzom, wędrownym rzemieślnikom, pielgrzymom, maruderom, zbójcom, złodziejom, prostytutkom, a nawet handlarzom żywym towarem. Pod wieloma względami wydaje się być ona rozwinięciem starszej pozycji tegoż autora, czyli "O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach..." (1978). Za materiał źródłowy posłużyły Baranowskiemu głównie księgi miejskie, zawierające opisy przebiegów procesów sądowych, w tym liczne i często bardzo obrazowe zeznania oskarżonych. Być może właśnie dlatego rzeczywistość przedstawiona w "Ludziach gościńca..." wydaje się przede wszystkim groźna i ponura, niemal pozbawiona jasnych stron życia.

poniedziałek, 2 maja 2022

Kapka Kassabova, "Granica. Na krawędzi Europy". Recenzja.

Jeden z niewielu już terenów europejskich będących poza nurtem zainteresowania polityków czy mediów. Kassabova w swoim reportażu przedstawia historie zarówno mrożące krew w żyłach, jak i baśnie i legendy wciąż żywe w umysłach kolejnych pokoleń żyjących na pograniczu bułgarsko-turecko-greckim.

Kapka Kassabova, "Granica. Na krawędzi Europy", wyd. Czarne, 2019, 512 stron.
Kapka Kassabova jest dziennikarką bułgarskiego pochodzenia, która na co dzień pracuje w Szkocji. W latach 90. wraz z rodzicami przeprowadziła się do Nowej Zelandii, a stamtąd na Wyspy Brytyjskie, gdzie mieszka do dziś. Państwo, w którym się urodziła i wychowała nieustannie ją fascynuje. W dorobku dziennikarskim ma wiele reportaży i artykułów na łamach takich czasopism, jak "The Times Literary Supplement" czy "Vogue". Jej książki wielokrotnie były nominowane do wielu prestiżowych nagród literackich.

Książka "Granica. Na krawędzi Europy" przepełniona jest wieloma historiami i opowieściami ludzi zamieszkujących tereny granicy bułgarsko-turecko-greckiej. Wiele z nich dotyczy czasów zimnej wojny na Bałkanach oraz jej skutków. Liczne wspomnienia niekiedy wprawiają w zachwyt, niekiedy smucą do łez. Intrygująca podróż autorki, fascynujące przygody i rozmowy z ludźmi zamieszkującymi tereny przygraniczne znalazły odzwierciedlenie w ciekawym reportażu.

Granica ma w książce wiele znaczeń. Bariery kulturowe i religijne dzielące mieszkańców, wędrówki i nielegalne przekraczanie zasieków. Granicę tę przekraczano 100 lat temu, 30 lat temu, przekracza się ją także dzisiaj. Szmuglerstwo i nielegalne przerzuty uchodźców z Turcji do Unii Europejskiej są na porządku dziennym. Nie tylko mieszkańcy przygranicznych terenów żyją marzeniami i utopijnymi wizjami lepszego jutra. Jedno jest pewne - autorka zabiera swojego czytelnika w podróż do miejsca, gdzie "diabeł mówi dobranoc".