piątek, 1 listopada 2019

Jarun, "Pod niebem utkanym z popiołów". Recenzja.


"Pod niebem utkanym z popiołów" to drugi album nowosądeckiego zespołu Jarun. Choć wydany został w 2015 roku, jak najbardziej zasługuje na przybliżenie go naszym czytelnikom. Muzycznie jest on kontynuacją drogi obranej na "Wziemiozstąpieniu". Zachowany został tu charakterystyczny styl kapeli, choć materiał zaprezentowany na tej płycie w żadnym wypadku nie jest wtóry. Nadal pagan metalowa sieczka przeplata się tu z neofolkowymi wstawkami granymi na gitarze akustycznej, jednak w porównaniu do debiutu brzmienie jest tu nieco mniej surowe, a przestrzeń bardziej wypełniona.

Niestety o tym albumie nie jestem w stanie pisać w samych superlatywach. Poza dwoma w pełni instrumentalnymi utworami w postaci "Przedświtu" pełniącego niejako funkcję intra i "Cisów" zagranego wyłącznie na gitarze akustycznej, żaden nie porwał mnie tak, jak robił to właściwie każdy z utworów na "Wziemiozstąpieniu". Bym nie został tutaj źle zrozumiany, "Pod niebem utkanym z popiołów" to dobry i spójny album pełen naprawdę dobrych momentów. Słucha się go całkiem przyjemnie. Po prostu nie chce się do niego wracać tak często, jak do poprzednika.


Na koniec zwrócę jeszcze uwagę na teksty. Te - pisane w języku polskim - nadal odwołują się do natury i bliżej nieokreślonego "pogaństwa", a co ważniejsze, nadal są pełne poetyckości wyzbytej zbędnego patosu. Na tym polu Jarun wypada zdecydowanie lepiej niż wiele innych zespołów polskiej sceny black i pagan metalowej.

Ocena końcowa jaką przyznaję "Pod niebem utkanym z popiołów" to 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz