Chlebnia, grodzisko, widok z wału na zachodnią część stanowiska, stan na 2012 r., fot. Agata Byszewska (na licencji: BY NC-ND 3.0) |
Kopiec kreta znajdował się w województwie mazowieckim na terenie grodziska. Wykopana przez niego ziemia była czarna jak czarna ziemia. Niejeden kłos pszenicy, niejedna marchew i nie jeden cukrowy burak na niej wyrosły.
Na podstawie wydobytej przypadkiem przez kreta ceramiki, datowano funkcjonowanie osady na mniej więcej XI - XIII wiek. Oprócz niej znaleziono również szklane paciorki, szydło oraz szereg militariów: noże, grot strzały czy bełt kuszy.
Mieszkańcy grodziska w Chlebni nie wiedzieli jeszcze, że na ich terenach za kilkaset lat będą chodzić ludzie z jakimiś urządzeniami przy uchu, a obok przejeżdżać dziwne metalowe smoki. Bardzo prawdopodobne, że mieli bardziej prozaiczne powody do myślenia. Początkowo byli osadzeni otwarcie. Z czasem sytuacja zmusiła ich do zamknięcia swojego osadzenia poprzez obwałowanie się pierścieniowato. Po znalezionych kościach wiadomo, że musieli hodować świnie, krowy, owce a między nogami pewnie plątał się pies. Ktoś pewnie coś szył, ktoś inny lepił garnki, w okolicy było również miejsce targowe.
Wszyscy byliby szczęśliwi, gdyby nie zwykły pospolity pożar, który pożarł życie mieszkańców grodu oraz sam gród. Nie wiadomo dlaczego wybuchł akurat wtedy ale łatwo przewidzieć, że gdyby nie on to pewnie nie mielibyśmy teraz okazji spacerować po nim nasłuchując wołań przeszłości. Rolę spalonego gródka przejęła okoliczna osada targowa zwana "grodziskiem". A potem to jakoś się tak potoczyło, że wyrosłe obok miasto znane nam jest dziś pod nazwą Grodzisk Mazowiecki.
Grodzisko w Chlebni określane jest czasem Szwedzkimi Górami. Nazwa pochodzi z opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie, jakoby wzniesienia te były pozostałością szwedzkich szańców. Warto też dodać, że możemy sobie dziś swobodnie po grodzisku pospacerować i poczytać co nieco o jego historii dzięki inicjatywie pracowników galerii etnograficznej Willa Radogoszcz, którzy stworzyli tam ścieżkę dydaktyczną.
Paweł Syguła, Śladami średniowiecza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz