piątek, 3 lipca 2020

Kilka apokryfów ludowych o powstaniu grzybów


Apokryfy ludowe są skarbnicą wiedzy na temat postrzegania świata w kulturze ludowej. Są swego rodzaju mitami, opisującymi różne aspekty świata - jego powstanie, działanie, czy porządek społeczny. Choć pojawiają się w nich postaci znane z chrześcijaństwa, takie jak Jezus, Bóg, diabeł, Przenajświętsza Panienka, czy poszczególni święci, to z tradycją biblijną nie mają zbyt wiele wspólnego. Można by rzec, że owe teksty kultury są w sporym stopniu pogańskie, zespolone na stałe z chrześcijańską eschatologią. Czasem mogą nam posłużyć do rekonstrukcji dawnych mitów, a czasem takie ich wykorzystanie jest niemożliwe, gdyż ukształtowały się już długo po wdrożeniu procesu chrystianizacji. Niemniej jednak nadal mogą powiedzieć nam dużo o ludowej wizji świata.

W niniejszym wpisie zapoznamy się z kilkoma apokryfami ludowymi o powstaniu grzybów i dość powierzchownie omówimy sobie poszczególne ich elementy.
"Za dawnych czasów, kiedy Pan Jezus żył na tym świecie, przechodzi raz ze św. Piotrem koło kosiarza, któremu przyniesiono właśnie kawał chleba z serem na śniadanie. Kosiarz odłożył kosę, położył się na ziemię i jadł. Widząc to św. Piotr pyta Pana Jezusa:
- <<Czy ten człowiek nie ma grzechu, że leżąc, spożywa dary Boże?>> Pan Jezus w miejsce odpowiedzi kazał św. Piotrowi siec za kosiarza. Ten kosił tylko pół godziny i tak się bardzo zmęczył, że Pan Jezus sam ulitował się nad nim i mówi mu:
- <<Już dosyć pracy twej, Piotrze, już będzie jej dosyć!>> - <<Ach, dzięki Ci Panie - odrzecze Piotr - bo sie już bardzo zmęczyłem>>.
Odłożył kosę, a zszedłszy z pola, zbliżył się do Pana Jezusa. Zbawiciel świata rzekł wtedy:- <<Piotrze, ten człowiek, który śniadał dlatego, bo był zmęczony kośbą, nie na to tylko zasłużył, aby mógł leżeć przy jedzeniu, ale by mu jeszcze do ust podawano>>.
Po zajściu z kosiarzem szli obaj dalej i przechodzili koło pola, na którem rósł jęczmień. Św. Piotr chciał się czemś posilić, ale tak, aby Pan Jezus nie wiedział. Zerwał więc kłos jęczmienia, zatarł go w ręce i pokryjomu wrzucił do ust. Pan Jezus, który najskrytsze myśli Piotra wiedział, zapytał go właśnie, gdy tenże miał ziarno jęczmienia w ustach:
- <<Piotrze, cóż masz w ustach?>>
Święty Piotr wypluł ziarna na ziemię i odpowiedział:
- <<Miałem ziarna jęczmienia, ale je wyplułem>>.
- <<No, to się nie straci - odparł Zbawiciel świata - bo z wyplutych ziarn powstaną grzyby>>.
Tak grzyby swój początek miały i zawdzięczają go św. Piotrowi".
S. Gonet, "Powstanie grzybów" [w:] "Lud" 1899, t. 5, s. 168.
"Od pewnej kobiety dostał św. Piotr na wychodnem z jej domu placek. Pan Jezus nie widział tego. Łakomy św. Piotr nie miał wcale ochoty podzielić się z Panem Jezusem darowizną, dlatego też na jego zapytanie, czy co otrzymał od kobiety, odpowiedział, że placki były jeszcze nieupieczone, zresztą gospodyni skąpa, nie wsparła ich niczem. Pan Jezus, chociaż wiedział wszystko, nie dał poznać tego po sobie. Nie pytając tedy o nic więcej, szedł dalej, a św. Piotr za nim. Gdy przybyli do lasu i ten przebywali, ułamał św. Piotr po trosze placka, który miał w kieszeni i zapychał nim usta. Kiedy atoli miał połykać, za każdym razem pytał się go coś Pan Jezus. Święty Piotr chcąc odpowiedzieć, zmuszony był pogryzione kawałki placka wypluwać na ziemię koło drogi.
Gdy św. Piotrowi nie stało już placka, którym się wcale nie pożywił, zwrócił się Pan Jezus do niego: <<Wiesz, cyganie, co się stanie z twego placka? Z niego wyrosną grzyby, co ich najwięcy będzie w lasach koło dróg>>. Zawstydzony św. Piotr prosił o darowanie winy. Pan Jezus mu przebaczył, napominając zarazem, by drugi raz na kłamstwa się nie puszczał, ale oświadczał stanowczo, że słowa swego cofnąć nie może. Tak więc grzyby są wieczną pamiątką kłamstwa Piotrowego".
J. Świętek, "Lud nadrabski od Gdowa po Bochnię. Obraz etnograficzny", Kraków 1893, s. 333-334.
"Szedł Pan Jezus ze św. Piotrem po ziemi jako biedni dziadkowie, i dostali od pewnej gospodyni podpłomyk. Szli dalej, Pan Jezus naprzód, a św. Piotr za nim, ścieżką wśród lasu. Św. Piotrowi zachciało się spróbować tego placka, lecz nie śmiał Pana Jezusa prosić o to. Wziął, ułamał kawałek placka i zaczął go gryźć po kryjomu, bo myślał, że Pan Jezus nie będzie wiedział o tym. Wtedy Chrystus chcąc go przekonać, że jest wszystko wiedzący, nie oglądając się, zawołał: - Piotrze!
Aby natychmiast odpowiedzieć i nie zdradzić się z łakomstwem, wypluł św. Piotr pogryziony placek z ust i rzekł czem prędzej: - Słucham, Panie!
Pan Jezus coś mu powiedział, a potym szli dalej w milczeniu, Wtedy św. Piotr ułamał znowu kawałek placka i począł go gryźć, mniemając, że go zje bez wiedzy Chrystusa. Pan Jezus, nie oglądając się wcale, zawołał powtórnie: - Piotrze!
Święty Piotr wypluł natychmiast pogryziony placek z ust swoich i odezwał się: - Słucham, Panie!
I tym razem powiedział mu coś Chrystus, i dalej wędrowali ścieżką wśród lasu. Za trzecim razem wyjął św. Piotr kawałek placka z torby, ale jakże był niezadowolony, gdy Chrystus znowu się odezwał, skoro tylko św. Piotr włożył o ust placek. A skoro i teraz wypluł pogryziony placek, którego nie miał czasu przełknąć, wtedy Chrystus obrócił się i rzekł:
- Zgrzeszyłeś Piotrze, bo myślałeś, że ja nie wiem wszystkiego. Święty Piotr upadł do nóg Panu i błagał o przebaczenie. Jezus mu grzech odpuścił.
A żeby zaś wypluty chleb nie zmarnował się bez pożytku, zamienił go w grzyby".
S. Udziela, "Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego mieszkającego po prawym brzegu Wisły" [w:] "Wisła" 1895 t. 9, s. 102.
Podania te notowane są jeszcze w kilku innych wariantach. Można jednak wskazać na pewne cechy wspólne, którym warto się przyjrzeć. Elementem, który chyba najbardziej rzuca się w oczy jest nieposłuszeństwo św. Piotra i chęć oszukania Jezusa. Konflikt pomiędzy Jezusem a św. Piotrem przypomina obecny w apokryficznych opisach kosmogenezy konflikt pomiędzy Bogiem a diabłem (lub, jak kto woli, w zrekonstruowanej wersji między Perunem a Welesem). W obu przypadkach mamy nieudaną próbę oszustwa - św. Piotr próbuje oszukać Jezusa, a diabeł próbuje oszukać Boga. Pieczywo lub ziarna wyplute przez św. Piotra zamieniają się w grzyby. Z kolei w akcie kosmogenezy diabeł ukrywa w ustach kilka ziaren piasku, które miały posłużyć do powstania ziemi. Ukryte ziarna zaczynają rosnąć i diabeł jest zmuszony je wypluć, inaczej rozerwałyby mu twarz. Tam, gdzie spadł wypluty piasek, tam powstały góry, doliny, jaskinie i inne nierówności terenu. W jednym z przytoczonych podań Jezus nie jest w stanie odwrócić tego, co stało się za sprawą św. Piotra ("...ale oświadczał stanowczo, że słowa swego cofnąć nie może. Tak więc grzyby są wieczną pamiątką kłamstwa Piotrowego"). Również w pozostałych apokryfach ludowych Bóg nie jest w stanie cofnąć działań popełnionych przez szatana (tak, jak diabeł nie jest w stanie samodzielnie powtórzyć za bogiem aktu stworzenia), przecząc w oczywisty sposób znanej z nauczania kościelnego boskiej wszechmocy. Widzimy więc wyraźnie, że tylko boska współpraca, nawet jeśli niezamierzona, jest zdolna do wprawienia w ruch procesów kreacyjnych. Innymi słowy, owe ludowe mity, jakimi są apokryfy, uczą nas, że każdy konflikt może być zarazem aktem kreacji.

Słowem zakończenia muszę zaznaczyć, że twierdzenie o przejęciu przez św. Piotra roli diabła, a pośrednio Welesa, byłoby sporym nadużyciem. Możemy za to mówić o pewnej wędrówce i ponownej adaptacji uniwersalnych wątków, motywów i schematów. To właśnie one okazują się dużo bardziej żywotne niż treść podań, która ulega nieco łatwiejszym przekształceniom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz