W dniu 21 października 2019 roku na łamach Krytyki Politycznej ukazał się artykuł Przemysława Witkowskiego pt. "Smarzowski, turbolechici i cień swastyki" (ZOBACZ). Autor postanowił przyjrzeć się w nim związkom Igora Górewicza ze skrajną prawicą i środowiskami nacjonalistycznymi/nazistowskimi. Pretekstem ku temu jest fakt, iż Wojciech Smarzowski, jeden z najbardziej utalentowanych polskich reżyserów, ogłosił w trakcie Pol’and’Rock Festival 2019, że jego doradcą przy tworzeniu serialu o przedchrześcijańskich Słowianach będzie właśnie Igor Górewicz. Witkowski postanowił zareagować, jakoby w obawie przed "przenikaniem do popkultury" nazistowskich treści. W praktyce wyprodukował paszkwil pełen półprawd i manipulacji.
Już na wstępie wypada się rozliczyć z tytułem artykułu. Witkowski w całym tekście nie odniósł się w ogóle do problemu turbolechitów dokonując zwykłej manipulacji albo nie potrafi odróżnić człowieka zafascynowanego słowiańskimi korzeniami od turbolechity. Z kolei złowrogi "cień swastyki" brzmi cokolwiek komicznie w odniesieniu do kultur pierwotnych, w których swastyka występuje w swym domyślnym, nie wypaczonym przez II Wojnę Światową, znaczeniu.
Igor Górewicz to postać znana szeroko w środowisku rekonstrukcji historycznej, jak i rodzimowierczym. Jest liderem Drużyny Grodu Trzygłowa, wokalistą zespołów Casus Belli i Sounds of Triglav, a także szefem wydawnictwa Triglav zajmującego się wydawaniem książek poświęconych między innymi kulturze, historii i religii Słowian i wikingów. Wystąpił w wielu filmach fabularnych i dokumentalnych traktujących o kulturze wczesnośredniowiecznych Słowian. Ogólnie rzecz ujmując Górewicz zrobił dla promowania słowiańskiej kultury naprawdę sporo. Przemysław Witkowski postanowił jednak przytoczyć epizody z życia Górewicza, z czasów tzw. "szczeniackich", kiedy to Górewicz miał być powiązany ze skrajnie rasistowskimi środowiskami nacjonalistycznymi. Witkowski podaje, że Igor Górewicz miał wówczas współuczestniczyć w wydawaniu nazizinów "Odala" i "Wadera" pełnych nazistowskich treści i cytatów Adolfa Hitlera. Oprócz tego przytacza cytaty mające pochodzić od samego Górewicza. Choć nawet nie ma pewności, że wszystkie padające tam słowa pochodzą właśnie od niego. Jak pisze Witkowski:
Jakoby dla potwierdzenia pozostałych słów o Górewiczu Witkowski podaje szereg nazwisk ze środowiska rodzimowierczego i ich powiązania z organizacjami i partiami posądzanymi (niekiedy całkiem słusznie) o nacjonalizm lub rzadziej faszyzm/nazizm. Żeby było śmiesznie, niektóre z tych nazwisk pojawiają się tu przypadkiem - część z tych ludzi nie ma bezpośrednich powiązań z Górewiczem, a niektórzy nawet deklarują posiadanie poglądów lewicowych. Aby było jeszcze śmieszniej, część z tych ludzi pozostaje w środowisku rodzimowierczym nieznana.
Żebym nie został tutaj źle zrozumiany, nie neguję w żaden sposób tego, że niektórzy przytoczeni w artykule nacjonaliści i faszyści faktycznie nimi są. Nie staję w żadnym wypadku w obronie pozostałych wymienionych osób, jednak przywołanie ich w tym artykule ma charakter zgoła niemerytoryczny. Z równą łatwością można by utworzyć lustrzaną listę zawierającą nazwiska rodzimowierców związanych ze środowiskami lewicowymi i skrajnie lewicowymi - od członków partii "Razem", po aktywnych działaczy Antify. Ale dla Witkowskiego ważniejszym od rzetelności jest robienie afery o przestarzałe wypowiedzi i działalność sprzed dwóch dekad konsultanta merytorycznego nowego serialu Smarzowskiego.
Środowisko rodzimowiercze jest niezwykle zróżnicowane, jego uczestnicy prezentują całe możliwe spektrum poglądów społecznych i gospodarczych. Usilne wyszukiwanie garstki skrajności jest wyrazem złej woli, warunkowanej zapewne ukierunkowaniem ideologicznym samego autora. Jak widzimy, celem Przemysława Witkowskiego tylko pozornie jest podzielenie się obawą przed "przenikaniem do popkultury" nazistowskich treści.
Fani Słowiańszczyzny przedchrześcijańskiej mogą cieszyć się, że to właśnie Igor Górewicz będzie doradzał Wojciechowi Smarzowskiemu przy produkcji zapowiedzianego serialu. Prawdopodobnie nie można wymarzyć sobie bardziej rzetelnego i wiarygodnego konsultanta do takiej produkcji. Tymczasem panu Witkowskiemu dziękujemy i radzimy następnym razem zająć się jakimś zajęciem bardziej kreatywnym od pisania paszkwili.
---
Zobacz także:
"Według autorów relacji to zdanie pochodzi właśnie od Igora Górewicza".So it must be the truth. Oprócz tego podane zostają takie szczegóły jak: z kim i z jakiej listy Górewicz kandydował do samorządu, z kim współprzewodzi jednemu z rodzimowierczych związków wyznaniowych i jaką muzykę lubi (serio). Brakuje tu tylko informacji z kim w jakim roku Górewicz pił. Oczywiście przytoczenie takich szczegółów jest niezwykle istotne, gdyż ma odpowiednio mocno kontrastować z faktem, iż Górewicz odcina się obecnie od ówczesnych poglądów.
"Dziś Górewicz twierdzi co prawda, że się zmienił i nie wyznaje już dawnych poglądów. Mówi, że udzielał wywiadów wszystkim, którzy o nie prosili i że nie znał tego akurat pisma. Unika też wypowiedzi o polityce. Twierdzi, że z dawnymi kolegami jego drogi się rozeszły. Odżegnuje się też od pomysłów gospodarczo-ustrojowych innych zadrużan. Pisze, że nie jest ani rasistą, ani zwolennikiem separacji rasowej, i deklaruje się jako apolityczny. <<Jako młody człowiek, mocno zbuntowany i buńczuczny, wskakiwałem wszędzie, gdzie było kontrowersyjnie, mocno, dosadnie. Im bardziej było to szokujące, tym lepiej. Wszelka więc buta i błędne wybory były wyłącznie przywarą wieku i czasu>>, deklaruje aktualnie Górewicz".Jak widzimy powyżej sam Witkowski zaznacza to w artykule, jednak w dalszej części tekstu usilnie insynuuje coś odwrotnego. Dla Witkowskiego ważniejsze od posiadanej wiedzy i rzetelności jest to, co ktoś powiedział dwadzieścia lat wcześniej i z kim w swym życiu przestawał:
"Ciągle jednak pozostaje jednym z filarów nacjopogańskiego zrzeszenia Rodzima Wiara. Kieruje jej zachodniopomorskim oddziałem i regularnie organizuje pod tym szyldem neopogańskie uroczystości w Szczecinie. Na stronie zrzeszenia ciągle występuje również jako zastępca naczelnika Rodzimej Wiary i podpisuje się pod oficjalnymi dokumentami zrzeszenia.Pod koniec artykułu czytamy również:
W poprzedniej dekadzie należał także do Zarządu Głównego Stowarzyszenia na Rzecz Kultury i Tradycji <<Niklot>>. Obydwie rodzimowiercze grupy to organizacje skrajnie prawicowe".
"Niezależnie jednak od tego, co sam [Igor Górewicz] mówi, jest bardzo wiele poszlak wskazujących na jego dalszą aktywność w wąskim kręgu skrajnie prawicowych, rasistowskich, faszyzujących nacjopogan".Nie sposób nie odnieść się tu do jawnej bzdury, jakoby "Niklot" miał być organizacją rodzimowierczą. Działalność tego stowarzyszenia ma charakter kulturalny i metapolityczny. Nie można tu mówić o organizacji religijnej.
Jakoby dla potwierdzenia pozostałych słów o Górewiczu Witkowski podaje szereg nazwisk ze środowiska rodzimowierczego i ich powiązania z organizacjami i partiami posądzanymi (niekiedy całkiem słusznie) o nacjonalizm lub rzadziej faszyzm/nazizm. Żeby było śmiesznie, niektóre z tych nazwisk pojawiają się tu przypadkiem - część z tych ludzi nie ma bezpośrednich powiązań z Górewiczem, a niektórzy nawet deklarują posiadanie poglądów lewicowych. Aby było jeszcze śmieszniej, część z tych ludzi pozostaje w środowisku rodzimowierczym nieznana.
Żebym nie został tutaj źle zrozumiany, nie neguję w żaden sposób tego, że niektórzy przytoczeni w artykule nacjonaliści i faszyści faktycznie nimi są. Nie staję w żadnym wypadku w obronie pozostałych wymienionych osób, jednak przywołanie ich w tym artykule ma charakter zgoła niemerytoryczny. Z równą łatwością można by utworzyć lustrzaną listę zawierającą nazwiska rodzimowierców związanych ze środowiskami lewicowymi i skrajnie lewicowymi - od członków partii "Razem", po aktywnych działaczy Antify. Ale dla Witkowskiego ważniejszym od rzetelności jest robienie afery o przestarzałe wypowiedzi i działalność sprzed dwóch dekad konsultanta merytorycznego nowego serialu Smarzowskiego.
Środowisko rodzimowiercze jest niezwykle zróżnicowane, jego uczestnicy prezentują całe możliwe spektrum poglądów społecznych i gospodarczych. Usilne wyszukiwanie garstki skrajności jest wyrazem złej woli, warunkowanej zapewne ukierunkowaniem ideologicznym samego autora. Jak widzimy, celem Przemysława Witkowskiego tylko pozornie jest podzielenie się obawą przed "przenikaniem do popkultury" nazistowskich treści.
Fragment podsumowania wyników ankiety rodzimowierczej 2018 (Źródło: https://duchtyniablog.wordpress.com/ - dostęp: 29.10.2019r.) |
---
Zobacz także:
Na szczęście jest masa ludzi ktoktó znają Igora od X lat i wiedZa co jest a co nie jest prawdą. Pana Witkowskiego natomiast zapraszam do Szczecina i proponuję zasiegnac informacji u źródeł zamiast oczerniać nie tylko osobę Igora ale i cała słowiańską rodzinę.
OdpowiedzUsuńBardzo przykre!Jak mozna tak niszczcyc drugiego czlowieka?
OdpowiedzUsuńTen cały Witkowski nazywa siebie dziennikarzem, a uprawia propagandę i oczernia dobrych ludzi. Hańba mu!
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie Igora Górewicza i nie mam z tym środowiskiem nic wspólnego, ale czytałem tamten artykuł i byłem BAARDZO zniesmaczony techniką dyskredytowania człowieka za jego wypowiedzi sprzed wielu lat. Przecież to jest ten sam sposób, który tak oburza kręgi GW, kiedy przypomina się komunistyczną przeszłość Adama Michnika, prostalinowskie wiersze Szymborskiej itp. "grzechy młodości. Czyli w pojęciu "P" wychodzi na to, że jak robi to (wyciąga przeszłość) prawica to jest to wstrętne, jak my (lewica), to już słuszne jest nasze oburzenie? Nosz kurrr...
OdpowiedzUsuńTaka różnica, że...
UsuńMichnik&co dalej komuny broni, Szymborska nigdy się od tamtych czasów nie odcięła (w końcu wiadomo za co obecnie literackiego Nobla się dostaje).
>Witkowski postanowił jednak przytoczyć epizody z życia Górewicza, z czasów tzw. "szczeniackich"<
OdpowiedzUsuńSzczeniackich czasów? A zdawałoby się, że cały czas ma związki z Potrzebowskim.
Zaorane :D
OdpowiedzUsuńA Witkowski to parodia dziennikarza, więc nie ma co podchodzić na poważnie do tego co pisze. xD