Chyba każdy słyszał o druzgocącym, niemal legendarnym zwycięstwie księcia Mieszka pod Cedynią czy wojnach Chrobrego z Niemcami. Czy ktoś, oprócz specjalistów, pamięta jednak o tym, że poza Niemcami i Duńczykami istniał jeszcze jeden znaczący sąsiad Polski na zachodzie?
"Pod pogańskim sztandarem" to opowieść o ludach i plemionach, o których niewielu słyszało, a już zupełnie nieliczni zajmują się tym zagadnieniem. Jest to próba systematyzacji i przystępnego przybliżenia czytelnikowi dziejów plemion zachodniosłowiańskich, które zamieszkiwały ziemie na zachód od Polski. Wspólnoty te zajmują niezwykle odległe miejsce w naszej zbiorowej pamięci, a na mapach są oznaczane jako "Wieleci" i uważa się je za niewarte wzmianki w podręczniku szkolnym.
Książka jest częścią nowej serii wydawniczej "Wojny wikingów i Słowian". Jest to druga, po "Wielkiej wyprawie księcia Racibora", książka z tej serii. Obie, wraz z planowaną trzecią częścią, są dziełem archeologa z wykształcenia, Artura Szrejtera. Ponadto autorowi zawdzięczamy trzy monografie dotyczące wierzeń germańskich.
W książce przyjęto bardzo interesujący punkt widzenia. Tak jak średniowieczne kroniki przypisywały niemal wszystkie wydarzania, złe czy dobre, osobie władcy, tak samo postąpił autor. I zostało to uczynione celowo. Cała praca jest podzielona na krótkie podrozdziały, z których każdy odpowiada okresowi panowania jednego władcy-księcia danego plemienia zachodniosłowiańskiego. Opisy wykraczające poza ten tok, takie jak analiza wykopalisk czy historia szczególnego, nie książecego rodu, umieszczane są w specjalnie oznaczonych ramkach.
Najpoważniejszym problemem przy odtwarzaniu losów Słowian połabskich jest skąpa baza źródłowa. Wieleci czy Obodrzyce nie pozostawili po sobie kronik na wzór swoich sąsiadów. Tak jak i jego poprzednicy, autor musiał więc bazować na pojedynczych zdaniach czy ustępach ksiąg i pieśni frankijskich, a później duńskich, polskich i niemieckich, usiłując złożyć je w poprawną metodologicznie i wiarygodną całość. Na szczęście, w ciągu ostatnich dziesięcioleci w znaczący sposób rozwinęły się badania archeologiczne, które pozwalają na weryfikację starych oraz stawianie nowych hipotez. Problem skąpości i niepewności źródeł musiał odbić się na pracy. Autor uczciwie przyznaje, że w wielu miejscach jego książka to, w najlepszym wypadku, zbiór najbardziej prawdopodobnych hipotez. W żadnym momencie nie próbuje on przekonać czytelnika, że posiadł całkowitą wiedzę o opisywanych wydarzeniach – wręcz przeciwnie, nowe wykopaliska mogą w dowolnym momencie zmusić nas do napisania danego fragmentu książki na nowo.
Istotną zaletą pracy jest język używany przez autora. Artur Szrejter nie zarzuca czytelnika niezrozumiałymi zwrotami, stara się natomiast przybliżyć zarówno realia opisywanych wydarzeń, jak i trudności związane z ich dzisiejszym odtworzeniem. Wszystkie terminy archeologiczne czy historyczne są objaśnione w sposób zadowalający, podobnie jak zawiłości metodyki pracy historyka, związane z analizą przekazów kronikarskich czy pieśni skandynawskich.
Słabą stroną książki jest zupełny brak ilustracji: czy to artystycznych wizji bohaterów książki, czy zdjęć artefaktów odkrytych podczas wykopalisk. Drugą wadą są mapy – mamy do dyspozycji kilka interesujących planów osiedli i ogólne mapy Połabia, brak zaś chociażby hipotetycznych zasięgów władzy co potężniejszych z opisywanych władców-książąt. Na usprawiedliwienie autora warto jednak przypomnieć, że takie mapy musiałyby być bardzo orientacyjne, a w związku z tym niedokładne.
Książkę kończy starannie wykonany indeks bibliograficzny. Dodatkowym atutem książki jest bogaty aneks, w którym autor przedstawia nie zawsze w pełni wiarygodne drzewa genealogiczne władców połabskich oraz, oparte na znacznie pewniejszych źródłach, spisy władców marchii i księstw niemieckich występujących w tekście.
Jeśli kogoś zainteresowała "Wielka wyprawa księcia Racibora", to kolejna część jest lekturą obowiązkową. Interesująca i wartka narracja, opisująca słabo znane losy naszych niemal nieistniejących dzisiaj zachodnich pobratymców, to pozycja, do której warto zachęcić nie tylko miłośników średniowiecza.
Ocena recenzenta: 9/10.
Autorem powyższego tekstu jest Tomasz Piotr Michalik.
Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach: https://histmag.org/.
Na naszym blogu publikujemy na wolnej licencji CC BY-SA 3.0.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz