Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkopolska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkopolska. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 października 2021

A jeśli stolicy nie było? Na marginesie sporu o stołeczność Gniezna i Poznania.

Ostrów Tumski w Poznaniu, widok z Garbar
(zdjęcie: Radomil; w ramach licencji CC BY-SA 3.0)
Polska przyjęła chrzest w 966 roku, a jej pierwszą stolicą było Gniezno. To fundamentalna wiedza o początkach naszego kraju, powielana w kolejnych podręcznikach szkolnych. Sęk w tym, że właściwie każdą część tego zdania można podważyć.

Po pierwsze to nie Polska przyjęła chrzest, bo zrobił to Mieszko I. Wśród badaczy trwa zresztą dyskusja czy w X wieku w ogóle można mówić o Polsce. Po drugie, wskazana data jest najbardziej przypuszczalną, ale nie jedyną możliwą. Po trzecie, nie wiadomo czy stolicą rzeczywiście było Gniezno, bo nie wiadomo czy stolica... w ogóle istniała.

Ostatnio przy wjeździe do Gniezna stanęły tablice informujące o tym, że była to pierwsza stolica Polski. Dyskusja nad tym, które miasto jako pierwsze było stołeczne rozgorzała na nowo. Oczywiście włączył się w nią też poznański magistrat, przekonany o tym, że to nad Wartą mieściła się pierwsza stolica. A co, jeśli nie było jej wcale?

sobota, 1 sierpnia 2020

Wywiad z żercą: Dawid Zbigniew Walkowiak

Sporym zainteresowaniem w ostatnich latach cieszą się nie tylko wierzenia dawnych Słowian, ale i dzisiejsze rodzimowierstwo. Aby lepiej przybliżyć naszym czytelnikom, czym ono jest, postanowiliśmy zadać kilka pytań Dawidowi Zbigniewowi Walkowiakowi, żercy wielkopolskiej Gromady Raróg. Przed państwem druga odsłona cyklu "Wywiad z żercą".

Dawid Zbigniew Walkowiak w trakcie obchodów święta Kupały,
wielkopolskie 2019 (zdjęcie: Monika Garczarek)
Czym jest rodzimowierstwo?

Słowianie to pobratymcy w słowie, inaczej mówiąc ludzie słowa - jego wartości i znaczenia. Gdy popatrzymy na nazwę 'rodzima wiara', to okazuje się, że skrywa ona w sobie całą istotę naszych wierzeń - jest dokładnie tym, czym słowa składowe jej nazwy. Tym samym owo nazwanie jest kapitalne w swej prostocie i znaczeniu. Zwróćmy zatem uwagę na miano tej wiary, skupmy się na wyrazach, które je tworzą, zastanówmy się chwilę nad nimi.

Rodzimość, rodzimy to: rdzenny, swojski, tutejszy, tradycyjny, czyli płynący z naszych dawnych zwyczajów i obyczajów oraz mądrości i pobożności Przodków zespół cech tej wiary, a więc to, co ją określa, tworzy jej sedno tj. nierozłącznie rodzimy, słowiański charakter. Tego zestawienia składowych nie sposób wykreślić czy rozdzielić, gdyż stanowią istotę rodzimowierstwa. Nie da się ani rewolucjonizować rodzimości, ani jej zaprzeczać czy wymazywać i jednocześnie rodzimym być. Rodzima wiara bez zachowania swego rzeczywiście rodzimego oblicza staje się nieautentyczna niejako z definicji, zatraca bowiem pierwotny sens swego znaczenia, gubi wiarygodność i wartość nadawaną jej właśnie przez rdzenny dorobek Przodków.

Dla rodzimowiercy zatem podstawowym obowiązkiem jest kult rodzimych (czyli słowiańskich) Bóstw, dbałość o język i znaczenie słów, troska o zachowanie tradycji, wartości, obyczajów, zwyczajów oraz dorobku Przodków, który zobowiązani jesteśmy kontynuować i przekazywać potomnym. Rodzimowierstwo stanowi jednocześnie ostoję dla duszy oraz własnej tożsamości. Jest drogowskazem życiowym, sposobem oraz wzorem na stanowienie słowiańskiego ładu w sobie, w rodzinie i w społeczności.

wtorek, 25 lutego 2020

Tradycje zapustne: wodzenie niedźwiedzia

Zapusty w Podmoklach Wielkich, lata 50 (domena publiczna)
Wodzenie niedźwiedzia (znane również jako bery i miśki) to sięgająca czasów pogańskich i praktykowana do dziś tradycja wpisująca się w zestaw praktyk kolędniczych, występująca w różnym natężeniu w zachodniej i wschodniej Słowiańszczyźnie. W skrócie, polega ona na prowadzeniu osoby przebranej za niedźwiedzia po wszystkich domostwach we wsi śpiewając przy tym gospodarzom różne kolędy życzące lub zawierające wątki kosmogoniczne (a także te z wątkami chrześcijańskimi) w zamian za pewne dobra takie jak alkohol, pieniądze, jaja i inne jedzenie. Niedźwiedziowi towarzyszą najczęściej inne postaci z orszaku kolędników takie jak np. bocian, ksiądz (udawany), diabeł, aptekarz, Żyd, łowczy itd. W wielu wsiach obecny jest taniec niedźwiedzia z gospodyniami. Przebieg całego obrzędu cechuje się pewną wariantywnością, w zależności od lokalnych uwarunkowań. Dawniej kolędowano również z prawdziwym niedźwiedziem.

W opisywanym rytuale ukryte jest pewne znaczenie symboliczne i mityczne. Składają się na nie takie elementy jak czas występowania, strój niedźwiedzia, a także poszczególne wariantywne elementy obrzędu.

sobota, 16 lutego 2019

Tradycje zapustne: Podkoziołek

M. Andriolli, "Wodzenie kozy", XIX wiek (domena publiczna)
Podkoziołek to zwyczaj zapustny kultywowany w zachodniej Polsce. Laik może postrzegać go jako tańce kobiet, zwykle wolnego stanu, z mężczyznami, przy akompaniamencie muzyki, przed figurą zwaną podkoziołkiem. Pełna forma tego ludowego obrzędu nie zachowała się do naszych czasów. W większości wsi, w których kiedyś podtrzymywano tę tradycję, przerodziła się ona w zwykłą wiejską zabawę taneczną. Jej bogata symbolika niemal zanikła. Oprócz nazwy wyłącznie data może świadczyć dziś o tym, że chodzi wciąż o ten sam zwyczaj. Współczesne potańcówki podkoziołkowe odbywają się tuż przed Wielkim Postem.

W 1933 roku profesor Bożena Stelmachowska kompleksowo opisała wciąż dość żywą wówczas tradycję. Nawiązała głównie do tomów Oskara Kolberga, do miesięcznika geograficzno-etnograficznego "Wisła", do relacji Józefa Lipińskiego oraz do własnych badań terenowych. Są to materiały umożliwiające całkiem dokładną rekonstrukcję Podkoziołka. Pozwalają one przyjrzeć się temu, jak zwyczaj ten zmieniał się i zatracał swoje cechy oraz jak na przestrzeni lat zmniejszał się jego zasięg. W niniejszym tekście przedstawiamy jedynie obrzęd w najpełniejszej odnotowanej postaci. Należy jednak pamiętać, że jego wariantów istniało wiele, wizja zamieszczona w niniejszym artykule jest więc jedynie pewną generalizacją na ich temat.

piątek, 1 lutego 2019

Słowiańscy niewolnicy żydowskich kupców

Żydzi w dziejach średniowiecznej Europy odegrali ogromną rolę - jako znawcy spraw finansowych i świetni kupcy łączyli świat chrześcijański z muzułmańskim oraz cieszyli się uznaniem władców. I ta historia ma jednak swoje ciemniejsze oblicze: wczesnośredniowieczna działalność kupiecka Żydów wiąże się bowiem z zyskownym i ważnym dla rozwoju państw w tym okresie handlem niewolnikami pochodzenia słowiańskiego.

Średniowieczne przedstawienie Żydów
w charakterystycznych, spiczastych czapkach (domena publiczna)
Żydzi zarówno w antyku, jak i średniowieczu, stanowili szczególną grupę w europejskich miastach. W czasach imperium rzymskiego gminy żydowskiej były rozrzucone wzdłuż całego Morza Śródziemnego. W ciągu kolejnych wieków Żydzi zaczęli osiedlać się w Hiszpanii, na ziemiach francuskich i niemieckich, aż w końcu i w Europie Wschodniej. Stosunek do ludności żydowskiej w krajach europejskich był bardzo złożony. Ich działalność jako znawców świata finansów cieszyła się uznaniem możnych. Jednakże żydowscy lichwiarze udzielający pożyczek na wysoki kredyt budzili jednocześnie niechęć, która owocowała często rozpuszczaniem niepochlebnych plotek, a te prowadziły do krwawych wystąpień przeciwko ludności żydowskiej. Podobne negatywne emocje wywoływało też to, że we wczesnym średniowieczu Żydzi handlowali niewolnikami. Nie zmienia to jednak faktu, że jako kupcy, bankierzy i specjaliści w zakresie stosunków finansowych byli szczególnie chronieni przez władców, a dla samych miast w IX-XII w. byli niezastąpieni jako handlarze łączący Wschód z Zachodem, Północ z Południem, świat chrześcijański z muzułmańskim.