środa, 30 października 2019

Лёдъ, "Неведомо​,​ не страшно". Recenzja.


"Неведомо​,​ не страшно" ("Nevedomo​, ne strashno") to debiutancki album rosyjskiego zespołu Лёдъ (Lyod). Muzyka zaprezentowana na płycie przywodzi nieodparte skojarzenia ze skandynawską Wardruną i w pewnym stopniu z rosyjską kapelą Hvarna. Oprócz tych podobieństw czuć tu inspiracje folkiem słowiańskim, skandynawskim i ugrofińskim. Jeśli chodzi o ramy gatunkowe muzyka ta mieści się gdzieś na pograniczu neofolku i ambientu.

wtorek, 29 października 2019

"Smarzowski, turbolechici i cień swastyki" - polemika z artykułem Przemysława Witkowskiego

W dniu 21 października 2019 roku na łamach Krytyki Politycznej ukazał się artykuł Przemysława Witkowskiego pt. "Smarzowski, turbolechici i cień swastyki" (ZOBACZ). Autor postanowił przyjrzeć się w nim związkom Igora Górewicza ze skrajną prawicą i środowiskami nacjonalistycznymi/nazistowskimi. Pretekstem ku temu jest fakt, iż Wojciech Smarzowski, jeden z najbardziej utalentowanych polskich reżyserów, ogłosił w trakcie Pol’and’Rock Festival 2019, że jego doradcą przy tworzeniu serialu o przedchrześcijańskich Słowianach będzie właśnie Igor Górewicz. Witkowski postanowił zareagować, jakoby w obawie przed "przenikaniem do popkultury" nazistowskich treści. W praktyce wyprodukował paszkwil pełen półprawd i manipulacji.


Już na wstępie wypada się rozliczyć z tytułem artykułu. Witkowski w całym tekście nie odniósł się w ogóle do problemu turbolechitów dokonując zwykłej manipulacji albo nie potrafi odróżnić człowieka zafascynowanego słowiańskimi korzeniami od turbolechity. Z kolei złowrogi "cień swastyki" brzmi cokolwiek komicznie w odniesieniu do kultur pierwotnych, w których swastyka występuje w swym domyślnym, nie wypaczonym przez II Wojnę Światową, znaczeniu.

poniedziałek, 28 października 2019

Obrzędowość funeralna dawnych Słowian w źródłach arabskich

"Pogrzeb wodza Rusów", Henryk Siemiradzki, 1884 (domena publiczna)
Źródła arabskie są nieocenioną skarbnicą wiedzy na temat zwyczajów i wierzeń wczesnośredniowiecznych Słowian. To między innymi z nich dowiadujemy się jak wyglądały rytuały funeralne w tamtym czasie. W niniejszym wpisie dokonamy ich kwerendy w poszukiwaniu właśnie obrzędowości pogrzebowej. Muszę jednak zaznaczyć, iż pod uwagę brane są również źródła dotyczące Rusów (ar-Rūsīja), gdyż w dyskursie naukowym do dziś nie ma zgody co do "narodowości" ludu określanego tą nazwą. Na potrzeby niniejszego artykułu przyjmiemy w miarę bezpieczną teorię mieszaną zakładającą, że elita, warstwa rządząca, faktycznie była pochodzenia skandynawskiego, zaś ich poddani byli, przynajmniej w pewnej części, Słowianami. Do tego problemu powrócimy lada moment.

niedziela, 27 października 2019

Po co archeologom garnki?

Archeologiczne książki są pełne naczyń. Najczęściej zajmują one większość ilustracji i sporą część tekstu. Dlaczego gliniane garnki są dla archeologów tak ważne?

Zabytki kultury czerniachowskiej odkryte na cmentarzyskach w Mołdawii (domena publiczna)
Początki obsesji
Zainteresowanie ceramiką pojawiło się już na samym początku środkowoeuropejskiej archeologii. Pierwsi zbieracze starożytności szybko zauważyli, że w grobie określonego rodzaju czy w konkretnym typie osiedla z reguły odkrywane są podobne naczynia. Podczas badań na jakimś terytorium powtarzały się zarówno specyficzne formy garnków, jak i sposób ich zdobienia. XIX-wiecznym badaczom nasunął się prosty wniosek - groby i cmentarze, na których znajdowano takie same zestawy naczyń, funkcjonowały w tym samym czasie. Jeśli więc w jakimś punkcie występuje ceramika wykonana według kilku zupełnie różnych stylów - mamy do czynienia z wielokrotnym używaniem tego samego miejsca przez kolejne społeczności w różnych okresach dziejów.

Trochę geologii
Archeologia wiele zawdzięcza geologii. W XVIII-XIX w., kiedy niewiele było wiadomo o społecznościach zamieszkujących "barbarzyńską" Europę na długo przed wynalezieniem pisma, narzędziami krzemiennymi i pozostałościami prahistorycznej fauny często interesowali się ci sami ludzie (być może stąd należy wywodzić współczesny mit, że archeolodzy zajmują się dinozaurami). Nie może dziwić więc, że pierwsi starożytnicy zapożyczyli wiele fachowych terminów z geologii oraz nauki, która dziś nazywamy paleontologią. Jednym z takich pojęć jest "skamieniałość przewodnia". W oryginalnym znaczeniu stosuje się je w odniesieniu do szczątków organizmu, które są charakterystyczne dla konkretnej epoki geologicznej. W archeologii w taki sam sposób próbowano zaklasyfikować kultury.

sobota, 26 października 2019

Ďyvina, "Počva". Recenzja.


Ďyvina to czeski pagan folkowy zespół z Ostravy. Jak sami piszą, w swej muzyce czerpią inspiracje z "historycznego folkloru, szamanizmu, transcendentalnych doświadczeń i połączenia z nieskalaną formą natury". Co ciekawe, teksty utworów napisane są w języku międzysłowiańskim. Jak dotąd zespół wydał jeden album krótkogrający pt. "Počva" (2019).

sobota, 19 października 2019

Bitwa w lesie Dziadoszan: jak Bolesław Chrobry wojska cesarskie pokonał

Ponad tysiąc lat temu doszło do starcia zbrojnego, które rozegrało się na zachodnich krańcach dzisiejszej Polski. Bitwa w lesie Dziadoszan odbyła się pomiędzy wojskami księcia Bolesława Chrobrego a najeźdźcą - armią cesarza niemieckiego Henryka II, wspartą przez wasali czeskich i wieleckich.

Starcie to było epizodem zmagań cesarskich z państwem piastowskim w 1015 roku, jednak na tyle istotnym, by przybliżyć go lokalnej społeczności. Historycy poświęcili bowiem samej bitwie niewiele miejsca w swoich badaniach.

Strona z Kroniki Thietmara (domena publiczna)
1 września 1015 roku wojska piastowskie, dzięki śmiałemu manewrowi i użyciu licznych zastępów łuczników, zniszczyły tylną straż cofającego się nieprzyjaciela. Dokładna lokalizacja miejsca starcia nie jest znana. Informacje o bitwie czerpiemy głównie z kroniki Thietmara. Jej autor był wprawdzie zagorzałym przeciwnikiem księcia Bolesława Chrobrego, lecz na łamach kroniki klęski tej nie przemilczał. Bitwę krótko wspomina również inne niemieckie źródło, "Roczniki Kwedlinburskie".

U schyłku X wieku stosunki państwa Piastów z Cesarstwem układały się raczej bezkonfliktowo. W 1000 roku, podczas zjazdu gnieźnieńskiego, między Bolesławem Chrobrym a cesarzem Ottonem III zapanowały wręcz przyjazne stosunki. Dwa lata później jednak Otton III zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego następca, król i późniejszy cesarz Henryk II nie zamierzał kontynuować polityki swego poprzednika. Bolesław Chrobry, wykorzystując opór części książąt niemieckich przeciw wyborowi nowego władcy, opanował jeszcze w 1002 roku Marchię Miśnieńską, Milsko i Łużyce, a w następnych latach Morawy i Czechy. Ekspansywna i niezależna polityka piastowskiego sąsiada wywołała reakcję niemieckiego króla. Konflikty zbrojne, wśród których najgłośniejszym echem odbiły się wielkie wyprawy na Polskę, trwały z przerwami kilkanaście lat i zakończyły się kompromisowym pokojem w Budziszynie w 1018 roku.

Państwo Bolesława Chrobrego zabezpieczał przed ekspansją niemiecką system obronny granicy, składający się z umocnień stałych i polowych. Główną linią obrony była Odra oraz przyległe do niej bagna. Przedarcie się na wschód utrudniały poprzedzające Odrę jej dopływy: Nysa Łużycka i Bóbr. Przepraw rzecznych broniły garnizony w grodach. Ogromną rolę w tej strategii odegrały największe piastowskie grody na środkowym Nadodrzu: Krosno (Odrzańskie) i Głogów. Utrata kontroli nad jedną z tych warowni otwierała drogę wrogim armiom w kierunku centralnych grodów Wielkopolski...

czwartek, 10 października 2019

"Kaszub śmierci się nie boi". O dawnej kulturze pogrzebowej północnej Polski

Kaszubi (...) byli bardzo religijni, wiara była jednym z elementów ich kultury. Stąd też wywodziło się społeczne akceptowanie śmierci, szacunek wobec niej oraz zmarłego, przy którego ciele odbywało się wiele obrzędów. Kultura pogrzebowa Kaszubów jest naprawdę bogata.

Aleksander Gierymski, "Trumna chłopska", 1894-95 (domena publiczna)
Śmierć na pewno nie przychodziła na Kaszubach po cichu. Hałasowała, stukała, szeleściła, powodowała paniczne szczekanie psów i niepokój wśród innych zwierząt. "Chory czuje jej zbliżanie się. Gdy go śmierć uściska, trzęsie chorego febra, gdy śmierć położy się na nim, pozostawia sine plamy na jego ciele, gdy go śmierć zadusi, tworzą się silne plamy na twarzy" (F. Lorentz, A. Fischer, T. Lehr-Spławiński, "Kaszubi. Kultura ludowa i język...", s. 71).

Wedle wierzeń, nadchodzącą śmierć zwiastowały na przykład: spadający ze ściany obraz, zatrzymanie się zegara, stukanie w okna, tajemnicze hałasy czy szuranie na strychu. Niektóre źródła podają wśród zwiastunów śmierci także takie zadziwiające objawy jak: białe plamy na paznokciach, sny o wypadaniu włosów czy też nieświadome zdejmowanie pierścionka z palca. Również pojawienie się we wsi osoby bardzo podobnej do jednego z mieszkańców wróżyło mu rychłą śmierć, uważano bowiem, że sobowtór jest personifikacją śmierci. Jeśli ktoś zmarł w jednym z określonych dni w roku, zapowiadało to, że wkrótce większa liczba osób będzie musiała pożegnać się z życiem:
"Jeśli w ostatni dzień roku nastąpił zgon, była to zapowiedź piętnastu kolejnych pogrzebów w tej miejscowości. Baczono pilnie, w jakim wieku był pierwszy zmarły w nowym roku. Jeśli był to młodzieniec, uznawano, że będą umierać młodzi, zgon osoby starszej zapowiadał zejścia jej rówieśników. Krytycznym dniem była oktawa Bożego Ciała. Gdy umarła wtedy kobieta, przepowiadało to pomór wszystkich niewiast. Znaczący był 28 grudnia. Jeśli wówczas świeciło słonce, wróżyło to częste przypadki śmierci wśród dzieci" (D. Szlendak, "Kaszubska śmierć stuka w okna...", s. 20-21).

poniedziałek, 7 października 2019

Igor D. Górewicz, "O wojownikach Słowian. Drużyny i bitwy na lądzie i morzu". Recenzja.

Archeologia opowiada o Słowianach najczęściej w formie specjalistycznych opracowań naukowych lub przystępnych, ale nierzadko przekłamanych tekstów popularyzatorskich. W przypadku tej książki czytelnik ma szansę zapoznać się z zagadnieniem słowiańskiej wojskowości we wczesnym średniowieczu.


Zagadnienie wojskowości Słowian to temat rozgrzewający do czerwoności miłośników wczesnego średniowiecza. Dotychczas ukazały się już dość licznie naukowe monografie i artykuły, które podejmowały tę tematykę. Na rynku widoczny był jednak brak dobrej jakości książki o charakterze popularyzatorskim. Czy lukę tę zapełni książka Igora D. Górewicza?

Można zaryzykować stwierdzenie, że mamy do czynienia z człowiekiem renesansu. Autor jest wydawcą, producentem, muzykiem i przedsiębiorcą, który opublikował kilkadziesiąt artykułów naukowych i popularnonaukowych. Jednocześnie należy podkreślić, że nie mamy do czynienia z naukowcem (w rozumieniu posiadacza stopnia naukowego, zajmującego się pracą naukową etatowo). Widać to w przyjętej koncepcji książki, która została napisana stylem popularnonaukowym, a niektóre fragmenty wręcz potocznym.

sobota, 5 października 2019

Laboratorium Pieśni, "Puste noce". Recenzja.


"Puste noce" to drugi, choć cokolwiek słabo znany album kultowej już formacji Laboratorium Pieśni. Płyta ta jest podsumowaniem pracy nad spektaklem teatralnym o tej samej nazwie. Pusta noc (kasz. pustô noc) to w skrócie kaszubski zwyczaj polegający na całonocnym śpiewaniu pieśni żałobnych w domu nieboszczyka w noc przed jego pogrzebem. Krótkie zapowiedzi tego spektaklu możecie zobaczyć tu i tu.

czwartek, 3 października 2019

Sowa w wierzeniach Słowian


Sowa jest zwierzęciem specyficznym, jej głowa przypomina ludzką twarz, jej nieruchome żółte oczy pozwalają widzieć w niej hybrydę, pomieszanie cech zwierzęcych i ludzkich. Wszelkie stwory hybrydyczne nie należą do jednej tylko kategorii, na jakie rozpisany jest w kulturze ludowej otaczający nas świat. To twory nieczyste i niepokojące, reprezentujące świat demonów i sacrum. Sowa mieszkająca w anekumenie, na "krańcach świata", potrafiąca doskonale orientować się w ciemnościach, żyjąca aktywnie w nocy, polująca i przelewająca krew, a równocześnie w ciągu dnia zamierająca w bezruchu, to typowy przedstawiciel pośredników pomiędzy światami, i naszym, i Tamtym. Mądrość i dar przepowiadania przyszłości przypisywane sowie biorą się właśnie z jej roli posłańca/pośrednika pomiędzy światami.

środa, 2 października 2019

Problemy słowiańskiego świata zmarłych: kategorie przestrzeni i czasu

Wiktor Wasniecow, "Tryzna po śmierci Olega", 1899 (domena publiczna)
Próby rekonstruowania wierzeń i wyobrażeń eschatologicznych Słowian u schyłku pogaństwa (a więc gdzie między VIII a XII wiekiem) przypominają układanie zniszczonej i wyblakłej w ciągu wieków mozaiki, dla której bądź to brakuje rozsypanych i zagubionych cząsteczek, bądź też dysponujemy ich nadmiarem, tyle że po części pochodzą one z późniejszych nawarstwień, po części z zabłąkanych, zupełnie obcych zabytków. Dotyczy to w szczególności tego obszaru eschatologii, który obejmuje wyobrażenia "tamtego świata". Upór układającego w dążeniu do pokrycia zniszczonej powierzchni jednolitym obrazem nie może wszakże iść zbyt daleko, wiele bowiem wskazuje na to, iż rekonstruowana rzeczywistość daleka była od zwartości i konsekwencji, niesłusznie niekiedy przypisywanej wszystkim systemom religijnym. Inna podstawowa wątpliwość dotyczy funkcjonowania w okresie nas interesującym w miarę wspólnego ogólnosłowiańskiego systemu wierzeń i wyobrażeń religijnych1. Równocześnie spore zastrzeżenia budzi opinia o niedorozwoju i nikłości "słowiańskich pojęć eschatologicznych" w dobie konfrontacji dawnej o religii z chrześcijaństwem2. Podważają ją bowiem zarówno świadectwa źródeł pisanych, jak i materiał źródłowy z zakresu archeologii, języka, folkloru. Nie próbując przedstawiać w tym tekście pełniejszego zarysu wierze i wyobrażeń dawnych Słowian o świecie zmarłych, ograniczę się do sformułowania pewnych problemów, bądź to nasuwających bardziej lub mniej przekonujące odpowiedzi, bądź to czekających z nierównymi szansami na rozwiązanie. Zostaną one podporządkowane kategoriom przestrzeni i czasu, bez wątpienia istotnym, choć nie ogarniających całości problematyki.

wtorek, 1 października 2019

Strigôň, "Dunaj". Recenzja.


Debiutancka EP'ka pt. "Dunaj" słowackiej kapeli Strigôň może nie jest jakimś objawieniem, niemniej słucha się jej bardzo przyjemnie. Na pewno spodoba się fanom muzyki Percivala sprzed wydania trzeciej części tryptyku "Slava". Mamy tu bowiem do czynienia z energiczną muzyką folk stylizowaną na klimaty wczesnego średniowiecza i fantastyki.