sobota, 19 stycznia 2019

Ręce Boga czy Ręce Swaroga? Germańska symbolika w służbie słowiańskiego rodzimowierstwa

WSTĘP
Symbol tak zwanych "Rąk Boga", niekiedy określany również Krzyżem Słowiańskim czy też Prasłowiańskim, znany jest każdemu, kto otarł się o symbolikę używaną przez rodzimowierców słowiańskich (zwanych również słowianowiercami). Przyjęty przez dwa związki wyznaniowe deklarujące się jako słowianowiercze - Rodzimy Kościół Polski i Zachodniosłowiański Związek Wyznaniowy "Słowiańska Wiara", jest używany zarówno przez zrzeszonych, jak i niezrzeszonych rodzimowierców słowiańskich. Mimo to, jego użycie niekiedy budzi kontrowersje wśród samych wyznawców wiary rodzimej Słowian, dlatego spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: skąd właściwie ów symbol pochodzi i dlaczego nazywany jest "Rękami Boga", odwołując się tym samym do monoteistycznej koncepcji bóstwa, skoro funkcjonuje w tradycji religijnej o charakterze politeistycznym? Jak powinna wyglądać jego poprawna interpretacja?

Ilustracja 1: Popielnica z Białej k. Łodzi
Najstarsze znane nam wyobrażenie tzw. "Rąk Boga", będące zresztą pierwowzorem najpowszechniej używanego dziś wariantu, znamy z popielnicy odnalezionej w grobie nr 30 na cmentarzysku kultury przeworskiej z przełomu III i IV wieku w Białej pod Łodzią. Pojawił się on na niej w dwóch formach - "czystej", tzn. jako równoramienny krzyż o ramionach zakończonych pięciopalczastymi dłońmi, określanymi też niekiedy w literaturze fachowej jako grabie. Na tym samym naczyniu wyryte były również inne symbole i wizerunki, m.in. postaci stojących na koniach. Znaczące dla jego interpretacji było spostrzeżenie, że "grabie" kończące ramiona krzyża wyglądają identycznie jak dłonie owych postaci, które z kolei identyfikowane są jako wyobrażenia zmarłych przodków1.

HISTORYCZNOŚĆ "RĄK BOGA" W KONTEKŚCIE SŁOWIAŃSKIM
Kultura, do której przynależy owo znalezisko, identyfikowana dziś raczej jako germańska, w przeszłości była określana również mianem "kultury wenedzkiej" i wiązana z Prasłowianami2. Taką też interpretację powielił w swojej książce "Wyrocznia Słowiańska. Magiczny Krąg Świętowita" Lech Emfazy Stefański - założyciel Rodzimego Kościoła Polskiego, określany jako "nestor polskiej parapsychologii i psychotroniki" - posługując się przymiotnikiem "prasłowiański" już w tytule rozdziału poświęconego owemu symbolowi3. Spróbujmy więc zastanowić się nad kwestią tego, na ile słuszne jest samo powiązanie "Rąk Boga" ze Słowianami, a także podejść krytycznie do zaprezentowanej przez Stefańskiego interpretacji symbolu.

O ile zatem możemy stanowczo odrzucić związek pomiędzy Słowianami, a tym konkretnym znaleziskiem, jakim jest popielnica z Białej, o tyle sam symbol i jego wariacje pojawiają się w klasycznej już, monumentalnej "Kulturze ludowej Słowian" Kazimierza Moszyńskiego przy okazji tablic prezentujących motywy pisankowe z terenów Słowiańszczyzny4. Jak pisze Maria Ziółkowska w pracy "Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy", zwyczaj malowania pisanek u Słowian sięga co najmniej IX wieku5.

Ilustracja 2: Fragment Fig. 124 z "Kultury ludowej Słowian" K. Moszyńskiego.

Bliźniaczo podobny symbol znajdujemy również wśród znalezisk archeologicznych dotyczących Słowian, pochodzących z wczesnego średniowiecza. W wykopaliskach w osadzie pod wsią Savvinskaya Sloboda nieopodal Moskwy odnaleziono wrzeciono łupkowe z wyrytymi symbolami solarnymi, gdzie widnieje on obok wariantów swastyki6.

Ilustracja 3: Wrzeciono łupkowe spod wsi Savvinskaya Sloboda w Rosji.
Na podstawie powyższych faktów, tj. występowania takiego symbolu zarówno w wykopaliskach dotyczących Słowian, jak i wśród wzorów używanych do ozdabiania pisanek, możemy przyjąć założenie, że Krzyż Słowiański w jakiejś formie istniał w pogańskiej kulturze Słowian, a co więcej, stamtąd udało mu się pod osłoną kultury ludowej dotrwać aż do początków XX wieku.

Warto też zwrócić uwagę na to, że "Ręce Boga" zwyczajnie przyjęły się i zdobyły popularność wśród rodzimowierców, co dostrzegli również chociażby autorzy bloga Slawoslaw.pl7. Oprócz tego, że są one oficjalnym symbolem słowianowierczych związków wyznaniowych, jak np. ZZW Słowiańska Wiara, są umieszczane na różnego rodzaju wisiorkach, wpinkach i innych elementach odzieży. Stały się także na tyle rozpoznawalne, że pojawiają się również poza tym środowiskiem; przykładem może być ich wykorzystanie w krótkim materiale filmowym na temat chrystianizacji Polski, przygotowanym przez jeden z największych polskich portali internetowych -Wirtualna Polska8.

KRZYŻ SŁOWIAŃSKI JAKO TRADYCJA WYNALEZIONA
W kontekście tych działań można również spojrzeć na ów symbol jako na formę tradycji wynalezionej. Termin ten, opracowany przez brytyjskiego historyka i teoretyka społecznego Erica Hobsbawma, oznacza "zespół działań o charakterze rytualnym lub symbolicznym, rządzonych zazwyczaj przez jawnie bądź milcząco przyjęte reguły", zadaniem których jest wpajanie określonych wartości i norm zachowania. Cechą charakterystyczną tradycji wynalezionych jest sztuczne wytwarzanie ich związku z przeszłością9.

Obecność tego fenomenu w ramach rodzimowierstwa słowiańskiego zauważa chociażby Krystian Mesjasz w tekście "'Tworzenie tradycji' w rodzimowierczych związkach wyznaniowych". Pisze on, że "rodzimowiercy słowiańscy traktują tradycje jako zjawisko dynamiczne - proces umożliwiający odtwarzanie treści i form kulturowych, który w konsekwencji może się przyczynić do przemian w życiu społecznym i kulturowym"10 oraz "jako sposób nawiązania kontaktu z przeszłością"11. Wprowadzanie zmian jest zatem logiczną konsekwencją światopoglądu rodzimowierców, gdyż "podchodzą do kultury i tradycji słowiańskich w sposób refleksyjny. Nie odtwarzają tylko treści kulturowych jak w przypadku grup rekonstrukcji historycznej, ale wskrzeszając je, nadają im żywe duchowe znaczenie, głęboko przeżywane podczas obchodzonych świąt"12.

Idąc tym tropem możemy więc zauważyć, że symbolowi Krzyża Słowiańskiego przypisana zostaje określona interpretacja z intencją zrekonstruowania utraconego, oryginalnego znaczenia. U podstaw takiego podejścia leży spostrzeżenie, że nawet jeśli symbol ten istniał w kulturze słowiańskiej przed powstaniem rodzimowierstwa słowiańskiego, to jego znaczenie dla dawnych Słowian nie jest dziś znane. W efekcie "wynalezienia" nowej tożsamości tego symbolu rodzimowiercy konstruują więc swoisty pomost pomiędzy teraźniejszością a przeszłością tam, gdzie jego istnienie jest kwestią domysłów, postępując tym samym zgodnie ze swoim podejściem do tradycji.

Podsumowując w tym miejscu rozważania na temat pochodzenia Krzyża Słowiańskiego, możemy stwierdzić, że symbol ten ma ugruntowaną pozycję i zdobył znaczącą popularność, a jego warianty są obecne zarówno w materiale archeologicznym, jak i w kulturze ludowej, zatem jak najbardziej można go współcześnie odbierać jako słowiański. Jednocześnie jego interpretacja jest na wskroś współczesna, co stwarza możliwość zbadania jej podstaw oraz sformułowania odpowiedniej krytyki wraz z bardziej adekwatną wersją.

DOTYCHCZASOWA INTERPRETACJA SYMBOLU
Stefański w "Wyroczni…" przedstawił swoją autorską interpretację, zgodnie z którą Krzyż Prasłowiański stanowi ideogram przedstawiający koncepcję teologiczną, wyrażającą ideę bóstwa obejmującego ramionami cztery strony świata, oraz nazwał go mianem "Rąk Boga". Znaczące jest tutaj odwołanie się przez niego do idei Boga Najwyższego; swastyki znajdujące się pomiędzy ramionami "Rąk Boga" nie mają oznaczać odrębnych bogów - boga Słońca i boga piorunów - lecz aspekty jedynego Boga13. Rodzi to pytanie o podstawy takiego podejścia, które spróbuję niniejszym przybliżyć.

Swój pogląd na teologię dawnych Słowian Stefański przedstawił we wcześniejszych rozdziałach, noszących kolejno tytuły "Świętowit jaśniejący i żywy" oraz "Słowiański model świata" Opiera się ona na uznaniu posągu ze Zbrucza, Światowida, za wyobrażenie jednego, najwyższego bóstwa. Kluczowa dla krytyki interpretacji Stefańskiego będzie jego własna wypowiedź dla "Gazety Stołecznej" przy okazji promocji "Wyroczni Słowiańskiej" z 1993 roku, w której wprost deklaruje wybiórczość, toteż przytoczę ją w tym miejscu:
"Zadanie, które postawił sobie Stefański - znany z prowadzenia laboratorium psychotronicznego - było i łatwe, i trudne. Cóż można bowiem wiedzieć o wierzeniach dawnych Słowian. - Bezczelnie referowałem te poglądy, które były mi wygodne - wyznał autor. Dawał za wygraną dopiero wówczas, gdy o bóstwie nie było wiadomo nic - z wyjątkiem tego, że było. I tak jednak udało mu się stworzyć - jak sam określił - nowy, przedchrześcijański Olimp, idąc dalej niż uczeni skrępowani oficjalną nauką."14
Przykład takiej manipulacji zastosowanej przez autora znajdujemy już na drugiej stronie pierwszego rozdziału "Wyroczni" - a jest ona wydana w formacie zbliżonym do A6 (sic!). Powołuje się on mianowicie na wypowiedź Aleksandra Gieysztora z "Mitologii Słowian" tegoż, w której ów badacz określał "charakter czterotwarzowego posągu"15. Idąc jednak zgodnie z przypisem do książki Gieysztora okazuje się, że owo zdanie odnosi się nie do idola zbruczańskiego, ale posągu Świętowita z Rugii:
"Charakter czterotwarzowego posągu pojmować należy jako przedstawione uosobienie najwyższej mocy. Świętowit z Rugii jawi się więc przede wszystkim jako bóg suwerenny, ogarniający swym spojrzeniem wszechświat16."
Sam Światowid zresztą nazywany jest w książce Stefańskiego bez żadnych ogródek imieniem arkońskiego boga. Całkowicie zignorowana została interpretacja poczyniona przez Borisa Rybakowa, zgodnie z którą Idol Zbruczański przedstawia trzech bogów i dwie boginie. Owa interpretacja posągu, przytaczana przez Gieysztora w "Mitologii…"17, została powszechnie przyjęta i cieszy się największą popularnością wśród rodzimowierców słowiańskich; przykładem jej rozpowszechnienia może być chociażby artykuł na ten temat na rodzimowierczym blogu Duchtynia.pl18. Te i inne nieścisłości w pracy Stefańskiego stanowią argument właściwie dyskwalifikujący jego stanowisko.

RĘCE SWAROGA - PROPOZYCJA NOWEJ INTERPRETACJI
Oczywiście idea, że historyczna religia Słowian miała charakter henoteistyczny, pojawia się chociażby właśnie u wspominanego już przeze mnie Gieysztora19. W tym miejscu należy jednak ponownie przywołać fakt, że "Ręce Boga" są symbolem zaadaptowanym i używanym w kontekście etnicznej religii Słowian wtórnie, współcześnie - głównym mianownikiem ich interpretacji powinna być zatem współczesna doktryna religijna. Chcąc więc dokonać jego reinterpretacji, rzućmy okiem na poglądy dzisiejszych wyznawców słowiańskich bóstw.

Wśród rodzimowierców słowiańskich występuje zarówno podejście monistyczne, ciążące w stronę monoteizmu, jak i politeistyczne. Podział taki opisuje Scott Simpson w pracy "Native Faith. Polish Neo-Paganism at the Brink of the 21st Century"20. Chcąc uzyskać większą jasność w tej kwestii, postanowiłem sięgnąć po wyniki badań ilościowych, przeprowadzonych przez autorów bloga Duchtynia.pl w latach 2016 i 2018, którzy publikowali je wraz z komentarzem na swojej stronie. W badaniach tych uwzględnione było pytanie o to, w jaki sposób wyznawcy rodzimowierstwa słowiańskiego postrzegają naturę słowiańskich bóstw.

Z udostępnionych przez nich informacji jednoznacznie wynika, że przytłaczająca większość rodzimowierców słowiańskich odrzuca w swoich wierzeniach pojęcie Boga Najwyższego, skłaniając się ku politeizmowi i panteizmowi - w 2016 roku podejścia te zadeklarowało łącznie 75% ankietowanych osób, zaś henoteizm wskazało jedynie 8,2%21. Badanie z 2018 ukazało jeszcze silniejsze ugruntowanie postawy politeistycznej -z 26,3% w 2016 roku na 40,3%; jednocześnie towarzyszyło mu zmniejszenie odsetka panteistów, jednak suma punktów procentowych dla politeizmu i panteizmu również była wyższa niż poprzednim razem (wzrost o 1,4 punktów procentowych - do 76,4%)22.

Ilustracja 4: Wyniki dla pytania o naturę bóstw z ankiety przeprowadzonej przez blog Duchtynia.pl w 2016 roku.
Ilustracja 5: Wyniki pytania o naturę bóstw z badania 2018 roku. 
Co więcej, w niektórych publikacjach możemy znaleźć również przypadki otwartego negowania koncepcji henoteistycznej, w tym też jej występowania w historycznej religii Słowian. Pozwolę sobie przytoczyć tu fragment jednej z takich publikacji, a mianowicie "Wiecznicy. Mitologii Słowiańskiej" autorstwa Jarowoja Mazowszanina z warszawskiej Gromady "Białożar":
"[…] należą się słowa wyjaśnienia dla tropicieli monoteizmu czy henoteizmu w wierzeniach Słowian. Wielobóstwo ma to do siebie, bogowie w panteonie różnią się nie tylko sprawowaną funkcją, ale i ważnością ('znamienitością'). […] Nie ma tu jednak mowy o redukowaniu reszty bóstw do roli wcieleń hipotetycznego super-boga. Każdy bóg jest osobny, realizujący własny interes acz działający w obrębie większej całości."23
Podobne zastrzeżenie czyni też Ziemisław Grzegorzewicz w swojej książce "O Bogach i ludziach. Praktyka i teoria Rodzimowierstwa Słowiańskiego":
"[…] 'najwyższy' nie oznacza tu 'jedyny' czy 'główny' i nie ma na celu prowadzenia do konotacji monoteistycznych. Przymiotnik ten wskazywać ma przede wszystkim na fakt, iż jest on stwórcą innych bogów, zrodzonym na początku wszechświata […]."24
Powyższe informacje wskazują na to, że podejście monistyczne w obrębie rodzimowierstwa słowiańskiego jest raczej wyjątkiem, niż normą. Prowadzi to do konkluzji, że "Ręce Boga" zdecydowanie rękami Boga być nie powinny, skoro taka interpretacja ma niepewne podstawy, a mon(ote)istyczna koncepcja Boga współcześnie stanowi margines wśród różnych stanowisk teologicznych podzielanych przez słowiańskich rodzimowierców.

Ilustracja 6: Krzyż Słowiański - Ręce boga, czy Ręce Swaroga?
Skoro ustaliliśmy, że dotychczasowa wizja Krzyża Słowiańskiego jest błędna, należy postawić pytanie: jak powinien być interpretowany i nazywany ów symbol? Proponując jego ponowną interpretację, chciałbym zwrócić uwagę na dwa warianty swastyk, jakie pojawiają się pomiędzy jego ramionami. Swastyki z pojedynczo zakończonymi ramionami wiązane są z bóstwami słonecznymi, zaś te z rozgałęzionymi - z bóstwami gromowładnymi, zatem w ramach panteonu słowiańskiego swastykom tym odpowiadać będą bogowie Dadźbóg i Perun - bracia, synowie Swaroga. Swarogowi z kolei, jako bogowi nieba, przypisywana jest wszechobecność25; odpowiadałaby ona zatem obejmowaniu świata przez ramiona "Rąk Boga". Składa się to na powiązanie "Rąk Boga" ze Swarogiem - przy tym można zwrócić uwagę na fakt, że Swaróg jest określany jako bóstwo naczelne słowiańskiego panteonu26, zatem takie postawienie sprawy daje przy okazji zadość zapatrywaniom wyznawców o podejściu monistycznym. Co więcej, "Ręce Boga" jako symbol Swaroga wymieniane są również przez Grzegorzewicza we wspomnianej już wyżej książce "O Bogach i ludziach"27. W takim wypadku nazwą prawidłowo odwzorowującą jego znaczenie byłyby "Ręce Swaroga".

Alternatywną możliwość stwarza fakt, że ze względu na specyficzny kontekst owej poprzedniej i, jak już wykazaliśmy, błędnej interpretacji, "Ręce Boga" nie są dziś właściwie związane z jakimkolwiek konkretnym bóstwem w świadomości dużej części rodzimowierców, przez co pełnią raczej funkcję symbolu wiary rodzimej samej w sobie. Krzyż Słowiański można by zatem uznać za symbol całego panteonu i nazwać "Rękami Bogów" - tu ich wszechogarniający charakter odnosił by się do przebóstwienia świata w wierzeniach Słowian. Również i w tym kontekście swastyki i ich dwojakość (a więc związek z dwiema różnymi istotami) będą miały określone znaczenie - poprzez to, że są wpisane w symbol nadrzędny, jawią się jako jego aspekt. Taka interpretacja także nawiązuje do monistycznej, zachowując przy tym zgodność z klasycznym politeizmem. Jest ona jednak nieprecyzyjna oraz oparta na wątłych podstawach, dlatego pozostaniemy przy pierwszym wariancie.

PODSUMOWANIE
Niniejszy artykuł przytacza genezę "Rąk Boga", odpowiada na pytanie o ich związek ze Słowianami, neguje ich dotychczasową recepcję w kulturze słowiańskiej oraz proponuje nowe podejście. Jak zatem ustaliliśmy, symbol ten w swym obecnym kształcie pochodzi z popielnicy przynależnej germańskiej kulturze przeworskiej, jednak jego wariacje pojawiały się wśród Słowian zarówno w średniowieczu, jak i w czasach współczesnych, a obecnie jest już szeroko utożsamiany z religią słowiańską. Jego obecność w systemie symbolicznym rodzimowierstwa słowiańskiego wpisuje się w charakterystyczne dla tej religii podejście do tradycji i tym samym stanowi przykład tradycji wynalezionej.

Dotychczasowa interpretacja, która przydała mu miano "Rąk Boga", posiada niewielką wartość merytoryczną, bowiem pozostaje silnie osadzona w podejściu monistycznym, które nie należy do najbardziej rozpowszechnionych wśród rodzimowierców, a także ignoruje niektóre informacje o religii Słowian. Po uwzględnieniu dostępnego materiału w kwestii zapatrywań współczesnych wyznawców słowiańskiej wiary rodzimej, jako prawidłową nazwę przyjęliśmy "Ręce Swaroga".

PRZYPISY
1 Koszańska H., "Popielnica z rysunkami z późnego okresu rzymskiego w powiecie brzezińskim." [w:] "Z otchłani wieków", t. 15, zeszyt 7-10, 1946, s. 52-55.
2 Kokowski A., "Starożytna Polska. Od trzeciego stulecia przed narodzeniem Chrystusa do schyłku starożytności." Warszawa: Wydawnictwo Trio, 2005, s. 160-161.
3 Vide Stefański L., "Wyrocznia Słowiańska. Magiczny Krąg Świętowita." Białystok: Studio Astropsychologii, 2000, s. 37.
4 Moszyński K., "Kultura ludowa Słowian". Część II: kultura duchowa, zeszyt 2. Kraków: Polska Akademia Umiejętności, 1939, s. 899.
5 Ziółkowska M., "Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy". Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1989, s. 37.
6 Tarunin A., "Sakralnyj simwoł. Istorija swastiki". Moskwa: Biełyje Alwy, 2009, s. 357.
7 Vide Gołdowski K., "Ręce Boga - czy na pewno słowiańskie?" [dostęp 2018-01-11], dostępny w Internecie: https://www.slawoslaw.pl/rece-boga-czy-na-pewno-slowianskie
8 Vide "Chrzest Polski nie był wtedy kiedy myślisz!" [Historica], Klaman P., Amsterdamski J., Polska 2016, [dostęp 2018-01-11], dostępny w Internecie: https://www.youtube.com/watch?v=rXWQbxALBoE
9 Hobsbawm E., "Wprowadzenie. Wynajdowanie tradycji", [w:] Hobsbawm E. (red.), Ranger T. (red.), "Tradycja wynaleziona". Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008, s. 10.
10 Mesjasz K., "'Tworzenie tradycji' w rodzimowierczych związkach wyznaniowych". "Studia Religiologica", t. 46, nr 2,
11 Ibidem, s. 140.
12 Ibidem, s. 141-142.
13 Stefański L., op. cit., s. 41-43.
14 [tal], "Słowiański toster". "Gazeta Stołeczna", 8.11.1993, nr 261, s. 3.
15 Vide Stefański L., op. cit., s. 10.
16 Gieysztor A., "Mitologia Słowian". Warszawa: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1985, s. 99.
17 Ibidem, s. 187.
18 "Czym Świętowit różni się od Światowida". [dostęp 2018-03-03], dostępny w Internecie: https://web.archive.org/web/20160308120526/http://duchtynia.pl/2015/06/czym-swietowit-rozni-sie-od-swiatowida/ [zarchiwizowano z adresu: http://duchtynia.pl/2015/06/czym-swietowit-rozni-sie-od-swiatowida/, data archiwizacji 2016-03-08].
19 Gieysztor A., op. cit., s. 89.
20 Simpson S., "Native Faith. Polish Neo-Paganism at the Brink of the 21st Century". Kraków: Zakład Wydawniczy "Nomos", 2000, s. 144.
21 "W co wierzą polscy rodzimowiercy: wyniki ankiety 2016". [dostęp 2018-01-10], dostępny w Internecie: https://web.archive.org/web/20160719190823/http://duchtynia.pl/2016/06/w-co-wierza-polscy-rodzimowiercy-wynikiankiety-2016/ [zarchiwizowano z adresu: http://duchtynia.pl/2016/06/w-co-wierza-polscy-rodzimowiercy-wynikiankiety-2016/, data archiwizacji 2016-07-19].
22 "Ankieta Rodzimowiercza 2018". [dostęp 2018-12-23], dostępny w Internecie: https://duchtyniablog.wordpress.com/2018/10/13/ankieta-rodzimowiercza-2018/.
23 Mazowszanin J., "Wiecznica. Mitologia Słowiańska". Warszawa: [Gromada "Białożar"], 2017, s. 27.
24 Grzegorzewicz Z., "O Bogach i ludziach. Praktyka i teoria Rodzimowierstwa Słowiańskiego". Olsztyn: [Stowarzyszenie "Kołomir"], 2016, s. 56.
25 Vide ibidem.
26 Vide ibidem. Szyjewski A., op. cit., s. 94.
27 Grzegorzewicz Z., op. cit., s. 57.

BIBLIOGRAFIA
  • "Ankieta Rodzimowiercza 2018". [dostęp 2018-12-23], dostępny w Internecie: https://duchtyniablog.wordpress.com/2018/10/13/ankieta-rodzimowiercza-2018/.
  • "Chrzest Polski nie był wtedy kiedy myślisz! [Historica]", Klaman Paweł, Amsterdamski Jacek, Polska 2016, [dostęp 2018-01-11], dostępny w Internecie: https://www.youtube.com/watch?v=rXWQbxALBoE
  • "Czym Świętowit różni się od Światowida". [dostęp 2018-03-03], dostępny w Internecie: https://web.archive.org/web/20160308120526/http://duchtynia.pl/2015/06/czym-swietowitrozni-sie-od-swiatowida/ [zarchiwizowano z adresu: http://duchtynia.pl/2015/06/czymswietowit-rozni-sie-od-swiatowida/, data archiwizacji 2016-03-08].
  • Gieysztor Aleksander, "Mitologia Słowian". Warszawa: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1985.
  • Gołdowski Kamil, "Ręce Boga - czy na pewno słowiańskie?" [dostęp 2018-01-11], dostępny w Internecie: https://www.slawoslaw.pl/rece-boga-czy-na-pewno-slowianskie
  • Grzegorzewicz Ziemisław, "O Bogach i ludziach. Praktyka i teoria Rodzimowierstwa Słowiańskiego". Olsztyn: [Stowarzyszenie "Kołomir"], 2016.
  • Hobsbawm Eric, "Wprowadzenie. Wynajdowanie tradycji", [w:] Hobsbawm Eric (red.), Ranger Terence (red.), "Tradycja wynaleziona". Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008, s. 9-23.
  • Kokowski Andrzej, "Starożytna Polska. Od trzeciego stulecia przed narodzeniem Chrystusa do schyłku starożytności". Warszawa: Wydawnictwo Trio, 2005.
  • Koszańska Halina, "Popielnica z rysunkami z późnego okresu rzymskiego w powiecie brzezińskim". [w:] "Z otchłani wieków", t. 15, zeszyt 7-10, 1946, s. 52-55.
  • Mazowszanin Jarowoj, Wiecznica. Mitologia Słowiańska. Warszawa: [Gromada Białożar], 2017.
  • Mesjasz Krystian, "'Tworzenie tradycji' w rodzimowierczych związkach wyznaniowych". [w:] "Studia Religiologica", t. 46, nr 2, 2013, s. 135-142.
  • Moszyński Kazimierz, "Kultura ludowa Słowian". Część II: kultura duchowa, zeszyt 2. Kraków: Polska Akademia Umiejętności, 1939.
  • Simpson Scott, "Native Faith. Polish Neo-Paganism at the Brink of the 21st Century". Kraków: Zakład Wydawniczy "Nomos", 2000.
  • Stefański Lech, "Wyrocznia Słowiańska. Magiczny Krąg Świętowita". Białystok: Studio Astropsychologii, 2000.
  • [tal], "Słowiański toster". [w:] "Gazeta Stołeczna", 8.11.1993, nr 261, str. 3.
  • Tarunin Ałeksandr, "Sakralnyj simwoł. Istorija swastiki". Moskwa: Biełyje Alwy, 2009.
  • "W co wierzą polscy rodzimowiercy: wyniki ankiety 2016". [dostęp 2018-01-10], dostępny w Internecie: https://web.archive.org/web/20160719190823/http://duchtynia.pl/2016/06/w-cowierza-polscy-rodzimowiercy-wyniki-ankiety-2016/ [zarchiwizowano z adresu: http://duchtynia.pl/2016/06/w-co-wierza-polscy-rodzimowiercy-wyniki-ankiety-2016/, data archiwizacji 2016-07-19].
  • Ziółkowska Maria, "Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy". Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1989.
STRESZCZENIE
Celem niniejszego tekstu jest analiza zagadnień związanych z obecnością symbolu zwanego "Ręce Boga" w rodzimowierstwie słowiańskim. Mając na uwadze źródło jego obecnej formy w kulturze o rodowodzie germańskim, autor poddaje analizie występowanie tego symbolu w źródłach archeologicznych i etnograficznych, a także pozycję we współczesnej kulturze, umiejscawiając go w kontekście tradycji wynalezionych. Na tej podstawie formułuje pozytywną ocenę dla jego dzisiejszego zastosowania przez wyznawców słowiańskiej wiary rodzimej. Jednocześnie dokonuje krytyki jego aktualnej interpretacji, krok po kroku badając jej podstawy. W to miejsce podejmuje się opracowania nowej, opartej na analizie tekstów źródłowych oraz badaniach dotyczących zapatrywań rodzimowierców w kwestiach teologicznych. Na podstawie zebranych w ten sposób informacji prezentuje wniosek, zgodnie z którym prawidłowym mianem tego symbolu są Ręce Swaroga.


---
OD REDAKCJI SŁOWIAŃSKIEJ MOCY
Powyższy artykuł autorstwa Wojsława Brożyny, pierwotnie zatytułowany "Ręce Swaroga. Germańska symbolika w służbie słowiańskiego rodzimowierstwa", odnosi się przede wszystkim do kwestii spostrzegania symbolu "Rąk boga" w środowisku rodzimowierczym. Propozycja nazywania "Rąk boga" mianem "Rąk Swaroga" wysunięta przez autora tekstu pozostaje i pewnie czas jakiś jeszcze pozostanie w sferze propozycji właśnie. W dyskursie naukowym pierwotne pochodzenie symbolu spostrzegane jest jako "niesłowiańskie" (czego autor w najmniejszym stopniu nie neguje). Stanowisko redakcji "Słowiańskiej mocy" ma się jak wyżej.

43 komentarze:

  1. Argumenty naciągane pod tezę, dobierane wybiórczo, niektóre celowo błędnie zinterpretowane by pasowały do wywodu. Podobnie sformułowania z rodzaju "o ile zatem możemy stanowczo odrzucić" nie nosi znamion rzetelnego opracowania naukowego gdyż takowe winno opierać się na rzetelnych argumentach i obiektywnemu podejściu do tematu, czego autorowi ewidentnie brak. Dał temu zresztą wielokrotnie dowód psując wiele haseł na Wikipedii, podobnie jak tutaj posługując się swoją pseudonaukową nowomową w celu przeforsowania własnego punktu widzenia. Poważne zastrzeżenia wzbudza równie stronniczo dobrana bibliografia, w której nie zabrakło takich "wybitnych" i "naukowych" opracowań równie "wybitnych" postaci jak niejaki Grzegorzewicz Ziemisław z radykalnej grupy Kołomir czy Mazowszanin Jarowoj z równie jeśli nie bardziej skrajnej nacjonalistycznej Gromady Białożar. Nie zabrakło również takich rzetelnych źródeł oparcia jak filmiki z Youtuba czy równie stronnicza ankieta z blogu Duchtynia, która z tego powodu była krytykowana jeszcze podczas gromadzenia danych (cyt: "1. Henoteizm jest w tej ankiecie mocno zawężony jeśli chodzi o definicje.
    2. Brak Świętowita w pytaniu jakich bogów wyznajesz.
    3. Podobnie pytanie dot. "Bogowie z innych religii" - zakres możliwości mocno zawężony i nie obejmujący pełnego spektrum.
    4. Dusza i jej los po śmierci ciała - a co jeśli to Dusza-dech (pierwiastek życiowy) reinkarnuje się (jest przekazywany w kole życia) a dusza-jaźń odchodzi do Nawii? Znów zawężenie zakresu możliwych odpowiedzi (pytanie i odpowiedzi skonstruowane pod konkretną tezę).
    5. "Rodzimowiercą Słowiańskim, a więc czcić słowiańskich Bogów, może być:" jak wyżej - zawężenie - brak możliwości "Każda osoba identyfikująca się z kulturą".
    6."Słowianin* może wyznawać:" kolejne pytanie którego odpowiedzi nie określają pełnego spektrum zagadnienia i skonstruowane są pod wcześniej założoną tezę.
    7. "Czy Rodzimowierca może prowadzić działalność polityczną poza strukturami środowiska rodzimowierczego?" jak wyżej.
    8. "Jak bardzo dla Ciebie, jako Rodzimowiercy, wiążące są postanowienia Wiecu" - jak wyżej. === Zasadniczo odniosłem wrażenie, że ankieta została skonstruowana by znaleźć usprawiedliwienie i uzasadnienie dla pewnych zachowań mających miejsce w przeciągu ostatnich kilku minionych miesięcy, w tym szczególnie z udziałem lidera pewnej z łódzkich wspólnot. Generalnie metodologia leży i kwiczy. Nie lepiej było z poprzednią ankietą, do której nawiązuje się w opisie."). Pomijamy już, że ta ankieta była skierowana głównie do prawej strony środowiska rodzimowierczego. Na innych grupach (jeśli w ogóle się pojawiła) to stosunkowo późno. Jednocześnie całkowicie pominięto inne powszechnie dostępne badanie oraz jego opracowanie, zweryfikowane kilkuletnim odstępem czasu i znacznie liczniejszą próbą badawczą, które mogłoby podważyć jeśli nie całość to przynajmniej główny trzon dywagacji Wojsława. Cyt: "Pyt. 5.
    W ramach preferowanego przeze mnie systemu wyznaniowego przyjmuję istnienie koncepcji absolutu (Wskaż jedną z odpowiedzi, w zależności od wyboru przejdź do lub pomiń pytanie 6):
    1: Tak, postrzegany jako... (Odpowiedź w pytaniu 6): 68,97% w 2017 i 64,2% w 2013
    2: Nie: 12,54% w 2017 i 15,68% w 2013
    3: Nie wiem/Nie mam zdania: 18,48% w 2017 i 20,12% w 2013
    Pyt. 6. (5.1) (wielokrotny wybór, z pośród 209 os. z pyt. 5)
    W ramach preferowanego przeze mnie systemu wyznaniowego za absolut przyjmuję (Jeśli odpowiedziałeś TAK w pytaniu 5):
    1. Byt najwyższy / Boga najwyższego: 23,92% w 2017 i 32,26% w 2013
    2. Sumę bóstw: 21,05% w 2017 i 24,42% w 2013
    3. Cały otaczający nas świat / Naturę: 78,46% w 2017 i 79,72% w 2013"
    Całość (w raz z surowymi zebranymi danymi) m.in. na https://www.facebook.com/groups/rodzimowierstwo/permalink/1933563353337036/
    Reasumując, powyższe praca Wojsława jest tendencyjna i stronnicza, a sam jej autor mało rzetelny i wiarygodny. Ale naturalnie każdy w internecie może publikować co mu się rzewnie podoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Profil "RODZIMOWIERCA" jest jednym z satelickich profili "Najstarszego Zarejestrowanego" związku wyznaniowego odwołującego się do etnicznej religii Słowian, RKP (bynajmniej ten związek wyznaniowy nie jest - z pośród obecnie działających grup - grupą o najstarszej tradycji, ot, taka szpila ode mnie prywatnie). Z wszelkim prawdopodobieństwem zakładam, że aktualnie pisze pod nim rzeczywisty lider RKP, tak więc w polemice będę używał zwrotu "Jarosławie K."

      Jarosławie K.
      Odnosząc się do większości twoich zarzutów:
      - Powyższy artykuł jest jedynie głosem w debacie rodzimowierczej i tak powinien być traktowany. Zarzut o "nienaukowym podejściu" jest więc nietrafiony...;
      - ...nie mniej sformułowania w stylu "o ile zatem możemy stanowczo odrzucić" pojawiają się również w rzetelnych pracach naukowych, które wytrzymują naukową krytykę;
      - Konflikt twój i Wojsława Brożyny na wikipedii to miniony temat, ale widać, że nadal ma dla ciebie znaczenie. Postronnym czytelnikom zaznaczę, że to właśnie tobie odebrano tam przywileje redakcyjne z powodu nierzetelnego podejścia i pisania wpisów pod tezę, niezgodnie z ustaleniami środowiska naukowego, co wykazał właśnie Brożyna;
      - Dobór bibliografii nie dziwi osób obecnych w debacie rodzimowierczej. Zakładam, zapewne słusznie, że boli cię konstruktywna krytyka Stachniuka i brak pozycji, które wyszły z pod szyldu "Najstarszego Zarejestrowanego". Niemniej ciekawi mnie jakie pozycje z pod szyldu RKP można by ująć w powyższej pozycji. "Teologię Wiary Rodzimej" Konrada Lewandowskiego? Cóż, pozycja nie opiera się na ustaleniach religioznawców, antropologów, etnologów itd., a na własnych widzimisię autora, który z rodzimowierstwem jako takim nie ma zbyt wiele wspólnego (temat ten rozwinięty zostanie w recenzji "Teologii..."). Owszem, takie pozycje jak ta mogły zostać ujęte, jednakże byłaby to strata czasu poświęconego na wykazanie znikomej wartości tych pozycji;
      - Ankieta duchtynii miała uchybienia, jednakże dla powyższej pracy (jak i dla ogólnej debaty rodzimowierczej) jedynie "drobne niedogodności". Sam osobiście również zwracałem autorom ankiety uwagę na nieujmowanie pewnych możliwości, jednakże nie przesądza to o wartości samej ankiety. Na ten przykład w pytaniu o czczonych bogów była możliwość 'ręcznego' wpisania "pozostałych", czy też "innych". Pokutuje tutaj ujęcie "panteonu długoszowego" jako zamkniętej całości, choć - jak wyżej - można było poszczególnych bogów wpisać 'ręcznie' (na marginesie dodam, że spośród znanych mi grup rodzimowierczych Świętowit czczony jest jedynie w RKP i w tak nielubianej przez ciebie łódzkiej Swardze. Jednak macie coś wspólnego);
      - W kwestiach rzetelności autora tekstu, braku rzetelności i wiarygodności w odniesieniu do powyższego tekstu właśnie trudno się dopatrzeć. Z kolei w tobie Jarosławie K. nierzetelności, braku wiarygodności i stronniczego podejścia można się dopatrzeć nie tylko tutaj.

      Usuń
    2. Ja rozumiem, że można nie lubić PiS-u ale co wy się tak ciągle czepiacie tego prezesa? Zasadniczo natomiast, chociaż odniesienie Pietji H. zasadniczo niczego nie zmieniają w kwestii stawianych wcześniej zarzutów, stanowiąc jedynie próbę przerzucenia piłeczki na zasadzie "chyba ty", ujmę sprawę krótko w kilku punktach, nie wdając się w dłuższą , jałową dyskusję. 1. Skoro jest jedynie głosem w dyskusji, to może wypadałoby to wyraźniej zaznaczyć? Niestety tego zabrakło a i z samego "streszczenia" zawartego w tymże materiale może wynikać coś zgoła innego. Niestety sama akademicka forma zaserwowania pewnych treści nie gwarantuje jej rzetelności. 2. Kwestia Wikipedii ma znaczenie o tyle, że przez brak obiektywizmu kolejne hasła są tam przez Wojsława nadal psute. Co zaś się tyczy wykazywania przez niego czegokolwiek, no "najlepszy" tego przykład mamy choćby na powyższym materiale. Odrębna kwestia, że jak widać posługiwanie się pomówieniami w celu zdeprecjonowania innych osób nie jest u niego przypadkiem odosobnionym. 3. W bibliografii nie dziwi i nie boli kwestia pozycji, których tam zabrakło ale wątpliwa wartość tych, które tam zostały wymienione i na które autor się stronniczo powołuje. No ale może tego nie zrozumieć ktoś kto "debatą rodzimowierczą" nazywa rozmowy ograniczające się niemal wyłącznie do skrajnie nacjonalistycznej, prawej strony tego środowiska. 4. Gdyby mnie bolała kwestia krytyki Stachniuka to bym nie omieszkał o tym wyżej wspomnieć. Jeśli chodzi o "Teologię" KL to w jej wstępie stoi wyraźnie jak wół, że to zaledwie jedna z koncepcji mogących wpisywać się w szersze założenia. Całkowicie w tym miejscu pomijam, że KL może się przynajmniej poszczycić naukowym tytułem doktora, czego nie można powiedzieć o studiującym dopiero (jeśli się dobrze orientuję) Wojsławie. 5. Jaka "praca" takie i "drobne uchybienia" i "niedogodności". Możliwość dopisania opcji, która nie została jednoznacznie, na równi z pozostałymi ujęta w ankiecie, już samo w sobie może znajdować istotne odbicie w wynikach a następnie w ich interpretacji. Wie o tym każdy kto ma minimalne pojęcie o metodologii. 6 Do personalnego kolejnego przytyku z rodzaju "chyba u ciebie" się nie będę odnosił. Reasumując, merytorycznie niczego nie obroniłeś i niczego nie dowiodłeś. Moja poprzednia wypowiedź wskazuje konkretne uchybienia jakich dopuścił się Wojsław i nadal one świetnie bronią się same. Dlatego niniejszym kończę i nie zamierzam więcej podejmować tu równie jałowej polemiki. Kto ma oczy i dość rozumu, sam doskonale będzie w stanie dostrzec gdzie leży prawda a gdzie zaczyna się zwykła demagogia i manipulacje faktami. Z mojej strony EOT.

      Usuń
    3. 0. "Ja rozumiem, że można nie lubić PiS-u ale co wy się tak ciągle czepiacie tego prezesa?"
      Mierny troll Jarosławie K. alias Ratomirze Wilkowski, zero związku z tematem.
      1. Owszem, nie forma akademicka jest gwarantem rzetelności, tylko - nota bene - sama rzetelność.
      2. Nie brak obiektywizmu sprawia, że hasła na wikipedii są puste, tylko właśnie rzetelność. Lepiej powiedzieć "nie wiem", "trudno ustalić", "temat wymaga przebadania", niż twoim wzorem wypisywać niepotwierdzone dane.
      3. "No ale może tego nie zrozumieć ktoś kto "debatą rodzimowierczą" nazywa rozmowy ograniczające się niemal wyłącznie do skrajnie nacjonalistycznej, prawej strony tego środowiska."
      Prawa strona środowiska stanowi jedynie niewielką część dyskursu rodzimowierczego. Wiedziałbyś o tym, gdybyś faktycznie był w niej obecny.
      4. Konrad Lewandowski jest doktorem filozofii. Doktorem filozofii. Nie doktorem w dziedzinach historii, czy religioznawstwa.
      5. No co Ty nie powiesz? Niemniej masz lepsze źródło opisujące podejście środowiska jako takiego? Nie. Póki co owa ankieta pozostaje (niestety) najlepszym DOSTĘPNYM źródłem tego typu.
      6. Personalny przytyk, który określiłeś jako "chyba u ciebie", dotyczył twojej rzetelności, nie był więc argumentem ad personam. Nakreślił za to perspektywę twojej oceny.
      Reasumując, merytorycznie niczego nie obroniłeś i niczego nie dowiodłeś. Twoja poprzednia wypowiedź nie wskazuje na uchybienia, jakich dopuścić miałby się Wojsław w tej pracy. "Kto ma oczy i dość rozumu" i tak dostrzeże kulisy związane z twoją osobą, tj. twoją rzetelnością. Życzyłbym powodzenia, ale jednak nie, bo nie życzy się powodzenia w manipulowaniu faktami. :P

      Usuń
    4. Taaaa... Zwłaszcza odnośnie pkt. 5 link i konkretne wskazania masz w pierwszym poście. Co do całej reszty trzepania piany, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią - EOT. Tak właśnie wygląda u was "prowadzenie debaty" - jak ktoś ma odmienne zdanie i nie zamierza brać udziału w waszym wzajemnym spijaniu sobie z dzióbków, a już nie dajcie bogowie ośmieli się skrytykować i wytknąć konkretne błędy, to się zaczyna rozmywanie problemu i przerzucenie uwagi argumentami ad persona na drugą stronę. Bawcie się dalej dobrze w swoim własnym, wewnętrznym świecie. Nie zamierzam wam więcej psuć dobrego samopoczucia.

      Usuń
    5. Tyle że Jarosławie K. alias Rotomirze Wilkowski jest dokładnie na odwrót. To ty konfabulujesz, przeinaczasz fakty, rozmywasz trudne i niewygodne dla ciebie problemy, blokujesz wszystkich, usuwasz komentarze wykazujące twoją nierzetelność i niekonsekwencję. To Ty obrażasz się o byle krytykę, bo zwyczajnie "nie potrafisz w polemikę". W środowisku daleko jest do zgody, a tym bardziej do spijania sobie z dziubków. Ale, jak powiedziane wcześniej, gdybyś tylko był obecny w dyskursie rodzimowierczym... :P

      Usuń
    6. Kolejna wielce merytoryczna wypowiedź...

      Usuń
    7. >Nie zabrakło również takich rzetelnych źródeł oparcia jak filmiki z Youtuba
      Istnieje istotna różnica pomiędzy literaturą przedmiotu a tekstami źródłowymi. Jak widać jednak, komentujący w swym warsztacie znajduje się o wiele bliżej Bieszka niż próbuje to zarzucać innym, skoro nie jest świadomy istnienia takiego podziału.

      Usuń
    8. Że Wam się chce z RKP dyskutować. Przecież widać, że to, co oni forsują z rodzimą wiarą ma niewiele wspólnego. Po co tracicie czas?

      Usuń
    9. @Słowianin Poganin Antyweganin Że ci się chce wyciagać dyskusje z przed ponad roku. Sam tracisz czas. Rodzimowierstwo nie ma dogmatów wiec jak mozesz uwazac, że Rodzimy Kościół Polski ma niewiele wspólnego z rodzimowierstwem. To my jesteśmy rodzimowierstwem. To my zarejestrowaliśmy pierwszy rodzimowierczy związek wyznaniowy. Was wtedy nie było! ROZUMIESZ! NIE BYŁO WAS! Wiec nie krytykuj naszej wiary! Moze masz problem. Pomóc ci? Może jak dolączysz do nas to zrozumiesz jak bardzo się mylisz. Może nawet będzie ci dane połączyć się z Absolutem jak wykarzesz odrobinę pokory.

      Usuń
  2. proszę wskazać mi materiały potwierdzające, że społeczność kultury przeworskiej używała języka germańskiego - pomimo ciągłego przeszukiwania literatury nie znalazłem jak na razie takiego dowodu, więc chętnie się z nim zapoznam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiemy jakim językiem posługiwali się przedstawiciele kultury przeworskiej. Bazujemy tutaj przede wszystkim na odkryciach kultury materialnej. Prywatnie uważam, że nie ma pewności co do tego czy byli to Germanie, czy Celtowie, czy bogi wiedzą kto jeszcze. Ale raczej nie byli to Słowianie

      Usuń
  3. Mam takie pytanie, czy jedyne co tzw. Konfederacja potrafi to krytykowac? Jesteście już nudni. Potraficie coś zrobic? W zeszłym roku było stado i urodziny adolfa w tym roku skupicie sie tylko na urodzinach? Jestecie hpokrytami... na rakach pokazujecie taką klase ;) na swojej głównej grupie wyzywacie się od najgorszych. ludzie to czytają i się za głowe łapią... a jedyne co was trzyma razem to RKP... wystarczy zapytać zwykłego hejtera z raków czemu RKP jest zły... i brak argumentów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy artykuł odnosi się bezpośrednio do RKP (i nawiasem mówiąc wystarczy zapytać "zwykłego hejtera z raków czemu RKP jest zły" i argumentów pada setki, ale my nie o tym).
      Powiedz mi skąd wniosek, że za Stado odpowiada Konfederacja?
      Skąd wniosek, że rodzimowiercy mają coś wspólnego z urodzinami AH? Poza oczywiście oszczerstwami Jarosława K. alias Ratomira Wilkowskiego i Konrada Lewandowskiego?
      Skąd wniosek, że jedyne co nas (jakich nas?) trzyma razem to RKP? RKP dawno temu stało się marginalną częścią środowiska i tak właściwie od paru lat mało kogo obchodzi... chyba że na moment ktoś z ich "wierchuszki" zaszczeka głośniej.

      Usuń
    2. Od oszczerstw to Wy tu Pietja H. jesteście specjalistami, czego najlepiej dowodzą wasze powtarzające się jak zdarta płyta personalne ataki oraz wasza całkowita niemożność prowadzenia merytorycznej dyskusji.

      Usuń
    3. Personalna ataki jeszcze się nie zaczęły, wiesz o tym doskonale. Odwracasz kota ogonem jednocześnie wszędzie doszukując się ataku na ciebie i twój nieliczny związek wyznaniowy. Może jak się uspokoisz i przemyślisz sprawę (choć wątpię) może wreszcie zrozumiesz, że RKP od dawna nie jest centrum środowiska rodzimowierczego. Cierpisz na syndrom oblężonej twierdzy Jarosławie. Artykuł nie dotyczy RKP i nie jest atakiem na RKP. Artykuł dotyczy symbolu, który funkcjonuje w środowisku POMIMO(!) RKP.

      Usuń
    4. Pietja H., ktoś pisze komentarz, a twoją główną reakcją jest tradycyjnie: "Jarosław K.", "Ratomir W.", "Konrad L." - to jak ma to nie być obierane jako atak na te konkretne osoby? Dla was nie ma znaczenia kto, ani co napisze, byle dowalić RKP i osobom z którymi macie personalnie na pieńsku. Więc kto tu odwraca kota pogonem? Ja przedstawiłem wyżej konkretne, merytoryczne zarzuty, które świadczą o braku obiektywizmu i stronniczości zamieszczonego tu materiału (i nawet nie pochylam się nad twoimi zarzutami ad persona). Ty poczułeś się raptem jego obrońcą, rycerzem na białym koniu, ale jednocześnie doskonale zdajesz sobie sprawę (nawet jeśli nie chcesz tego otwarcie przyznać), że nawet jeśli ów materiał bezpośrednio nie dotyczy RKP, to pośrednio jest wymierzony przeciw tej części polskiego środowiska rodzimowierczego, które RKP reprezentuje i które bynajmniej nie stanowi ani mniejszość, a tym bardziej nie jest marginalne. Inaczej nie musielibyście o tym tak głośno i często zapewniać ani usilnie tego dowodzić manipulując faktami. I nawet pomijam, że w tym celu łapiecie się tak słabych i wątpliwych autorytetów jak wypowiedzi ludzi, którzy rzeczywiście stanowią ekstremalną nisze i są odpowiedzialny za skrajnie nacjonalistyczne "Neonowe rodzimowierstwo". Ludzie, gdzie wasza godność i zwykła ludzka uczciwość? Skoro RKP jest takie nieistotne to czemu wasz internetowy byt jest w głównej mierze uzależniony od waszej opozycji wobec niego?

      Usuń
    5. Tradycyjnie Jarosław K., bo mimo bycia liderem jednego ze związków wyznaniowych twoje nazwisko nie jest znane opinii publicznej (sic). Odnoszenie się do twojej rzetelności to nie wycieczka personalna. ;)
      Powtórzę, artykuł nie dotyczy RKP, a interpretacji ciekawego symbolu, który funkcjonuje w środowisku POMIMO RKP. Nie jest atakiem wymierzonym w was. Nie ma najmniejszej potrzeby was atakować. Widać, że tego nie rozumiesz, zważywszy na takie teksty jak: "Skoro RKP jest takie nieistotne to czemu wasz internetowy byt jest w głównej mierze uzależniony od waszej opozycji wobec niego?". Nikt nie jest uzależniony od opozycji wobec was. Powiedz, co jest bardziej prawdopodobne. Kilkadziesiąt grup, które uwzięły się na twoją wielce pokrzywdzoną osobę i twój związek, czy raczej jedna grupa, która dawno straciła kontakt z rzeczywistością i wszędzie widzi wrogów?
      Co do bycia rycerzem na białym koniu, choć Jaryło jest mi bliski to takowym rycerzem nie jestem, zwłaszcza nie tutaj. Tutaj jestem administratorem i tylko dlatego odnoszę się do waszych komentarzy.

      Usuń
    6. Syndrom oblężonej twierdzy mocno. "Skoro RKP jest takie nieistotne to czemu wasz internetowy byt jest w głównej mierze uzależniony od waszej opozycji wobec niego?"
      Przecież jak się o was wspomni raz na rok to jest wielkie święto. Wtedy pojawiasz się ty ze swoją armią fałszywych kont i klakierów i robisz szum i głośno krzyczysz, żeby mieć swoje pięć minut.

      Usuń
    7. Pietja H. "nazwisko nie jest znane opinii publicznej" - przy całym waszym hejterstwie, czego przykłady mamy choćby w niniejszych komentarzach (że o próbach podkradania zdjęć z jego profilu na FB w celu zakładania fałszywych, prześmiewczych kont), nie powinno to specjalnie nikogo dziwić, że ktoś ceni sobie swoją prywatność. Co do reszty to też powtórzę: nawet jeśli ów materiał bezpośrednio nie dotyczy RKP, to pośrednio jest wymierzony przeciw tej części polskiego środowiska rodzimowierczego, które RKP reprezentuje i które bynajmniej nie stanowi ani mniejszość, a tym bardziej nie jest marginalne. A członków tych "kilkudziesięciu grup" o których wspominasz i z których większość to czysto wirtualne twory, można policzyć na palcach. Nawet działając wspólnie nie są w stanie zebrać dostatecznej liczby podpisów i założyć własnego związku "ROD" o którym szumnie słyszy się już od jakiegoś czasu. Więc kto tu stracił kontakt z rzeczywistością?

      Usuń
    8. Jesteś podobno liderem związku wyznaniowego. Potencjalny hejt jest wliczony w cenę. Zwłaszcza przy takiej ilości negatywnych działań jakie promujesz pod szumnym hasłem "pozytywne rodzimowierstwo". Liderem związku wyznaniowego, który nie podał nawet prawdziwego nazwiska. Taka rzeteność, takie zaufanie.

      "że o próbach podkradania zdjęć z jego profilu na FB w celu zakładania fałszywych, prześmiewczych kont".

      Only "HaHa" reaction. Jakoś dziwnym przypadkiem to "najpoważniejszym przeciwnikom" RKP wykradane są zdjęcia z prywatnych profili, by robić z nich memy. Ale ok, niech ci będzie, że coś takiego ma miejsce. Beka.

      "nawet jeśli ów materiał bezpośrednio nie dotyczy RKP, to pośrednio jest wymierzony przeciw tej części polskiego środowiska rodzimowierczego".

      Jakie pośrednio? Jakie W OGÓLE? Jakie wymierzony? Jeszcze raz powtórzę, syndrom oblężonej twierdzy.

      "Nawet działając wspólnie nie są w stanie zebrać dostatecznej liczby podpisów i założyć własnego związku "ROD" o którym szumnie słyszy się już od jakiegoś czasu."

      Nie wiem skąd czerpiesz informacje, ale nie orientujesz się w sytuacji ani trochę. :D

      Usuń
    9. "Potencjalny hejt jest wliczony w cenę." - rozumiem że to są standardy tzw. Konfederacji, tudzież przyszłego RODu. W takim razie nie mam więcej pytań. Całą pozostałą pozamerytoryczną gadkę pozostawiam bez komentarza.

      Usuń
    10. Cóż, to są standardy funcjonowania w świecie. Zwłaszcza gdy się o niego (hejt) prosi własnymi krzywimi poczynaniami.

      Co ty tak z tą Konfederacją? Uczepiłeś się jej, a nie ma tu jak dotąd żadnego jej reprezentanta.

      Usuń
  4. Grażyna a tobie już pozwolili się wypowiadać? Nawet twoi się poznali i na wiecu kazali ci się zamknąć a ty swoje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę to takie naciągane też pod własny konformizm. Autor kwestionuje i podważa wcześniejsze badania, sam kreując się na tego wiedzącego lepiej.
    Doszukując się jednej słusznej interpretacji symboli/symbolu prowadzi do podziału a nie zjednoczenia.
    Ja słyszałem kilka interpretacji tego symbolu i nie widzę żadnych przeszkód by jedna interpretacja miała szkodzić drugiej.
    Jeśli jednak ktoś ma ambicje by kreować się tym najsłuszniejszym pośród słusznych no to musi się liczyć z krytyką, bo takie wrażenie sprawia ten artykuł.
    A że ból rzyci chwyta większość ludzi, którzy nie tolerują innej racji poza swoją, no to macie taki cyrk jaki widzimy w komentarzach.
    Dla mnie na przykład politeizm nie szkodzi henoteizmowi, bo to drugie to też forma politeizmu. Nie straszne też są mnogie interpretacje jednej rzeczy. Jak jednak widzę, że ktoś koniecznie chce, by jego racja i jego interpretacja była na szczycie koniecznie, to z automatu taki człowiek wyląduje na szarym końcu poglądów, które warto uwzględnić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawe. Proszę wskazać, w którym miejscu autor kwestionuje wcześniejsze badania lub ustalenia nauki. Krytyka Stefańskiego nie jest kwestionowaniem badań, bo Stefański żadnych badań nie dokonał, a jedynie przedstawił swoją wydumaną wizję.

      W jaki sposób próba wysunięcia nowej interpretacji symbolu w dyskursie rodzimowierczym ma prowadzić do podziałów. Jeden podział jvż się dokonał lata temu za sprawą Najstarszego Zarejestrowanego, którego przedstawiciele tak pilnie tu spamują komentarzami. Z tym, że Najstarszy Zarejestrowany tak jakby wypadł z obiegu. Jak wskazałem w innym komentarzu: artykuł nie dotyczy RKP i nie jest atakiem na RKP. Artykuł dotyczy symbolu, który funkcjonuje w środowisku POMIMO(!) RKP.

      Usuń
  6. Wpłatomir i jego trollkonta oraz klakierzy atakują, bo ktoś śmiał zaproponować inną interpretację symbolu, który ich najstarszy, formalnie zarejestrowany wprowadził do obiegu. Artykuł świetny. Wypunktowane, że ta cała doktryna RKP to początkowo autorskie wymysły Stefańskiego (co sam przyznał). Warto dodać, że potem te nauki zostały zaktualizowane o autorskie wymysły podwarszawskiego megalomana, który usilnie próbuje wkręcić opinii publicznej, że mają one cokolwiek wspólnego z religią przedchrześcijańską Słowian. Chociaż RKP powinniśmy odczytywać Ratomira Kościuł Prywatny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś nie odróżnia interpretacja od manipulacji... to łatwo mu popaść w różnego rodzaju teorie spiskowe, a w odpowiedzi formułować jedynie personalne ataki. Odnośnie tego natomiast, co w doktrynie RKP jest m.in. na temat symbolu Rąk Boga, to każdy może przekonać się sam na jego stronie internetowej i osobiście ocenić na ile pozostaje to w zgodzie z faktami i obecną wiedza historyczną.

      Usuń
    2. Jaruś, wypij sobie ziółka na uspokojenie. W tekście nie ma manipulacji. Jest rzetelne naświetlenie tematu i nowa interpretacja. Ja rozumiem, że ciężko się traci urojony monopol na prawdę, a alternatywne interpretacje nie pomogą w zdobyciu rządu dusz planktonowemu związeczkowi. Muwi się tródno. Tak oczywiście, jak ktoś chce te wasze turbosłowiańskie brednie czytać i w nie wierzyć to droga wolna.

      Usuń
    3. Skoro RKP jest planktonowym związkiem, to jakie mocarstwo wyznaniowe sam reprezentujesz? Dogorywającą Konfę czy jej reanimowane truchło w postaci ROD'u? No ale skoro "w tekście nie ma manipulacji" to nie powinna mu zaszkodzić konfrontacja z merytorycznie przedstawionymi argumentami. Ponoć prawda doskonale potrafi obronić się sama.

      Usuń
    4. >Jeśli ktoś nie odróżnia interpretacja od manipulacji... to łatwo mu popaść w różnego rodzaju teorie spiskowe, a w odpowiedzi formułować jedynie personalne ataki.

      Ale ty przecież piszesz o sobie, Ratku :)

      Usuń
    5. "Dogorywającą Konfę czy jej reanimowane truchło w postaci ROD'u?"
      Co ty z tą konfederacją? Myślisz, że ona ma coś wspólnego z artykułem, osobą autora, bądź tą stroną? Naprawdę myślisz, że Ród jest przedłużką Konfederacji? Coś nie najlepiej się orientujesz w sytuacji, a chcesz ferować osądami.

      "nie powinna mu zaszkodzić konfrontacja z merytorycznie przedstawionymi argumentami. Ponoć prawda doskonale potrafi obronić się sama."
      Dzięki twoim komentarzom broni się lepiej niż sama. ;)

      Usuń
    6. No widzę Jareczku, że budowanie pozytywnego rodzimowierstwa trwa w pełni. Nie jestem ani z Konferedacji ani z RODu (dobrze napisane?). Skończ ze swoją manią prześladowczą. Z tego co wiem ani jedno ani drugie to nie są jakieś koalicje anty-RKP. Jestem spoza tych grup, ale zdążyłem już poznać twoje metody działania i jakim wielkim kłamcą i megalomanem jesteś. Ładne pranie mózgu musisz serwować swoim kolesiom, skoro jeszcze ktoś cię tam w erkapie słucha. Macie więcej wrogów niż się wam wydaje. Ale na szczęście coraz mniej ludzi zawraca sobie wami dupę.

      Usuń
    7. Jarosławk Giemde Al-Thana: bo ja wiem czy wrogów? Ja za wroga RKP siebie nie uważam. Są tam jakieś pojedyncze jednostki, które na Ratomirze nie przejechały się... jeszcze. Być wrogiem (mocne słowo) a nie być ślepym i głuchym na czyjeś negatywne działania to nadal dwie osobne rzeczy.

      Usuń
    8. Oczywiście, może nie tyle co wrogów, co ludzi skutecznie zniechęconych i mających jednoznacznie negatywne zdanie o Ratomira Kościele Prywatnym.

      Usuń
    9. I pewnie dla tego "Jarosławk Giemde Al-Thana" specjalnie w tym celu założyłeś fałszywe konto by tu trollować? Gratuluję.

      Usuń
  7. Autor mam wrazenie wyszykuje wybiorczo informacji wyrwanych z kontekstu... by wlasną tezę udowadniac.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny artykuł. Jasna i przejrzysta argumentacja. Co do Swaroga jako właściciela "Rąk" pozostanę na razie ostrożny. Ale i tak to lepsza interpretacja niż Ręce Boga Świętowita tożsamego z Jahwe i Allachem (śmiech na sali :D)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie byli to raczej Słowianie, bo co? Bo przybyli w VI w. z bagien Prypeci? Czy z kosmosu przybyli nagle i niespodziewanie w wielkiej ilości? Podaj choć jedno źródło pisane, które jasno, jednoznacznie i rzetelnie opisuje te "Twoje" przybycie Słowian prypeckich na polskie ziemie.
    Dowodu kultury materialnej wskazującej na to, że użytkownicy garnków przeworskich mówili po praniemiecku lub prairlandzku nie umiesz wskazać. Bujasz zatem w obłokach mitów, w które na skutek niewiedzy i słabego charakteru uwierzyłeś. Dlaczego więc propagujecie tu hitlerowską propagandę, że ludność "przeworska' nie mówiła po słowiańsku?
    Adrian Leszczyński

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mam ci odpowiedzieć, wszak jestem opłacanym przez Sorosa agentem Watykanu.

      A tak całkiem na poważnie, źródła pisane niewiele się zdają jeśli polegać tylko i wyłącznie na nich. Zachodni kronikarze w określaniu nazw ludów barbaricum posiłkowali się kronikami wcześniejszymi, nie zadając sobie trudu sprawdzenia czy nie nastąpiły na danych obszarach jakieś migracje. Pomocne są tu znaleziska archeo, zwłaszcza że w ostatnich latach dokonano wielu nowych odkryć. Wszystko wskazuje na to, że Słowianie przybyli na obecne ziemie właśnie z okolic Prypeci, z tym że dzięki nowym badaniom udało się przesunąć datowanie osadnictwa słowiańskiego w okolicach Prypeci o kilka wieków wstecz. Oczywiście nadal zostaje zagadką skąd przodkowie Słowian przybyli na Prypeć, wszak nie pojawili się tam znikąd.

      Zanim krzykniesz "GENETYKA!", trzeba wiedzieć, że genetyka jest niemiarodajna przy określaniu pochodzenia etnosu. Powiedzmy sobie szczerze, zawsze były jakieś najazdy, wyprawy wojenne, w czasie których dochodziło do gwałtów. Nawet niewielka ilość takich sytuacji (a raczej nie była niewielka) otwiera furtkę dla "zawrotnej kariery" poszczególnych genomów. Wędrówka genów pozostaje w tym wypadku niezależna od wędrówki kultury.

      Usuń
    2. Kolego! Nie konfabuluj! Nie kłam! Źródła pisane jasno i dobitnie łączą Słowian Zachodnich z Wandalami i Wenedami.
      Poza tym żadne źtródło pisane nie opisuje przybycie Słowian na tereny Środkowej Europy z bagien Prypeci. Bagna Prypeci to wymyślili sobie prusaccy propagandyści w prymitywnym 19 wieku na polityczne zamówienie rodzącego się niemieckiego szowinizmu, który doprowadził dwa razy Europę do ruiny. W te archaiczne, prymitywne idiotyzmy jak widać wierzysz robiąc z siebie "pożytecznego gamonia".
      Nie konfabuluj pisząc, że kronikarze nie sprawdzali czy nastąpiły jakieś migracje. Nic na ten temat nie wiesz. Wedle logiki sprawdzali, bo umieli odróżnić ludy napływowe (Np. Hunów czy Pieczyngów) od ludów osiadłych. Pisząc o Słowianach, jako o starożytnym ludzie, wiedzieli co piszą.

      Co do genetyki, to dla własnego dobra nie wypowiadaj się w tematach, o których nie masz zielonego pojęcia. Genetyka na obecnym etapie badań już podważyła dyrdymały archaicznego allochtonizmu o tym, że między starożytnością, a średniowieczem miała nastąpić wymiana ludności na ziemiach polskich. Gentyka orzekła, że nie nastąpiła. Na podstawie garnków natomiast, nie da się tego jednoznacznie ustalić, bo kulturę materialną można łatwo zmienić, a pochodzenia genetycznego już nie. Zatem fundament teorii allo, w którą bezmyślnie wierzysz już został obalony. Zmiana kulturowa nie ma nic wspólnego z wymianą ludności. Zatem idiotyzmy głoszone przez Kossinnę, nazistę Richthofena, Godłowskiego czy Parczewskiego zostały przez nowoczesną naukę skompromitowane. Zatem dawna starożytna ludność ziem polskich to wg genetyki ta sama ludność, co żyjąca tu w średniowieczu i współcześnie. Czyli teoria autochtonizcna wygrała.
      I teraz przechodzimy do kwestii języka. Jeśli średniowieczna i współczesna ludność naszych ziem mówi po słowiańsku, to najbardziej logicznym i prawdopodobnym wnioskiem jest uznanie, że język się nie zmienił. A jeśli się zmienił, to należy udowodnić to, że ta ludność zmieniła sobie język na przełomie antyku i średniowiecza. Musisz podać konkretne przyczyny masowej zmiany języka na olbrzymim obszarze. Gdybyś miał wiedzę w temacie asymilacji, to wiedziałbyś, że zjawisko masowej zmiany języka na wielkim obszarze i w dodatku w ekspresowo szybkim czasie jest zwyczajnie niemożliwe i nie ma analogii nigdzie na świecie.

      Usuń
    3. Mało tego! Gdybyś miał wiedzę nt. genetyki, to byś wiedział, że istnieją silne historyczne korelacje pomiędzy używanymi językami, a genami męskimi (tzw. Y-DNA). Dlaczego? Dlatego, że języki w dawnych czasach zazwyczaj dziedziczyło się w ojcowskich liniach rodowych - stąd m.in. powiedzenie "język ojczysty" w krajach słowiańskich. Silne podobieństwo narodów słowiańskich do siebie pod względem językowym pokrywa się z dominacją męskiego kladu M417 u tych narodów. Tak samo jak istnieje ścisła korelacja pomiędzy kladem M417, a językami słowiańskimi i podobnymi im językami aryjskimi. Podobieństwo to nie jest przypadkowe. Wynika z tego jasno, że między męskimi genami, a językami istnieje historyczna korelacja. Są od niej oczywiście wyjątki, ale dla osoby obeznanej z najnowszą wiedzą, da się je logicznie wyjaśnić.
      Gary zaś, na których swoją kretyńską pseudoteorię oparł archaiczny niemiecki allochtonizm nie są w stanie niczego pomóc ustalić. Na koniec warto wspomnieć, że do zubożenia kultury materialnej doszło nie w momencie mitycznego przybycia Prypeciów na ziemie polskie (VI w.), ale dużo wcześniej. Wg badań prof. Makiewicza z Poznania wyraźne zubożenie techniki wytwarzania ceramiki nastąpiło już w II połowie IV w. ówczesna ceramika późnoprzeworska jest w zasadzie taka sama jak późniejsza ceramika praska. Zatem również archeologowie (przynajmniej niektórzy) zauważyli, że zmiana kulturowa nie ma nic wspólnego ze wymianą ludności.
      Kolego! Oczyść umysł z idiotyzmów archaicznego kossinnizmu i richthofenizmu i zacznij czytać nowe prace naukowe. Zacznij studiować genetykę, czytać poważne opracowania, a nie 19-wieczne prymitywne prusackie dyrdymały i ich polskojęzyczne kopie godłowszczackie. Bo szkoda, żeby młody człowiek kompromitował się niewiedzą i zabierał głos w sprawach, które go przerastają intelektualnie.

      Usuń
    4. Adrian Leszczyński, zdajesz sobie sprawę z tego jak niedorzeczne jest to co piszesz?
      Świadczy o tym właściwie cała treść twoich komentarzy. Mógłbym na tym poprzestać, ale jednak istnieje potrzeba wskazania na popełniane przez ciebie błędy:
      1. Twierdzisz, że naukowcy bazują na XIX-wiecznych pracach, a tymczasem środowisko naukowe dano od nich odeszło. Teoria allochtoniczna w kształcie, w jakim była przedstawiona w XIX wieku dawno odeszła w niełaskę. W nowszych pracach nie napotkasz jvż takich grających na uczuciach (czyich uczuciach, sic) sformułowań jak "bagna Prypeci". Teorią przewodnią w obecnym dyskursie naukowym jest zwana popularnie teoria allochtoniczna 2.0, będąca właściwie wyjściową zestawienia dwóch poprzednich. Niestety widać, że tego nie wiesz i sam bazujesz na XIX-wiecznych pracach;
      2. Geny nie przekazują etnosu. Czy tak trudno to zrozumieć? Geny nie przekazują języka, nie przekazują kultury, ani wspomnień. Geny przekazują przede wszystkich cały szereg cech fizycznych. Mało tego, wędrówka kultury i wędrówka genów zachodzą od siebie niezależnie. Poza tym wędrówka genów jest w zasadzie chaotyczna w porównaniu do kultury;
      3. Genetyka potwierdza, że posiadacze danych genów żyli na tych terenach w danym okresie czasu. Ale nie mówi nam nic o tym jakim językiem owi posiadacze tych genów się posługiwali. Albo do jakiej kultury przynależeli.
      4. Przeprowadzone w ostatnich latach badania archeologiczne metodą LIDAR nie tylko potwierdziły wcześniejsze występowanie kultury słowiańskich na terenach Białorusi i Ukrainy, mało tego, "przeniosły" czas słowiańskiego osadnictwa na tych terenach o kilka wieków wstecz;
      5. Piszesz długi wywód mający udowodnić wyższość teorii autochtonicznej, który można by skrócić do "zmiana kulturowa nie ma nic wspólnego z wymianą ludności". I tak i nie. Skoro zakładasz możliwość zmiany kulturowej to czemu upierasz się bezmyślnie, że ta ludność była Słowianami zarówno przed, jak i po jej nastąpieniu? Piszesz, że nie odnajdujemy analogii nigdzie w świecie na nagłą zmianę języka na dużym obszarze. Mamy analogię. USA. Tam nie nastąpiła żadna asymilacja, to prawda, ale i przykład jaskrawy. Mało tego, to ty zakładasz, że naukowcy uważają, że taka zmiana nastąpiła na tych ziemiach nagle. Tymczasem tak nie jest. Mówimy tu zdecydowanie o procesie zachodzącym w danym czasie, a nie o nagłej zmianie;
      6. Nadal te geny. Skoro dane haplogrupy itp. mają być typowo słowiańskie to jest to teza wyjątkowo dziurawa. Te geny pojawiły się zapewne wcześniej niż wyklarował się etnos słowiański. Pewien odsetek interesujących cię genów występuje/występowała również u Celtów, Germanów, a naet u Kirgizów. Powiedz, czy kogokolwiek z nich posiadanie słowiańskich haplogrupy czyni Słowianinem? Zwłaszcza czy czyni nimi Kirgizów?

      Podsumowując tracę czas na dyskusję z Tobą. Bazujesz na nieaktualnych ustaleniach twierdząc, że bazują na nich naukowcy. Nie rozumiesz zależności gen - kultura. Twoje tezy są dziurawe jak sito.
      Nie pozdrawiam.

      Usuń