czwartek, 14 grudnia 2017

Czy to był Archanioł Michał, czy może jednak Perun? Legenda o śnie Leszka Czarnego.

Lokalne legendy i podania potrafią być bogatym źródłem dla badaczy dawnej mitologii. Nie inaczej jest w przypadku legendy o śnie Leszka Czarnego, która niejako przedstawia nawet kulisy powstania Lublina. Oczywiście te "legendarne" kulisy. ;)

Leszek Czarny (domena publiczna)
Treść omawianej legendy brzmi mniej więcej następująco:
W miejscu, w którym obecnie istnieje lubelskie Stare Miasto dawno temu rósł pogański święty Gaj Dębowy, a w nim olbrzymi pradawny dąb, który królował nad wszystkimi pozostałymi. Niestety latem roku pańskiego 1282 Lubelszczyznę najechały wojska Litwinów i Jaćwingów. Nim przybyła odsiecz z Krakowa pod dowództwem księcia Leszka Czarnego najeźdzcy zdążyli już się oddalić zabierając ze sobą łupy i jeńców. 
Zmęczone wojsko księcia rozbiło więc obóz w świętym gaju, zaś sam książę zdrzemnął się pod największym dębem. We śnie objawił mu się Archanioł Michał, który rzekł: "Leszku, synu Kazimierza, goń za wrogiem". Na dowód przychylności wysłannik niebios podarował księciu święty miecz. Ten po przebudzeniu, nie mogąc być obojętnym wobec tak przychylnej wróżby, pognał czym prędzej za nieprzyjacielem i stoczył z nim straszliwą walkę zadając Jaćwingom sromotną klęskę. Wojsko Leszka powróciło z bitwy nie tylko zwycięsko, ale nie poniosło też najmniejszych strat. Jeńcy i łupy zostały odratowane. 
Jako dowód wdzięczności za zwycięstwo Leszek Czarny kazał ściąć święty gaj, a na jego miejscu wybudować miasto Lublin. Tam gdzie wcześniej rósł największy dąb wzniesiono kościół pw Michała Archanioła. Gdy w 1855 rozebrano budynek farnego kościoła okazało się, że pod ołtarzem zachował się pień dębu, pod którym Leszkowi Czarnemu objawił się Achanioł Michał.

Plac po Farze w Lublinie. W tym miejscu rosnąć miał święty gaj Słowian.
(zdjęcie: Nutaj; na licencji CC BY-SA 3.0)
Legenda ta wygląda nad wyraz interesująco w zestawieniu z wiedzą na temat mitologii Słowian. Jak wiemy dąb uznawany jest za święto drzewo samego Peruna, słowiańskie Axis Mundi. Militarny charakter rady, którą Leszkowi Czarnemu służył wysłannik niebios sugerować może iż nie mamy to do czynienia z Michałem Archaniołem, a z samym Perunem, słowiańskim bogiem wojny. Jeśli faktycznie tak było dowód podzięki Leszka Czarnego w tej perspektywie zdaje się być niezamierzonym aktem niewdzięczności.

1 komentarz:

  1. Moja pierwsza myśl .... że źle zrobił . Jaka to legenda.m... może tylko kato...::)

    OdpowiedzUsuń