sobota, 15 grudnia 2018

Agnieszka Łukaszyk, "Wierzchowce bogów. Motyw konia w wierzeniach Słowian i Skandynawów". Recenzja.

Jak bliski dawnym Słowianom i Skandynawom był koń? Czy istnieje możliwość zrozumienia i pogodzenia z jednej strony jego roli powszechnie szanowanego boskiego ogiera, a z drugiej - ofiary makabrycznych mordów? Co wspólnego ze sobą mogą mieć przekazy o wierzchowcach hodowanych przy połabskich świątyniach pogańskich oraz opisy zwyczajów buriackich? Na te i inne pytania stara się odpowiedzieć Agnieszka Łukaszyk, autorka książki pt. "Wierzchowce bogów. Motyw konia w wierzeniach Słowian i Skandynawów".


Agnieszka Łukaszyk, autorka publikacji, ukończyła Archeologię na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu, a obecnie jest pracownikiem Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy w oddziale Gród w Grzybowie. Ma w swoim dorobku artykuły w czasopiśmie "Archeologia Żywa". Związana jest również z odtwórstwem historycznym. Jej atutem, dostrzegalnym w omawianej publikacji, jest ostrożność w ferowaniu osądów, chroniąca przed uleganiem pociągającym, choć nie zawsze uzasadnionym interpretacjom źródeł. Przy tym jednak, biorąc na warsztat zarówno źródła pisane (obok stricte historycznych także etnograficzne), jak i znaleziska archeologiczne, wtłacza umiejętnie ich analizę w przyjazną Czytelnikowi narrację.

Prezentowana tu książka posiada przejrzystą budowę. Jej zaletą jest dokonywany na każdym etapie pracy podział źródeł na dwie grupy, dotyczące osobno Słowiańszczyzny i Skandynawii. Dzięki temu dają o sobie wyraźnie znać podobieństwa i różnice między obiema kulturami. Wspomniana symetria realizowana jest przy opisie poszczególnych typów źródeł. W osobnych zestawieniach ujęto przekazy mitologiczne, ofiary z koni, pochówki końskie, hippomancję, a także wykorzystanie motywu konia w sztuce (tu z podziałem na kilka kategorii: figurki, płaskorzeźba, biżuteria, wyroby z kości i inne). Ponadto wysunięcie na pierwszy plan Słowiańszczyzny pozwoliło Autorce lepiej uchwycić kwestię występowania pewnych zjawisk odrębnych na gruncie każdego z kręgów kulturowych (np. hippomancja).

W pracy wykorzystano bogaty zasób źródeł. Znajdziemy tu najważniejsze przekazy wczesnośredniowiecznych kronikarzy (m.in. Thietmar, Saxo Gramatyk, Adam z Bremy), sagi islandzkie, Eddy (poetycką i prozaiczną), ruskie latopisy. Autorka wykorzystuje także w ramach analizy porównawczej m.in. przekazy etnograficzne na temat szamanizmu z terenów Syberii. W kontekście kultury materialnej Czytelnik otrzymuje natomiast wyczerpujące zestawienie różnorakich zjawisk, m.in. stanowisk archeologicznych z rozpoznanymi ofiarami, znalezisk drewnianych koników. Uzupełnieniem do analizy są natomiast spostrzeżenia dotyczące rozwoju ras końskich, a także - co zrazu zaskakuje - południowopolskiej rękodzielniczej produkcji drewnianych zabawek-koników. Tym samym książka stanowi bardzo pożyteczny katalog przekazów i artefaktów, których głównym tematem jest koń.

"A jednak mi żal...", jak śpiewał Bułat Okudżawa. Chodzi mianowicie o kwestię geograficzną. Autorka wykorzystała chyba większość materiału dostępnego dla terenów Polski. Znaczną kompletność - a przynajmniej reprezentatywność materiału - można stwierdzić także dla Skandynawii. Wyjątek stanowią kamienie runiczne, w przypadku których Autorka sama zaznacza, że dokonała wyboru najważniejszych z punktu widzenia analizy egzemplarzy. Jeśli jednak praca miała dotyczyć ogólnie Słowian, to brakuje w niej odwołania choćby do ruskich bajek i bylin czy bałkańskiej tradycji epickiej, gdzie raz po raz pojawiają się dzielne rumaki bohaterów. Byłyby one tym bardziej na miejscu, że Badaczka wykorzystała przekazy o zwyczajach buriackich z początku XX w. czy zachowane południowopolskie koniki-zabawki z przełomu XIX i XX w. Chociaż więc badanie wspomnianych wyżej źródeł jest skomplikowane, to jednak powinny się znaleźć w omawianej książce informacje o ukochanym siwku królewicza Marko z serbskich (i nie tylko) eposów czy figura konia-pomocnika z bajki magicznej opisanej przez Władimira Proppa. Na marginesie, przypadek ten pokazuje, jak bardzo myślenie w historiografii potrafią zawęzić współczesne granice polityczne.

W ramach literatury przedmiotu dominują publikacje polskojęzyczne. Znajdziemy podstawowe opracowania mitologii i kultury słowiańskiej (K. Moszyński, G. Labuda, H. Łowmiański i A. Gieysztor) oraz prace dotyczące "barbarzyńskiej Europy" (K. Modzelewski, W. Duczko). Ważne miejsce zajmują badania L.P. Słupeckiego, dotyczące przede wszystkim mitologii skandynawskiej (przy czym Autorka nie daje się łatwo zwieść niektórym mocno dyskutowanym w nauce koncepcjom tego historyka). Wydaje się, że stanowiły one również kierunkowskaz w poszukiwaniach i sposobach tłumaczenia źródeł. Dobrze reprezentowana jest także grupa opracowań dokumentujących badania archeologiczne na omawianych w książce stanowiskach. Publikacje zagraniczne reprezentowane są natomiast przez prace bądź tłumaczone na język polski, bądź angielskojęzyczne (rzadziej w języku niemieckim). Obejmują istotne pozycje z zakresu religioznawstwa (G. Dumezil, M. Eliade) oraz bogatą literaturę dotyczącą Skandynawii. Czytelnik otrzymuje więc dobrze dobrany materiał, dający możliwość dalszych poszukiwań, chociaż czasem pojawiają się tu także pozycje popularnonaukowe.

Już na sam koniec warto wspomnieć o stronie edytorskiej omawianej pracy. Jej atutem jest pokaźny zbiór fotografii i rycin (łącznie ok. 100), przedstawiających znaczą część omawianych artefaktów, a także ilustrujących stanowiska archeologiczne. Wśród nich znajduje się również grupa grafik samej Autorki. Umieszczone umiejętnie w tekście, przedstawiają opisywane zjawiska.

Ogromny minus pod względem edytorskim należy się jednak Wydawnictwu. Jest to już trzecia wydana przez Triglav książka, z którą miałem szansę się zapoznać, a w której występują liczne uchybienia. W wypadku pracy Agnieszki Łukaszyk jest to przede wszystkim olbrzymia liczba literówek, opuszczeń przyimków, źle użytych kursyw i przeniesień, błędów interpunkcyjnych. Stąd, o ile wybór pozycji wydawniczej jest bardzo dobry, o tyle poziom wykonania odbiega od dopuszczalnych norm. Dosyć nierówno rozkłada się także sposób cytowania źródeł - zdarza się, że Czytelnik ma do czynienia jedynie z polskim tłumaczeniem, bez przywołania oryginalnego tekstu (co powinno być standardem). Wreszcie w przypisach dolnych zastosowano system harwardzki, zmuszający do ciągłego zaglądania do bibliografii końcowej, co mi osobiście - jako historykowi - nie odpowiada.

Oceniając ostatecznie książkę Agnieszki Łukaszyk, należy oczywiście odłożyć na bok niedociągnięcia edytorskie. Publikacja w zakresie wykorzystanego materiału jest bardzo dobra. Łączy w sobie umiejętnie kompletne w znacznym stopniu zestawienie źródeł, ich analizę, a także przystępny język, który będzie odpowiadał zarówno osobie poszukującej naukowego opracowania, jak i po prostu ciekawej opowieści o roli konia w średniowiecznej kulturze północnej Europy.

Ocena recenzenta: 7/10.

Autorem powyższego tekstu jest Norbert Gołdys.
Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach: histmag.org/.
Na naszym blogu publikujemy na podstawie wolnej licencji CC BY-SA 3.0.

2 komentarze:

  1. Przydałby się jakiś dodruk tej książki, bo jest niesamowicie trudno dostępna.

    OdpowiedzUsuń