środa, 15 kwietnia 2020

"Świat Słowian. Na pograniczu chrześcijaństwa i pogaństwa", red. Patryk Banasiak, Monika Freygant. Recenzja.

"Świat Słowian. Na pograniczu chrześcijaństwa i pogaństwa", red. Patryk Banasiak, Monika Freygant.
Wydawnictwo Naukowe ArchaeGraph, Łódź-Toruń 2020, 176 stron.
Książka "Świat Słowian. Na pograniczu chrześcijaństwa i pogaństwa" (red. Patryk Banasiak, Monika Freygant) stanowi pokłosie studencko-doktoranckiej konferencji naukowej pod tym samym tytułem, która odbyła się w Instytucie Archeologii UMK w Toruniu w dniu 13 kwietnia 2018 r. Recenzentami publikacji są prof. dr hab. Wojciech Chudziak, dr Jacek Bojarski i dr Marek Kołyszko. Składa się na nią wstęp i siedem artykułów poruszających różne zagadnienia dotyczące rzeczywistości magiczno-mitycznej wczesnośredniowiecznych Słowian - zarówno reprezentantów tradycyjnej kultury pogańskiej, jak i jednych z pierwszych nawróconych chrześcijan:
  • Patryk Banasiak, "Skamieniałości jako kamienie symboliczne w kulturze Słowian. Teoria a archeologiczna rzeczywistość";
  • Bartosz Tietz, "Sierp w wodzie - czy ziemski atrybut ujarzmiał wodę?";
  • Patryk Banasiak, Monika Freygant, "Antropomorficzne okucie orantki ze stanowiska 3 w Kałdusie (gm. Chełmno). Próba interpretacji";
  • Monika Freygant, "Przyczynek do badań nad Bazyliką Mniejszą Imienia Najświętszej Marii Panny w Inowrocławiu";
  • Natalia Stawarz, "Koncepcje słowiańskich zaświatów";
  • Jakub Dzieruk, Monika Freygant, "Gdy kapłan nie patrzy... Pogańska Rzeczywistość w dobie chrześcijaństwa na przykładzie ośrodka w Kamieniu Pomorskim";
  • Ewa Wielocha, "Bez czarny w dawnych wierzeniach słowiańskich".
Zastanawiać może fakt, iż autorami bądź współautorami aż czterech spośród wszystkich tekstów są redaktorzy książki. Pozostawiając zupełnie na boku pojawiające się tu i ówdzie dywagacje nt. "naukowego self-publishingu" i "sztucznie napompowywanego dorobku", postanowiłem przyjrzeć się bliżej tej pozycji.

Tytuły poszczególnych artykułów były niezwykle obiecujące. Sporo nadziei pokładałem między innymi w "Sierpie w wodzie...?""Koncepcjach słowiańskich zaświatów", czy w "Gdy kapłan nie patrzy...". Niestety większość z artykułów nie okazała się wnosić cokolwiek bardziej konkretnego w rozwój badań nad wierzeniami wczesnośredniowiecznych Słowian. Są one raczej podsumowaniem bieżącego stanu wiedzy na każdy z omawianych tematów. Chyba jedynie "Antropomorficzne okucie orantki..." zdaje się być jakimś nowym głosem w tej sprawie, choć omawiany przedmiot związany jest raczej z wyobrażeniami typowo chrześcijańskimi. Podobnie wartościowy okazał się być "Bez czarny w dawnych wierzeniach słowiańskich", choć głównie ze względu na wskazanie znaleziska (ofiary?) w postaci tysięcy nasion czarnego bzu (datowanych metodą radiowęglową na 2. poł. X wieku) zalegających w stosie kamiennym w Kałdusie (w ramach obiektu nr 4/98). Pozostałe artykuły mogą stanowić co najwyżej punkt wyjścia dla kolejnych badaczy, swego rodzaju przyczynek do dalszych badań, choć wątpię, by miały być one w przyszłości szerzej wykorzystywane lub chociaż cytowane w kolejnych pracach.

W artykule "Sierp w wodzie...?" dziwi mocno, iż pomimo przytoczenia przy okazji możliwych ofiar z licznych militariów, autor nie wskazał na ewentualne związki sierpa z gromowładnym bogiem. Jest to dość zaskakujące, zwłaszcza w odniesieniu do przytoczonej legendy, w której matka pewnej dziewczyny, postanowiła zemścić się na jeziorze za śmierć córki ciskając w nie sierpem. W wyniku tego zabiegu jezioro zaczęło zarastać (zanikać). Jak wnioskuje autor, "żywioł wody, został ujarzmiony za pomocą sierpa, bez wątpienia będącym tu atrybutem żywiołu ziemi". A przecież w źródłach dość powszechnie pojawia się antagonizm niebios i sfery chtoniczno-akwatycznej, co realizuje się między innymi poprzez różne mity kosmogoniczne (w tekście przytoczonych zostaje więcej przesłanek przemawiających na korzyść takiego powiązania).

Natomiast największym rozczarowaniem okazał się być artykuł Natalii Stawarz, "Koncepcje słowiańskich zaświatów", który nie tylko nie wnosi nic w omawiane zagadnienie, ale momentami zdaje się być mocno inspirowany książką Pawła Szczepanika, "Słowiańskie zaświaty. Wierzenia, wizje i mity" (swoją drogą świetna pozycja, polecam gorąco!). Przyczepię się w tym miejscu jeszcze do twierdzenia autorki, iż Długosz nie miał realnych podstaw pod przedstawienie religii słowiańskiej (s. 112). Jest to uproszczenie tak spore, że aż błędne. Również podsumowanie artykułu zastanawia: "(...) słowiańskie zaświaty nie zawierały aspektu kary lub nagrody. Nie były odzwierciedleniem lęków, czy też ludzkich marzeń i nadziei. Słowiańskie zaświaty, które oferowały absolutne minimum, były zgodne z całokształtem religii Słowian, która skupiała się przede wszystkim na życiu doczesnym" (s. 134). A jednak liczne źródła i ustalenia badaczy, które zostały wcześniej przytoczone, pozwalają na wniosek zgoła odwrotny, że słowiańskie zaświaty, pomimo niejednorodnego obrazu jakim się jawią, były istotnym elementem wyobrażeń mitycznych ówczesnych ludzi, a wierzenia natury eschatologicznej stanowiły jeden z fundamentów spostrzegania rzeczywistości.

Z kolei w artykule Jakuba Dzieruka i Moniki Freygant, "Gdy kapłan nie patrzy...", zdumiewa twierdzenie jakoby smoki u ludów pogańskich, w przeciwieństwie do wyobrażeń chrześcijańskich, miały kojarzyć się raczej przyjaźnie niż wrogo (s. 150-151). Tymczasem są to postaci wyjątkowo groźne, których stanowczo się obawiano. Choć z podań znane są przypadki smoków pozytywnych, nic nie wskazuje, by miały one jakoś dominować, chociażby ich liczbą, nad smokami złymi, wrogimi.

Istotny błąd (choć nie wpływający specjalnie na poziom merytoryczny właściwych rozważań) popełniono w artykule "Bez czarny w dawnych wierzeniach słowiańskich" Ewy Wielochy. Doszło tu do pomylenia wsi Rudy (obecnie woj. śląskie), z której pochodził brat Rudolf (autor "Summa de confessionis discretione"), z Rudą Śląską.

Co zaś tyczy się poziomu edytorskiego pozycji, to pozostawia on wiele do życzenia. Obecne są liczne błędy interpunkcyjne, literówki, błędnie oznaczone przypisy i liczne sieroty. W całej pozycji tytuły przytaczanych pozycji formatowane są niekonsekwentnie (znajdzie się tu zarówno kursywa, ujęcie w cudzysłów, jak i zupełny brak oznaczenia). Również okładka - choć subiektywnie ładna - wykonana jest niechlujnie (chodzi między innymi o wyraźnie różne rozdzielczości elementów składowych).

Mimo kilku mankamentów niniejsza książka może stanowić dobrą pozycję popularyzatorską. Napisana jest prostym językiem, który powinien przemawiać do laików. W tym względzie szczególnie polecić można by artykuł "Koncepcje słowiańskich zaświatów", który wcześniej określiłem jako rozczarowanie. Sprawdzi się on dobrze jako krótki i niewymagający, choć jednocześnie merytorycznie poprawny opis słowiańskiej kosmologii i w pewnym stopniu eschatologii.

Książka dostępna jest do pobrania za darmo w formacie pdf pod tym linkiem.

6 komentarzy:

  1. >Doszło tu do pomylenia wsi Rudy (obecnie woj. śląskie), z której pochodził brat Rudolf <

    Doszło do pomylenia miejsca pochodzenia z miejscem pobytu, bo Rudolf raczej z Rudy nie pochodził :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ktoś napisze książkę o zadeptywaniu Słowian przez krzyżaków, najemników Watykanu.
    Co do mnie, szukającej słowiańskiego bloga, znów rozczarowanie, bo powitał mnie kościół, który już dawno pożegnałam .Słowianie, albo chrześcijanie. Jedno z drugim w parze iść nie może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że ten kościół (Lipnica Murowana), który cię powitał na blogu, to bardzo prawdopodobne, że stoi na dawnym miejscu pogańskiego kultu?

      O jakie zadeptywanie Słowian przez Krzyżaków ci chodzi? Jeśli chcesz odpowiadać, to podaj konkrety, a nie puste slogany. I nie myl przy okazji Słowian z Prusami.

      Słowianie to też chrześcijanie (i pisze to rodzinowierca). Słowianie to grupa etniczna i językowa, nie religijna. Słowianie bywają chrześcijanami, ateistami, poganami, a nawet zdarza się, że muzułmanami. I co? I nic. :p

      Usuń
  3. Nie ma, jak to pełna kontrola ruchu drogowego. Tak jest , panie władzo, tak jest...pan ma zawsze rację.Śnił mi się las krzyży. A kto na nich wisiał? Słowianie. Ci co klękać nie chcieli, jako niewolnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o las krzyży, to polecam odwiedzić Świętą Wodę koło Wasilkowa na Podlasiu. Cudne miejsce, gdzie mieszają się treści pogańskie i chrześcijańskie.

      https://facebook.com/SlowianskaMoc/photos/?tab=album&album_id=1873881059525741

      Usuń