środa, 27 maja 2020

Urszula Janicka-Krzywda, Katarzyna Ceklarz, "Czary góralskie. Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich". Recenzja.

Urszula Janicka-Krzywda, Katarzyna Ceklarz, "Czary góralskie. Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich"
Wydawnictwa Tatrzańskiego Parku Narodowego, Zakopane 2014, 216 stron.
"Czary góralskie. Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich" to pozycja pod wieloma względami fenomenalna. Napisana została przez folklorystkę i etnograf, Urszulę Janicką-Krzywdę (†), oraz etnolog, Katarzynę Ceklarz. Z założenia książka ta jest pozycją popularyzatorską, co przekłada się na prosty język, który nie będzie sprawiał problemu postronnemu czytelnikowi. Z kolei dokładność i rzetelność badaczek sprawia, że wartość merytoryczna "Czarów góralskich..." jest nieoceniona. Książka ta stanowi kompendium wiedzy na temat szeroko rozumianej kultury magicznej polskich górali.

Na "Czary góralskie..." składa się wstęp, część właściwa, spis informatorów, źródeł i bibliografia. Ze wstępu dowiemy się jakie podejścia wobec magii dzielili poszczególni badacze, jakie rozróżnia się rodzaje magii, czy powody przetrwania licznych zabiegów magicznych w kulturze ludowej (nie tylko) Karpat do czasów właściwie nam współczesnych. Z kolei w części właściwej odnajdziemy ogrom informacji dotyczących góralskiej kultury magicznej przedstawionych w słownikowy sposób. Znajduje się tu aż 237 ułożonych alfabetycznie haseł.

Dzięki lekturze "Czarów góralskich..." dowiemy się między innymi:
  • Jak podbierano mleko krowom, kto dopuszczał się takiego procederu i dlaczego nie byli to mężczyźni;
  • Jak zabezpieczano owce, bydło i konie przed ukąszeniami wężów;
  • Jakich praktyk trzeba się podjąć, by zyskać miłość upatrzonego/-ej wybranka/-nki i dlaczego część z tych czynności należy wykonać nago;
  • Jak sprowadzić deszcz w czasie suszy;
  • Jakich ziół należy użyć, by uchronić się przed złymi mocami i w jakich momentach roku najlepiej je zebrać, poświęcić i wykorzystać;
  • Dlaczego dzieciom nie ścinano włosów przed pojawieniem się zdolności prokreacyjnych;
  • Dlaczego watrę należy rozpalać krzesiwem lub bramą ogniową;
  • W jakich miejscach i w jakich momentach roku czarownice odbywają sabaty i w jaki sposób odbywały loty na miotłach;
  • a także wielu, wielu innych niezwykle ciekawych rzeczy.
Ogrom przedstawionych informacji każe docenić pracę autorek, które niewątpliwie musiały przewertować masę relacji etnograficznych i opracowań. Do wyczerpania tematu zawsze będzie daleko, gdyż bogactwo kultury magicznej jest niemal nieprzebrane. Pomimo tego książka Janickiej-Krzywdy i Ceklarz jest pozycją bardzo satysfakcjonującą i trudno się do niej w jakiś sposób przyczepić. Mimo tak pozytywnego nastawienia muszę zwrócić uwagę, że wśród opracowywanych haseł brakuje redyku (uroczysty wypas owiec na hale wiosną), chociaż sam redyk pojawiał się przy okazji opisywania innych praktyk magicznych.

Szkoda również, że autorki nie pokusiły się o dodanie krótkich biogramów poszczególnych czarowników takich jak np. Bulanda (Tomasz Chlipała) z Lubomierza, Maciej Starmach, Tomasz Guszkiewicz "Gruś", baca Anioł z Obidowej, czy Jan Kalika "Ladzik" z przysiółka Moczarki w Koszarawie. Byłaby to niezaprzeczalnie wartość dodatnia dla omawianej pozycji. Nie bądźmy jednak zbyt surowi, gdyż nawet bez tego "Czary góralskie..." są książką niezwykle udaną.

Na koniec jeszcze poświęćmy chwilę na przyjrzenie się formie, w jakiej "Czary.." zostały wydane. Trochę przeszkadza nieporęczny format, 20x25 cm, jednakże zawartość rekompensuje nam to znacząco. Wnętrze książki stanowi 216 stron wydrukowanych na kredowym papierze. Z kolei twarda okładka, jak przystało na książkę o czarach, jest zaczarowana! Nie zdradzę w jaki sposób, by nie psuć przyszłym posiadaczom przyjemności z odkrycia tej tajemnicy. Całość ozdobiona jest pięknymi zdjęciami Barbary Caillot-Dubus. Można zastanawiać się dlaczego nie wybrano zdjęć przedstawiających bezpośrednio to, o czym traktuje treść. Można też się tym nie przejmować i po prostu cieszyć nimi oczy.

Polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz