czwartek, 31 grudnia 2020

"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" (red. Adrian Mianecki, Violetta Wróblewska). Recenzja.

"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" (red. Adrian Mianecki, Violetta Wróblewska),
Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2011, 276 stron.
"Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej" pod red. Adriana Mianeckiego i  Violetty Wróblewskiej to monografia wydana w 2011 roku przez Wydawnictwo Naukowe UMK w ramach serii wydawniczej Paralele. Stanowi ona zbiór dwudziestu artykułów autorstwa tyluż badaczy z różnych uczelni w Polsce. Jak to przy takich publikacjach bywa, napotykamy w niej przekrój różnych ujęć badawczych - od folklorystyki, poprzez etnologię, etnolingwistykę i kulturoznawstwo, po literaturoznawstwo. Całość podzielona jest na trzy części: "Kulturowe konteksty bajki zwierzęcej", "Bajka zwierzęca w tradycji ludowej" i "Bajka zwierzęca w tradycji literackiej". Choć zdawać by się mogło, że temat przewodni monografii jest dosyć precyzyjny, to jednak mamy tu wbrew pozorom do czynienia z dość szerokimi ramami tematycznymi, co sprawia, że poszczególne artykuły różnią się od siebie na wielu płaszczyznach, w tym niestety jakością. W pojedynczych przypadkach można odnieść wrażenie, że poszczególni autorzy po prostu "załapali się" na publikację zbiorową (są to mimo wszystko wyjątki). Z tego też powodu nie zamierzam omawiać dokładnie każdej części i każdego artykułu, skupię się na wybranych zagadnieniach/tekstach.

W większości przypadków artykuły odnoszą się do bajek notowanych przede wszystkim na Słowiańszczyźnie (z naciskiem na Polskę). Wyjątek stanowi tekst Swietłany Czerwonnajej, "Zwierzęce motywy w islamskiej mitologii i ich odzwierciedlenie w literaturze i sztuce pięknej narodów muzułmańskich". W olbrzymim uproszczeniu (!) autorka, poprzez ukazanie wszelakiej gimnastyki podejmowanej przez narody muzułmańskie w celu przemycania do islamu wcześniejszych, pogańskich motywów, sama dokonuje niebywałej gimnastyki słownej, byleby nie przyznać wprost, że przyjęcie islamu przyniosło niemałe zubożenie kultury wielu ludów muzułmańskich.

Co zaś tyczy się pozostałych treści, to poszczególne artykuły mogą ukazać nam dużo na temat postrzegania świata przez dawnych i niedawnych Słowian, choć oczywiście nie wprost. W przypadku ludowych bajek zwierzęcych (czy może nawet po prostu bajek) wiele archaicznych motywów sięgających korzeniami kultury wczesnych Słowian, a nawet kultury praindoeuropejskiej, przetrwało do czasów niemal współczesnych w formie zdecydowanie bardziej zdegradowanej i wykoślawionej niż przypadku innych podań ludowych. Dlatego też dużo światła na rozstrzał między dawnymi wyobrażeniami mitycznymi a treściami bajek zwierzęcych mogą rzucić między innymi artykuły "Niedźwiedź w rosyjskiej bajce zwierzęcej" Iwony Rzepnikowskiej, "Figura gracza w bajce zwierzęcej" Ewy Serafin, "Sacrum w ludowej bajce zwierzęcej (zarys problematyki)" Olgi Wachcińskiej, "Wesz - pasywny bohater bajek rosyjskich" Agnieszki Gołębiowskiej-Suchorskiej, a także "Komizm w ludowej bajce zwierzęcej (na wybranych przykładach)" Tomasza Dalasińskiego. Aż się prosi, by stopnie i sposoby degradacji poszczególnych motywów omówić dużo dokładniej, jednak przykłady padające w wymienionych (i nie tylko) artykułach doskonale nakreślają ogólną problematykę (nawet jeśli nie to było podstawowym celem danych badaczy).

Za wartościowe należy uznać niektóre artykuły z części trzeciej. Dzięki nim możemy przekonać się, jaka przepaść dzieli ludowe i literackie bajki zwierzęce. Za najbardziej jaskrawy przykład niech posłuży zaledwie dwuwersowy, niezatytułowany utwór autorstwa Adama Wiedemanna, który z pewnych powodów jest tu uznany za bajkę zwierzęcą: "Syczy żmija do robaka / Mówi robak <<Toś ty taka!>>".

Za szczególnie interesujący można uznać tekst Małgorzaty Czapigi, "Leśmianowski <<Czarny kozioł>>: gry z magiczną symboliką", w którym omówiona została jedyna opowieść Leśmiana z bohaterem zwierzęcym ze zbioru "Klechd polskich". Leśmianowskie fascynacje kulturą ludową pozostają inspiracją dla wielu współczesnych artystów (za przykład niech posłuży powszechnie lubiany Żywiołak), dlatego też omówienie relacji między choć jednym utworem Leśmiana a tradycyjnym obrazem świata jest w dwójnasób cenne.

Z kolei artykuł Marii Jakitowicz, "<<Wilki gromniczne>> Kazimiery Iłłakowiczówny w perspektywie legendy ludowej i bajki zwierzęcej" może (i moim zdaniem powinien) zainteresować między innymi rodzimowierców i te osoby, które zafascynowane są "Biegnącą z wilkami" Clarisssy Pinkoli Estés. Tych pierwszych może zaciekawić ze względu na sporadyczne adaptowanie legendy o wilku gromnicznym na potrzeby kultu Dziewanny (powiązania pomiędzy Panienką Gromniczną a Dziewanną to temat na inną okazję), tych drugich z kolei ze względu na uznawanie przez niektórych Panienki Gromnicznej za realizację zaproponowanego przez Estés archetypu dzikiej kobiety.

Podsumowując, "Bajka zwierzęca…" jest pozycją dość zróżnicowaną w treści. Porusza wiele zagadnień związanych z tytułowym gatunkiem bajki, choć często w wymiarze dalekim od wyczerpania. Niemniej uważam, że naprawdę warto się z nią zapoznać, gdyż jej lektura pozwala na poszerzenie perspektyw także wokół tematów z bajką zwierzęcą niezwiązanych.

Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz