sobota, 5 października 2019

Laboratorium Pieśni, "Puste noce". Recenzja.


"Puste noce" to drugi, choć cokolwiek słabo znany album kultowej już formacji Laboratorium Pieśni. Płyta ta jest podsumowaniem pracy nad spektaklem teatralnym o tej samej nazwie. Pusta noc (kasz. pustô noc) to w skrócie kaszubski zwyczaj polegający na całonocnym śpiewaniu pieśni żałobnych w domu nieboszczyka w noc przed jego pogrzebem. Krótkie zapowiedzi tego spektaklu możecie zobaczyć tu i tu.

Co zaś tyczy się samego albumu, składa się na niego jedenaście pieśni - siedem polskich, dwie ukraińskie, jedna kaszëbska i jedna wykorzystująca fragment pieśni "Kyrie Eleison". Są one utrzymane w aranżacjach zdecydowanie bliższych ludowym oryginałom niż te na pozostałych albumach zespołu. Nadal nie mówimy tutaj "formie niestylizowanej", niemniej dziewczyny z Laboratorium Pieśni raczej nigdy nie twierdziły, że w swych aranżach kopiują tradycyjne wykonania jeden do jednego. Na "Pustych nocach" przeważają aranże minimalistyczne, opierające się przede wszystkim na głosie, od czasu do czasu wspomagane skrzypcami i naprawdę z rzadka pojedynczymi dźwiękami przeszkadzajek.

Tematyka utworów obraca się oczywiście wokół zagadnień związanych ze śmiercią, żałobą i wędrówką duszy po tamtym świecie. Niektórych fanów kapeli mogą zdziwić często pojawiające się wątki chrześcijańskie. Z niewiadomych powodów Laboratorium Pieśni kojarzone jest głównie z tzw. pagan folkiem. Tymczasem pieśni żałobne, na których bazuje ten album pozostawały w tradycji - w przeciwieństwie do innych pieśni obrzędowych - pod silnym wpływem władz kościelnych. Bowiem to do księży pozostawało ostatnie słowo odnośnie prawidłowego dokonania pochówku. Z tego powodu motywów przedchrześcijańskich - pomimo dość wczesnego rodowodu niektórych pieśni - zachowała się znikoma ilość.



Ze względu na obrany motyw przewodni "Puste noce" są albumem wymagającym skupienia, skłaniającym do wyciszenia i ewentualnej refleksji nad własnym życiem. Zdecydowanie nie mogę go polecić każdemu, jednak osobom zainteresowanym słowiańskimi zwyczajami zadusznymi/funeralnymi i rodzimą eschatologią jak najbardziej polecam.

Ocena końcowa: 9/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz