Wielkie, choć nieco zapomniane już dzieło Marcina Kromera, jakim jest "Kronika Polska" dowodzi wysokiego poziomu polskiej humanistyki w XVI wieku. Niedawno (w 2019 roku - przyp. red. Słowiańska moc) ukazało się ekskluzywne wydanie tej pracy.
Marcin Kromer urodził się w 1512 roku w Bieczu w Małopolsce. Studiował w Akademii Krakowskiej, a także m.in. w Padwie i Bolonii. Był bez wątpienia wybitnym humanistą i jedną z wyróżniających się postaci swojej epoki. Był sekretarzem arcybiskupa krakowskiego, a także od 1544 roku sekretarzem króla Zygmunta Starego. W wieku trzydziestu lat uzyskał święcenia kapłańskie, a w 1579 roku biskupstwo warmińskie. Zaangażował się w ruch kontrreformacji na ziemiach polskich. Współcześnie kojarzy się go jako dociekliwego historyka, autora traktatów muzycznych oraz sprawnego dyplomatę, który m.in. reprezentował Rzeczpospolitą w Państwie Kościelnym i na dworze cesarskim. Dzięki licznym pracom historycznym król Zygmunt August przyznał mu tytuł szlachecki.
Pierwsze wydanie recenzowanej pracy ukazało się w 1555 roku w Bazylei jako "Martini Cromeri De Origine Et Rebvs Gestis Polonorvm Libri XXX. Adiecta est in fine, eiusdem autoris funebris Oratio, Sigismvndi Regis uitam compendiose complexa". W Polsce znane jest pod uproszczonym tytułem "Kronika Polska". Gdy dzieło Kromera ujrzało światło dzienne, autor był już kanonikiem krakowskim oraz warmińskim.
Wydanie, na którym opiera się najnowsza edycja, pochodzi z 1857 roku i zostało opublikowane w Krakowie, zaś znakomitego przekładu z łaciny dokonał Marcin z Błażowa Błażowski. Zdecydowano się wówczas na zamieszczenie wszystkich dwudziestu zeszytów w jednym woluminie obejmującym całość dziejów, o których opowiada Kromer. Osoby, które widziały oryginał, łatwo spostrzegą, że Wydawnictwo Graf_ika zdecydowało się na powiększenie formatu książki (i to aż o połowę, do klasycznego formatu A4), co jednak w ostatecznym rachunku działa na niekorzyść publikacji. Oczyszczono ponadto tekst i dodano obramowania.
Oprawa ekoskórzana sprawia jednak bardzo dobre wrażenie, a tłoczenia nadają całości charakteru. Szkoda przy tym, że nie zastosowano złotej farby, by owe tłoczenia wypełnić. Na przedzie widnieje herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów za panowania dynastii Wazów. Gdy rozpoczynało się panowanie tej dynastii w Polsce, Kromer był już u schyłku życia. I tu również warto przy okazji zaznaczyć, że w wydaniu z połowy XIX wieku, na pierwszej jego stronie, w tarczy herbowej umieszczono orła zygmuntowskiego (a konkretnie - orła Zygmunta Augusta, ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii Jagiellonów na polskim tronie). Nieprzypadkowo, bo właśnie ten herb przywodził na myśl czasy świetności Rzeczpospolitej. I taki też był zamysł Karola Pollaka, wydawcy "Kroniki Polskiej" z 1857 roku.
Dlaczego warto zapoznać się z tym nieco już zapomnianym dziełem polskiej historiografii? Nowatorstwo Kromera polegało na obfitym korzystaniu ze źródeł. Jego znajomość realiów politycznych sprawiła, że najwięcej uwagi przykładał do stosunków wewnętrznych i międzynarodowych, prowadzonych wojen czy relacji między władcami. Nierzadko pochylał się też nad życiem codziennym i komentował obyczaje. Niezależnie od tego Kromer starał się dociekać przyczyn zjawisk społecznych i politycznych, widząc w nich skutek odejścia od wiary i łamania Przykazań Bożych. Co ważne z punktu widzenia współczesnego czytelnika, nie jest to bynajmniej płytki dydaktyzm, ale pogłębiona refleksja na temat natury ludzkiej, kondycji XVI-wiecznego społeczeństwa w Polsce i Europie.
Kromer nie ograniczył się do przywołania czy rekonstrukcji faktów, ale dociekał ich przyczyn oraz skutków. Nie tylko w kontekście politycznym, ale również moralnym. Liczne podróże, jakie odbył w służbie Kościoła i Korony, a także nawiązane kontakty bez wątpienia przyczyniły się do wyrobienia przezeń własnej wizji przeszłości i teraźniejszości.
Można jedynie żałować, że nawet na studiach tak rzadko sięga się po "Kronikę Polską" Marcina Kromera. To ważne źródło, które ukazuje nie tylko głębokie spojrzenie autora na nasze dzieje, ale przede wszystkim stanowi dowód na relatywnie wysoki poziom polskiej humanistyki w XVI wieku. Warto więc wracać do zabytków rodzimego dziejopisarstwa i wraz z autorami sprzed wieków przemierzać naszą historię. Satysfakcja gwarantowana.
Ocena recenzenta: 8,5/10
Autorem powyższej recenzji jest Marek Chrzanowski.
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu histmag.org.
Na naszych łamach publikujemy na podstawie wolnej licencji CC BY-SA 3.0.
Autorem powyższej recenzji jest Marek Chrzanowski.
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu histmag.org.
Na naszych łamach publikujemy na podstawie wolnej licencji CC BY-SA 3.0.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz