niedziela, 23 lutego 2020

O tym jak sam Pan Jezus ludzi za karę w zwierzęta przemieniał

Zdjęcie: domena publiczna
Motywem dość często pojawiającym się w przekazach ludowych jest kara boska polegająca na przemienieniu grzesznika w zwierzę. Akcja większości z tych podań dzieje w mitycznych "czasach bożych wędrówek po świecie". Nieszczęśnik na taką karę mógł zasłużyć na kilka sposobów: dokonując strasznego grzechu, łamiąc ustanowione przez boga tabu, a także próbując oszukać lub przestraszyć samego Boga. W niniejszym wpisie prezentujemy kilka tego typu podań (pisownia oryginalna):
"Także kukułki powstały z ludzi, a to w taki sposób: <<Jednego dnia poszły dwie panny do lasu i chciały się bawić w chowanki. A ponieważ dawniej Pan Bóg dawał, że gdy kto co wypowiedział w złą godzinę, to tak się stało; więc i te panny zakukawszy do siebie w złą godzinę, stały się kukułkami>>. Tak np. puchacz był niegdyś człowiekiem, któremu Pan Bóg zakazał jeść mięso. Ponieważ człowiek nie usłuchał, został za karę zamieniony w puchacza. Podobnie było z krukiem. Był on niegdyś człowiekiem, który zamordował brata, dlatego Bóg uczynił go czarnym ptakiem, który kracząc żałośnie, musi się błąkać po świecie".
- I. Piątkowska, "Obyczaje ludu ziemi sieradzkiej" [w:] "Lud" 1898, t.4, str. 415.
"O kukułce (kukawce) powiada lud nasz, że z panny pochodzi. Kiedy Pan Jezus po świecie chodził, przyszedłszy w jedno miejsce, pytał się rodziców, gdzie by córkę mieli. Ta zaś ukryła się umyślnie i odzywała się:
- Kukuk, kukuk!
Na co jej Jezus odpowiedział:
- Kukajże aż do końca świata.
A to ptakiem się stała. Gdyż panną była i panieństwo na pozór jeszcze utrzymywać chce, nie wyleguje i nie żywi sama młodych swoich, ale jaja cudzym ptakom do gniazd wkłada".
- J. Lompa, "Bajki i podania", Wrocław-Warszawa-Kraków 1965, str. 116-117, nr 52.
"Pan Jezus i św. Piotr przybyli raz do jednego leśnego. Zmęczeni podróżą mieli w jego domu ochotę odpocząć i prosili o jaki posiłek. Niegościnny leśny nie tylko im odmówił chwilowego przytułku, ale szydził jeszcze z Pana Jezusa: - <<Jeżeliś Bogiem, zrób jaki cud, a uwierzę w ciebie i dam ci jeść>>.
- <<Cuda są ino dla dobrych ludzi, a nie na zabawę grzesznikom>> - odpowiedział Pan Jezus i zabierał się w dalszą drogę. W tem dał się słyszeć głos córki leśnego, która na rozkaz ojca wylazła na drzewo dla doświadczenia wiedzy Pana Jezusa. - <<Jeżeli wsyćko wiesz - rzecze leśny - powiedz mi, jaki to ptak taki głos wydaje>>.
<<Jest to ptak - odpowie Pan Jezus - co niewychowuje swych młodychm ale jaja swe podrzuc w cudze gniazda>>. - <<Widzisz - powiada leśny - iże nic nie wiesz, bo to jest moja córka, co jej kazałem się ukryć na drzewie i kukać, aby doświadczyć ciebie; choć, a ujrzysz>>.
Wychodzą na pole, ale leśny swej córki znaleźć nie może: ptak tylko dotąd nieznany ulatuje i wydaje głos: <<Kuku! Kuku>>. Przeląkł się leśny, a rzuciwszy się do nóg Panu Jezusowi, prosił, by mu córkę powrócił, a on uwierzy już w Jego Boskie posłannictwo i całemu światu głosić będzie.
Pan Jezus nie dał się wszakże uprosić i powiedział:
- <<Stało się>>.
Potem udał się ze św. Piotrem w dalszą podróż. Lud nadrabski utrzymuje tedy, że w rodzaju kukułczym nieznane są samce, gdyż kukułka powstała z dziewicy na zaklęcie Pana Jezusa".
- J. Świętek, "Lud nadrabski od Gdowa po Bochnię. Obraz etnograficzny", Kraków 1893, str. 352.
"Pewnego razu chcieli się Żydzi dowiedzieć i wypróbować, czy Pan Jezus jest wszechwiedzącym, schowali więc swoją ciocię wraz z dziećmi pod koryto i złośliwie zaczęli się pytać: <<Zgadnij, kto tam jest pod korytem?>>
<<A cóż innego, jak nie świnia z prosiętami!>>
Żydzi zaczęli się śmiać i odkryli koryto, wyskoczyła tedy z pod koryta świnia z prosiętami. Dlatego też Żydzi od tego czasu nie jedzą świni, bo się boją, by swojej cioci nie zjedli".
- A. Siewiński, "Bajki, legendy, opowiadania ludowe zebrane w powiecie sokalskim" [w:] "Lud" 1903, t. 9, str. 68.
"Pan Jezus chodząc z świętym Piotrem po świecie, rad się powywiadywał, co się tez dzieje miedzy ludźmi i jak się ci sprawują. Słysząc szaleństwa, że wielu jest takich łakomców, co cudzy dobytek zabierają i lubią jeść samo mięso, więc ich za karę poprzemieniał w wilkołaków. Na początku, na pamiątkę chodzili na 2 nogach, wyprostowani, ale po zmartwychwstaniu pozamieniał je w wilki: dwunożny jeszcze wilkołak obserwował chłopa orzącego żeby go pożreć. Przechodził Jezus tamtędy i w. zapytał, czy może pożreć chłopa, na co j, że chłop go pobije, ale dał mu przyzwolenie. Dopadł w. do chłopa, a ten, że jak chce go zjeść, jak on jeszcze ni umyty? Poszli do źródła i w. już chciał zjeść, gdy chłop zapytał – ale jakże to, wytrzeć się muszę. Nie miał czym, więc w. użyczył mu swego ogona. Chłop chwycił zaś kija i tak go pobił, że wilkołak skulił się na 4 nogach. Jezus tak się z niego uśmiał, że zostawił go tak".
- "Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej", t.7, str. 107.
"Pewien młynarz chciał nastraszyć Pana Jezusa. Schował się pod most i zaczął ryczeć. Pan Jezus się rozgniewał i rzekł
- Będziesz więc zawsze postrachem ludzi i będziesz ryczał. Natychmiast porósł młynarz kudłami i uciekł do lasu. Kto ni chce temu wierzyć, niech się popatrzy na tylne nogi niedźwiedzia, to zaraz pozna, że niedźwiedź powstał od człowieka".
- Zapisał A. Siewiński, "Lud" 1903, t. 9, str. 72.
Na koniec jeszcze przytoczmy przykład z tzw. kultury popularnej, a mianowicie dialog z kultowego filmu "Konopielka" (1982):
Ziutek: Tatu, na co drzewo z lasu wozić jak pod chatą rośnie?
Kaźmirz: Tego drzewa zasrańcu nie masz prawa tknąć, choćby słomo palić przyszło!
Ziutek: Czemu tato?
Kaźmirz: Temu, że jak rodził się ja, babka drzewko koło węgła zasadzili. No i rośnie razem ze mną, jak brat. A jak by nie daj Bóg kto jego ściął to i ja umarł by.
Ziutek: To wszystkie drzewa przy domach to braty?
Kaźmirz: Braty, siostry.
Ziutek: Tatu, a w lesie?
Kaźmirz: W lesie też ludzi, tylko nieznajome.
Ziutek: To jakby drzewów nie ścinać, ludzie nie umierali by?
Kaźmirz: Nie umierali.
Ziutek: To czemu ścianajo?!
Kaźmirz: A czym majo w piecach palić, gotować, no czym? Ale bez potrzeby drzewo ściąć albo pokaleczyć – grzech straszny… (…)
Ziutek: Tatu, a czy to prawda, że kiedyś Pan Bóg po świecie chodził?
Kaźmirz: Prawda. Za dziada przebrany chodził, porządku pilnował!
Ziutek: I co, niedobrych ludziów karał?
Kaźmirz: Karał! Dajmy na to zobaczył raz cieśle co w niedziele siekierą robił, zarobku łakomy psia menda, i co? Przemienił jego w dziancioła!
Ziutek: To dziancioł człowiekiem był?
Kaźmirz: No. Albo taki bober. Toż to rybak! Łapał ryby, łapał, cały kosz nałapał… A dziad idzie, prosi: "Daj rybkę mnie, głodnemu". A rybak klepnął sie po dupie, "O tu dla ciebie ryba, darmozjadu" – mówi. I jeszcze piernuł. I co? Od razu jemu chwost rybięcy wyrasta i szerść, i odtąd bobry w wodzie kisno i z zimna popierdujo…
Ziutek: O Jezu, to wszędzie ludzi poprzemieniany?
Kaźmirz: A tak, toż mówio: las słyszy, pole widzi, nigdzie nie schowasz się. Wszystko na ciebie patrzy, czy kradniesz, czy oszukujesz, czy robote marnujesz… I temu trzeba żyć, jak Pan Bóg przykazał.
Słowem zakończenia należy dodać, że pomimo niezwykłej archaiczności i intuicyjnie pogańskiego charakteru wyżej przytoczonych przekazów, nie możemy mówić w żadnym przypadku o przełożeniu ich 1:1 na wierzenia przedchrześcijańskich Słowian. Część z nich może faktycznie być zniekształconym echem dawnych wierzeń, z kolei pozostała część mogła się utrwalić w czasach, w których chrześcijaństwo na dobre zadomowiło się na tych ziemiach, jedynie korzystając z uniwersalnych motywów i wzorców (innymi słowy są to podania "pogańskie", lecz w żadnym wypadku nie przedchrześcijańskie).

2 komentarze:

  1. Dlaczego tak uważasz? Dlaczego „w żadnym wypadku nie przedchrześcijańskie”?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dane wierzenie ukształtowało się po lub w trakcie chrystianizacji, to siłą rzeczy nie może być PRZEDchrześcijańskie.

      Usuń