Współczesny, fikcyjny symbol domniemanego boga Czura (domena publiczna) |
- "Z resztą namienić tu wypada, że dawna Ruś pomiędzy swé bóstwa liczyła także Czura, jako istotę opiekującą się granicami polnemi. Niekształtne posągi tego bożyszcza wyrabiano z kloców i stawiano na miedzach." (Żegota Pauli, "Pieśni ludu ruskiego w Galicyi", połowa XIX w.)
- "I tak u Słowian opiekował się granicami bożek Czur a w Litwie bogini Usparynia. Obadwa bóstwa były stawiane na obwodnicy, w postaci kamieni lub drzew w sześcian obrobionych, które w Litwie Usparami nazywano." ("Biblioteka Warszawska", t. 3, 1854 r.)
- "Na Białorusi Czur, Czuryło, dotąd zachowuje pogańskie znaczenie opiekuna nie tylko rodziny, ale i domu, zagrody, bydła, łąk, pól i w ogóle gospodarstwa rolnika. Taki czur, szczur, dla następnych pokoleń był już pra-szczurem, pra-pra-dziadem, a im z nich który potężniejszy był za życia, tem mocniéj po śmierci opiekował się rodziną, a przez to cześć jego stawała się głębszą." (Wilhelm Józef Bogusławski, "Dzieje Słowiańszczyzny północno-zachodniej do połowy XIII w.", t. 2, 1900 r.)
Ze wzmianki Bogusławskiego wynika, że mamy tu do czynienia z wariacją na temat ducha opiekuńczego domostwa (którego imiona poświadczone w tradycji to Domowik i Ubożę). Takim duchem opiekuńczym zostawał z reguły zmarły członek rodziny, często pierwszy gospodarz danego domostwa.
Są jeszcze byliny o Czurile Plenkowiczu, który uwodził kijowianki urodą i bogactwem (Rej w 1562 r. pisał na kartach "Źwierzyńca": "Czuryło jakiś gamrat był sławny w Kijowie, / Lecz zda mi się, nie jego to dziś potomkowie."), ale czy mają jakiś, choćby odległy, związek z Czurem - ciężko określić. "Słownik polszczyzny XVI w." Instytutu Badań Literackich PAN wskazuje, że Czuryło to po prostu ruska wersja imienia Cyryl (taka wzmianka figuruje również w "Encyklopedii mitologii ludów indoeuropejskich" Andrzeja Kempińskiego); postać Plenkowicza może być więc z Czurem jako bóstwem kompletnie niezwiązana.
Są jeszcze byliny o Czurile Plenkowiczu, który uwodził kijowianki urodą i bogactwem (Rej w 1562 r. pisał na kartach "Źwierzyńca": "Czuryło jakiś gamrat był sławny w Kijowie, / Lecz zda mi się, nie jego to dziś potomkowie."), ale czy mają jakiś, choćby odległy, związek z Czurem - ciężko określić. "Słownik polszczyzny XVI w." Instytutu Badań Literackich PAN wskazuje, że Czuryło to po prostu ruska wersja imienia Cyryl (taka wzmianka figuruje również w "Encyklopedii mitologii ludów indoeuropejskich" Andrzeja Kempińskiego); postać Plenkowicza może być więc z Czurem jako bóstwem kompletnie niezwiązana.
W pieśniach weselnych pojawia się czasem postać imieniem Czuriło / Żuryło / Dżuryło, np.:
Kolejne podobieństwo fonetyczne odnajdujemy między Czurem a czuwarem:
Z etnografii znane są postaci demoniczne związane właśnie z granicami. Z Radłowa i Czarnego Dunajca znane są przekazy na temat duchów geometrów i inżynierów, którzy błędnie odmierzali wielkość pól. Po śmierci mieli się błąkać po świecie jako błędne ogniki, miedzniki, mierniki. Charakter światełek nie był bynajmniej jednoznaczny - bywały neutralne (spokojne i nieszkodliwe), bywały jednak również te hałaśliwe, wypalające ludziom oczy lub wiodące ich na zgubę wśród moczarów. Przychylności, opiekuńczości trudno było u mierników szukać. Z kolei na Kaszubach, tam, gdzie granice pól wytyczono błędnie, błąkają się wedle wierzeń duchy krzywoprzysięzców, które próbują naprawić zafałszowaną rzeczywistość wołaniem: "Tu grańca je! Tu grańca je!". Jednak tutaj również trudno o wykazanie związku z Czurem.
