czwartek, 30 sierpnia 2018

Sneguole (feat. Vuraj), "Plyvie čoven". Recenzja.

"Plyvie čoven" autorstwa Sneguole okazał się być dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sneguole (lit. przebiśnieg) jest solowym projektem Anastasii Popovej, skrzypaczki białoruskiego zespołu Vuraj. Już wcześniej znany mi był charakterystyczny styl jej macierzystej formacji, mogłem więc spodziewać się tego co usłyszę na "Plyvie čoven". Jak się okazało, nic bardziej mylnego.


Na całym materiale słychać co prawda mocne wpływy kapeli Vuraj, co nie powinno dziwić, zważywszy na to, że członkowie tego zespołu brali udział w nagraniach debiutu Sneguole. Mimo to wyraźnie czuć, że jest to całkowicie samodzielny twór. Wizja Anastasii jest bardzo wyraźna i niezachwiana. Czterema utworami udało jej się pokazać, że w muzyce folkowej jest jeszcze wiele nowego do opowiedzenia.

Klimat "Plyvie Čoven" jest ciężki, gęsty, namacalny. Na całość składają się dźwięki skrzypiec, liry korbowej, elektroniki, klarnetu, perkusji i przesterowanych gitar. Gdybyśmy chcieli przypisać tę muzykę do jakichś ram gatunkowych byłoby naprawdę ciężko. Odnajdziemy tu inspiracje rock'iem alternatywnym, rock'iem psychodelicznym, a nawet jazz'em i trip-hop'em.

Każdy z czterech utworów zawartych na "Plyvie čoven" bazuje na pieśniach ludowych zebranych w różnych stronach Białorusi. W trzech spośród nich na wokalu udzielił się Siargej Doŭhušaŭ, wokalista zespołu Vuraj. W tytułowym utworze, "Plyvie čoven", usłyszeć możemy Nadzeje Šylavets, jedną z najstarszych autentycznych śpiewaczek regionu Pińskiego. Tym samym utwór ten trochę przypomina to, czego podjęła się Kapela ze wsi Warszawa na albumie "Re:akcja mazowiecka". Brzmi to naprawdę wybitnie. :)



Na specjalną pochwałę zasługuje minimalistyczna okładka albumu, za którą odpowiada Nadzeja Sajapina. Swymi barwami i prostotą zdaje się idealnie przedstawiać muzykę, którą docelowo ilustruje.

Ocena końcowa: 10/10!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz