![]() |
Jęczmień ze sporyszem (zdjęcie: Dominique Jacquin; na licencji CC BY-SA 3.0) |
Co zaś tyczy się etymologii sporyszu, Aleksander Brückner (s. 510) podaje, że sporysz jest nazwą roślin sporo ('rychło') rosnących. Niejako w tym znaczeniu występują również cz. Sporýš lékařský - werbena pospolita, czy ros. sporysz - rdest. Również wśród ludu polskiego sporysz funkcjonował jako alternatywna nazwa rdestu ("Słownik Adama Fischera" s. 281). Zdaniem Augustyna Steffena, sporysz atakujący zboża ma etymologię zgoła inną - słowo to miało rozwinąć się od wyrazu spor jako kontynuacja derywatu wstecznego do psł. *(pri)sporiti (pol. przysporzyć, sporzyć; ukr. prysporyty, sporyty; scs. prisporjoti). W ten sposób powstać miał również ukr. pryspir - Claviceps purpurea. Na potwierdzenie tej etymologii Steffen pisał:
Z białoruskim sporem utożsamiana jest również istota z mitologii niższej imieniem Spor, względnie Sporysz. Nieco tylko upraszczając, można stwierdzić, że jest personifikacją zdrowia, szczęścia, bogactwa i obfitości plonów, czyli właśnie spora. Kto wie, czy Spor nie jest tym samym demonem, co Życień. Tego ostatniego widywano jako zgrzybiałego, chudego karzełka o skudłaczonych włosach i trzech oczach. Od niego zależała jakość plonów. Istniała specjalna pieśń zażynkowa, w której upraszano Żytnia, by umożliwił uzyskanie jak największej ilości ziarna. Demon imieniem Spor znany był także na Lubelszczyźnie.
Pokrewną postacią znaną z białoruskiego folkloru jest z kolei Spieszka-Sparyszka. Moszyński (s. B 65) przytoczył za Federowskim, iż mamy tu do czynienia z boginią. Na południowy zachód od Wołkowyska przed rozpoczęciem pracy w polu czekano odpowiedni czas na jej przybycie. W pozostałych częściach zachodniej Białorusi żniwiarki, przeżegnawszy się wpierw, wzywały Spieszkę-Sparyszkę słowami modlitwy:
"W oczach dawnego Słowianina sporysz nie był szkodnikiem, którego należało tępić, lecz błogosławieństwem. Z kłosa zawierającego trzy czy cztery rożki sporyszu nameł on na żarnowym kamieniu więcej mąki niż z dwu kłosów bez sporyszu. (...) Brak sporyszu oznaczał zgoła nieurodzaj" (Steffen, s. 141).Niezwykle ciekawie jawi się tutaj biał. spor - cecha sprawności i powodzenia, wzrastania i obfitości, tudzież pewna mistyczna siła zawierająca w sobie wyżej wymienione (szerzej na ten temat patrz: Moszyński). Lud białoruski bardzo wystrzegał się utraty sporu. Dlatego też w niektórych rejonach Białorusi zabronionym było wychodzenie z chaty w czasie, gdy do pieca wsadzany był chleb. Mogło to skutkować wyniesieniem sporu przez wychodzącego. W czasie pierwszej wiosennej orki nie pożyczano nikomu niczego, ponieważ spór mógłby opuścić zboże. Aby zapobiec kradzieży spora (dopuścić tego procederu mogły się wiedźmy lub źli ludzie) żniwiarka czyniła na polu krzyż z użętych kłosów. Tak rozumiany spor mógł się objawiać poprzez podwójny kłos zboża lub podwójny orzech, w tym znaczeniu, że obiekty te były nie tyle symbolami spora, co jego nosicielami. Zarówno podwójny kłos, jak i podwójny orzech traktowano jako amulety. Znalezione w czasie dożynek były wplatane w wieniec i w ten sposób dostarczane rodzicom.
Z białoruskim sporem utożsamiana jest również istota z mitologii niższej imieniem Spor, względnie Sporysz. Nieco tylko upraszczając, można stwierdzić, że jest personifikacją zdrowia, szczęścia, bogactwa i obfitości plonów, czyli właśnie spora. Kto wie, czy Spor nie jest tym samym demonem, co Życień. Tego ostatniego widywano jako zgrzybiałego, chudego karzełka o skudłaczonych włosach i trzech oczach. Od niego zależała jakość plonów. Istniała specjalna pieśń zażynkowa, w której upraszano Żytnia, by umożliwił uzyskanie jak największej ilości ziarna. Demon imieniem Spor znany był także na Lubelszczyźnie.
Pokrewną postacią znaną z białoruskiego folkloru jest z kolei Spieszka-Sparyszka. Moszyński (s. B 65) przytoczył za Federowskim, iż mamy tu do czynienia z boginią. Na południowy zachód od Wołkowyska przed rozpoczęciem pracy w polu czekano odpowiedni czas na jej przybycie. W pozostałych częściach zachodniej Białorusi żniwiarki, przeżegnawszy się wpierw, wzywały Spieszkę-Sparyszkę słowami modlitwy:
"Och Śpieszka-Sparyszka, prylecì da minièSpieszka-Sparyszka cieszyła się niemałym szacunkiem, gdyż zapewniała pośpiech, energię (szybsze wykonanie pracy) i obfitość. Niestety, nie wiadomo jak wygląda:
da z bujnym wiètrykam,
na biełym matỳlczyku!
I dàj Bożä lōko
i wieczär nidaloko.
A chtò ṷ pierṷód zaczàṷ,
kali jṷn z zadu styrczàṷ,
a jà apṷosznia,
kab byłà razkoszna!"
(Maciejek, s. 160).
"A jakaja taja Sparyszka to niwiadomo bo nichtò jejè ni baczyŭ, annò każuć, szto je nièjaka, bo ŭsiè jejè prosieć" (Moszyński s. B 65).Nie należy jednak utożsamiać Spieszki-Sparyszki ze sporem. Nie jest ona personifikacją spora, lecz jego dawczynią i opiekunką. Spor właśnie od niej pochodzi.
Sporysz - rozumiany jako Claviceps purpurea - jest obecny również w wyobrażeniach kosmologiczno-eschatologicznych. Jak podaje Andrzej Szyjewski (s. 77-78), mieszkańcy Wyraju (krainy znajdującej się w koronie Drzewa Kosmicznego) spożywać mają chleb pieczony ze sporyszu. Niestety Szyjewski nie podaje gdzie i kiedy zostało zanotowane takie podanie.
Wybrana bibliografia:- Aleksander Brückner, "Słownik etymologiczny języka polskiego", Kraków 1927;
- Alicja Maciejek, "Demony przyrody i personifikacje zjawisk przyrodniczych w wierzeniach ludu białoruskiego w XVIII i XIX wieku" [w:] "Rocznik Białostocki", 13, 1976, s. 151-164.
- Kazimierz Moszyński, "Białoruski spor i sparỳš" [w:] "Lud Słowiański" t. l, Kraków 1929-1930, s. B54-B66.
- "Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera", praca zbiorowa, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 2016;
- Augustyn Steffen, "Rozważania etymologiczne: brusznica, piołun, żurawina, truskawka, jęczmień, sporysz" [w:] "Język polski" (1968), nr 2, s. 139-142;
- Andrzej Szyjewski, "Religia Słowian", Wydawnictwo WAM, Kraków 2003.
Uwaga na marginesie: Przestrzegam w tym miejscu przed wyciąganiem pochopnych wniosków, jakoby sporysz i inne substancje psychoaktywne miały być źródłem zjawisk natury mistycznej wśród Słowian i innych ludów pierwotnych. Byłby to zbyt daleko idący wniosek, do tego mocno nieprawidłowy. Faktem jest jednak, że tego typu substancje często były (i są) pewnego rodzaju katalizatorem doświadczeń duchowych.
"Naszym słowiańskim przodkom trujące właściwości sporyszu nie były jednak znane." - czy aby na pewno tak było? a czemu nie, przecież znali mak czy konopie
OdpowiedzUsuń