W perspektywie powyższych rozważań ciężko określić na ile mamy do czynienia z bogiem faktycznie czczonym przez dawnych Słowian, a na ile z bogiem wymyślonym przez dziewiętnastowiecznych romantyków. Ja sam unikam postawienia jednoznacznej odpowiedzi, jest ona najpewniej poza naszym zasięgiem.
---
W tym miejscu należą się szczególne podziękowania dla Liliany Lemańczyk, która zainicjowała ten artykuł i jest autorką jego sporej części. Podziękowania należą się również Basi Szydzik i Skałoszowi Bożymirowi za wskazanie ciekawych tropów.
"Iszow Żuryło z mistaoraz
za nym diwoczok trysta
Czekaj, Żuryło, pane
De twoje wôjsko stane
U lisi na nywonci
pry zełenij liszczynonci";
"Oj jichaw Dżuryło łanamyMimo pozornego podobieństwa imion z Czurem, zdaje się to być wariacja na temat Yuryi (będącego jedną "z podstaw" dla rekonstrukcji wiosennego boga Jaryły).
oj tam że Dżuryłu złapały
Oj jichaw Dżuryło serdeńko moje
oj tam że Dżuryłu zwjazały"
Kolejne podobieństwo fonetyczne odnajdujemy między Czurem a czuwarem:
"Čuvar to termin znany w językach serbskim, chorwackim i bośniackim. Znaczy tyle co <<strażnik, stróż, opiekun>> [...] nazywano tak węże hodowane w domu, którym przypisywano opiekę nad gospodarstwem, pomnażanie dobytku i strzeżenie go. Węże domowe dość ściśle kojarzono ze zmarłymi przodkami." (Adrian Rokosz, "Gniazdo" 2[17]/2016)Niestety to proste i wielce interesujące skojarzenie dzieli etymologia. Z "czuwarem" sprawa jest dość prosta - chorwacka/serbska forma "čúvati" ("strzec", "pilnować", "chronić") sięga do prasłowiańskiej formy "*čuvati" (nadal "czuwać", "zwracać uwagę", ale również: "doznawać wrażeń zmysłowych", "uświadamiać sobie"). Dalej mamy jeszcze bardziej podstawową prasłowiańską formę "*čuti" (ew. skojarzenie ze współczesnym znaczeniem słowa "czuć" nie jest tu bynajmniej bezpodstawne). "Czur" natomiast nie ma już tak jasnej etymologii, do tego żadnej ze znanych nie współdzieli z "czuwarem". Najbardziej interesująca z punktu widzenia bieżących rozważań wydaje mi się etymologia, która wyprowadza "Czura" od prasłowiańskiego "*čurъ", sytuując to słowo w obrębie znaczeń "linii", "przecięcia" (w oparciu o prawdopodobną formę praindoeuropejską) itp. Pięknie współgrałaby ona z Czurem jako opiekunem granic.
Z etnografii znane są postaci demoniczne związane właśnie z granicami. Z Radłowa i Czarnego Dunajca znane są przekazy na temat duchów geometrów i inżynierów, którzy błędnie odmierzali wielkość pól. Po śmierci mieli się błąkać po świecie jako błędne ogniki, miedzniki, mierniki. Charakter światełek nie był bynajmniej jednoznaczny - bywały neutralne (spokojne i nieszkodliwe), bywały jednak również te hałaśliwe, wypalające ludziom oczy lub wiodące ich na zgubę wśród moczarów. Przychylności, opiekuńczości trudno było u mierników szukać. Z kolei na Kaszubach, tam, gdzie granice pól wytyczono błędnie, błąkają się wedle wierzeń duchy krzywoprzysięzców, które próbują naprawić zafałszowaną rzeczywistość wołaniem: "Tu grańca je! Tu grańca je!". Jednak tutaj również trudno o wykazanie związku z Czurem.
W perspektywie powyższych rozważań ciężko określić na ile mamy do czynienia z bogiem faktycznie czczonym przez dawnych Słowian, a na ile z bogiem wymyślonym przez dziewiętnastowiecznych romantyków. Ja sam unikam postawienia jednoznacznej odpowiedzi, jest ona najpewniej poza naszym zasięgiem.
---
W tym miejscu należą się szczególne podziękowania dla Liliany Lemańczyk, która zainicjowała ten artykuł i jest autorką jego sporej części. Podziękowania należą się również Basi Szydzik i Skałoszowi Bożymirowi za wskazanie ciekawych tropów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz